poezja musi umrzeć, żeby wierszem zmartwychwstać

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Qń Który Pisze
Posty: 886
Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25

poezja musi umrzeć, żeby wierszem zmartwychwstać

#1 Post autor: Qń Który Pisze » 06 lip 2015, 2:53

wyrzeźbię cię z ust
słowem ciosanym na odlew
piekącym bardziej
niż dwa razy po pięć palców
pokaleczonych niewymownością
twojego zdziwienia
a kiedy dojdę do bioder i kolan
uklękniesz wierszem nienapisanym
i staniesz się poezją
przerażającą, jak pisk sokoła
niesiony na piórach gołębia
czystą, jak nienarodzona śmierć
i piękną jak zmartwychwstanie.
A kiedy słowa utkną
nożami w pokaleczonych ustach
wtedy zrozumiesz
dlaczego umierasz
każdego dnia
kiedy piszę wiersze
jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...

Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia

Awatar użytkownika
em_
Posty: 2347
Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
Lokalizacja: nigdy nigdy

Re: poezja musi umrzeć, żeby wierszem zmartwychwstać

#2 Post autor: em_ » 06 lip 2015, 7:02

Mam sprzeczne odczucia, co do tego wiersza.
Metafory są trochę pokrętne, ale
z drugiej strony mam wrażenie, że to wszystko zamierzone
i wtedy ma swój urok.
Pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: poezja musi umrzeć, żeby wierszem zmartwychwstać

#3 Post autor: eka » 06 lip 2015, 18:21

W tytule - pointa, która objaśnia sens działania peela. Wskazuje cel.
Poezja w zasadzie to bardzo dobre wiersze, ale Ty rozdzielasz jej i ich desygnaty. Dlaczego?
Poezja nie może dalej istnieć w obecnym kształcie, zatem sugerujesz konieczność jej śmierci, aby potwierdzić zarazem moc Krzyża? Potęga, która umknie doczesności, podniesienie się z martwych, nastąpi przemiana w wiersz niezwykły, przerażający jak pisk sokoła na piórach gołębia (oksymoron – ptaki), czysty jak nienarodzona śmierć (znowu sprzeczność).
Z człowieka w Boga Poezji?

Dlaczego akurat taka ma być Zmartwychwstała? Ze sprzeczności utkana? Może dlatego, że takie są cegiełki wszechświata, tak bezwzględnie zestawione , a ich jednoczesne odczucie daje posmak rzeczywistości.
Hmm... myślę, że peel wierzy w to, że tylko bolesne ranienie może wyzwalać kolejną prawdziwą wartość, dlatego będzie ją, ową tajemniczą kobietę, w swoich wierszach formował słowami jak policzek, jak nóż. Dla bytu nowej poezji, stara musi umrzeć.
Chce (ostatnia część) żeby metaforycznie umarła, bo tylko tak ma szansę na nowe życie, na zupełnie inny wiersz.
Tłumaczy jej – dlaczego cierpi przez niego.
Kuracja wstrząsowa, ale dla jej dobra.
Dobrze wykoncypowałam, Autorze?
:myśli:
--------------------------------------------------
Trochę bym „wydłużyła wersy”, nieco na początku przestawiła szyk - sens bardziej w ten sposób do mnie dociera, ale... to tylko ja i moja interpretacja tego mocnego przesłania. Bardzo dobrego wiersza.


słowem na odlew wyrzeźbię cię z ust
słowem piekącym bardziej niż dwa razy po pięć palców
pokaleczonych niewymownością twojego zdziwienia

a kiedy dojdę do bioder i kolan
uklękniesz wierszem nienapisanym
i staniesz się poezją przerażającą
jak pisk sokoła niesiony na piórach gołębia
czystą jak nienarodzona śmierć i piękną jak zmartwychwstanie

a kiedy słowa utkną nożami w pokaleczonych ustach
wtedy zrozumiesz dlaczego umierasz każdego dnia
kiedy piszę wiersze


:kofe:

Qń Który Pisze
Posty: 886
Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25

Re: poezja musi umrzeć, żeby wierszem zmartwychwstać

#4 Post autor: Qń Który Pisze » 06 lip 2015, 20:07

em_ trudno powiedzieć, czy zamierzone... w trakcie pisania rozwijam akcję i krystalizuje się przesłanie, a czasami pogalopuje przez rżysko natchnienia i zamiast wiersz wolny, wyjdzie mi rymowany. Nie mam wiele czasu. Czasami zamieniam się w geparda i wiem, że w ciągu trzech minut muszę dopaść zdobycz(natchnienie), bo przy tempie około 120 km/h długo nie pobiegnę, zatem gonię i mimo, że nie chowam pazurów, bo tak mają gepardy, osiągam rekordowe czasy, co nie służy raczej poezji przemyślanej i reżyserowanej od pierwszego słowa.
Ale w tym wypadku miałem udowodnić, że z poszją jest, jak z Chrystusem. Trzeba pozwolić jej umrzeć, żeby zamrtwychwstała... wierszem. Pewnego rodzaju reinkarnacja.
Dziękuję za odwiedziny :)
Zatem strach przed śmiercią... obrazuje sokół pikujący na śmiertelnie przerażonego gołębia.
Nienarodzona śmierć, to nic innego, jak życie, które nie zdążyło... umrzeć, bo tak naprawdę nie przychodzimy na świat, żeby żyć, ale żeby właśnie umrzeć...
Zauważ, że śmierci jest znacznie więcej od życia, bo pamięć przywołuje tych, którzy odeszli, a żywi, cóż, każdy czeka w kolejce życia na swoją śmierć i tego Natura nigdy nie zmieni

Eczko, sugeruję konieczność jej śmierci, jakby w męczarniach(pisania). Dostaje dwa razy z liścia z pięciu palców, a potem musi paść na kolany i dźwiga swój krzyż pięknego męczeństwa, bólu jak podczas porodu, a mimo to matka kocha swoje dziecko, bo natura podczas porodu raczy ją pewną rzadką odmianą hormonów, który wpływają do obszarów pamięci głębokiej i wymyzują martyrologię porodu na tyle dobrze, że matka nie pamięta porodowego bólu, przez co nie stresuje się niemiłymi wspomnieniami podczas porodu drugiego dziecka. Poezja tej męczarni nie czuje, jest znieczulona w oczekiwaniu na swoje nowe "dziecko". Piękno rodzi się w bólu, a religia i sprawy wiary nie mają z tym nic wspólnego. Wspólny jest tylko symbol zmartwychwstania.
Zatem najpierw przerażenie gołębia, uciekającego przed solołem, który przeraźliwym piskiem wróży gołębiowi rychłą śmierć.
Nienarodzona śmierć, to nic innego, jak życie, które nie miało okazji... umrzeć, bo tak naprawdę nie przychodzimy na świat, żeby żyć, lecz żeby umrzeć i wszyscy stoją w kolejce po śmierć. Wiadomo, o śmierci trzeba myśleć codziennie, ale pracować i kochać... jakbyśmy mieli żyć wiecznie.
i wreszcie element piękna na zasadzie pewnej równowagi w przyrodzie, czyli zmartwychwstanie w glorii piękna i chwały. Poezja też dźwiga swój krzyż... nas i nasze losy... życie, miłość i pracę.
Poezja nie musi być przerażona, ona zresztą jest znieczulona urodzinami wiersza i rodzi go w bólu, bo czyste i autonomiczne piękno, tak naprawdę nie istnieje. To konglomerat bólu, przerażenia
i oczekiwanie na szczęśliwy "poród" wiersza. Dlatego poezja dostaje ode mnie na odlew z liścia, klęka i prosi o szklankę wody, ale nie dostaje nic, żeby nie zmącić symbolu zmartwychwstania(wiersza).
I kiedy już poezja wypluje z pokaleczonych ust prawdziwy wiersz, którego kocha ponad życie, wtedy wie, dlaczego musiała na kilka minut umrzeć... jest szczęśliwa i nie pamięta bólu, żeby na drugi dzień wyszaptać inny... krwawiącymi ustami...
Czy to ma sens, ręce i nogi, Eko... znęcać się nad kimś z powodu wiersza?
Trzeba by spytać "matkę"... stąd personifikacja z kobietą w tle, bo poezja jest z całą pewnością kobietą.
Dziękuję za owocne odwiedzny. :)
Ostatnio zmieniony 26 sie 2015, 21:20 przez Qń Który Pisze, łącznie zmieniany 1 raz.
jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...

Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia

Awatar użytkownika
coobus
Posty: 3982
Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21

Re: poezja musi umrzeć, żeby wierszem zmartwychwstać

#5 Post autor: coobus » 06 lip 2015, 23:27

Nie ingeruję w treść, przyjmuję wizję autora. Ładne metafory, klimatyczny kontakt z czytanym słowem.

a kiedy dojdę do bioder i kolan
uklękniesz wierszem nienapisanym
i staniesz się poezją
...

i stała się poezją - to prawda - mogę potwierdzić własne odczucia i własny odbiór :ok:
” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein

Awatar użytkownika
Dorota Karin
Posty: 487
Rejestracja: 11 wrz 2013, 18:00
Lokalizacja: Łódź

Re: poezja musi umrzeć, żeby wierszem zmartwychwstać

#6 Post autor: Dorota Karin » 07 lip 2015, 19:44

Każdy chciałby napisać taki mocny wiersz, który zwali czytelnika z nóg :ok: Ciekawe połączenie metafor...mam skojarzenie z perwersyjnym seksem ;)
W sumie efekt piorunujący jest :smoker:

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: poezja musi umrzeć, żeby wierszem zmartwychwstać

#7 Post autor: eka » 08 lip 2015, 8:39

Coś w tym jest na rzeczy, Doroto ;)

Qniku... moja interpretacja znacznie ciekawsza od Twojego zamysłu, przyznaj :)
Z drugiej strony, takie opozycjonowanie się wobec poezji, kapelusze z głów, człowiek-poeta przeciętny będzie tradycyjnie prosił Ją o wenę, względy, a Twój peel nożami i z liścia.
Zero w nim pokory, poezja jest kobietą, ma rodzić, ma boleć, wtedy są razem usatysfakcjonowani efektem.
Peel jak siły natury, bezwzględne, bo wbrew jej psychice i prawie do wolności dysponowania swoim ciałem - wbijają w cierpienie, aby począł się wiersz, dziecko.
Faceci to jednak mają komfort płodzenia. ;)
----------------------------------------------------------
Wiesz, to b. ciekawe, trochę jakby modyfikowana symbolika mater dolorosa.
:kofe:

Awatar użytkownika
Bożena
Posty: 1338
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32

Re: poezja musi umrzeć, żeby wierszem zmartwychwstać

#8 Post autor: Bożena » 08 lip 2015, 16:49

poczytałam wiersz i to co pod wierszem- wszystko już jasne- a wiersz bardzo dobry choć mnie brakuje choćby jednej spacji :) serdeczności :bravo:

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”