Czerwona sukienka
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Czerwona sukienka
Inspiracja: wspomnienia ks. prof. Józefa Mareckiego (UP im. JP II i IPN) w książce Joanny Wieliczki-Szarkowej „Wołyń we krwi. 1943.”
Zmięta, sztywna od niewidocznych plam,
miała na wysokości serca podłużną dziurkę o gładkich brzegach,
która prawie zniknęła po zacerowaniu.
W nie wiadomo czemu trzęsących się rękach matki
nabrała rzadkiej urody, a gdy ustrojona w nią szła przez wioskę,
słyszała, że wygląda jak polska panienka.
Rychło stała się za mała, i choć już nie dało się jej założyć,
niewidzialna, lecz wyczuwalna, coraz mocniej lepiła się do skóry,
pliska pod szyją dusiła jak zadzierzgnięta pętla,
zaszewki na staniku kaleczyły niczym ostre druty,
a przykrótkie rękawy i ciasne mankiety krępowały ręce.
Od tego szkarłatu zaczęła się jej wielka trwoga,
nękanie przez muzykę, graną na strunach z pustych kiszek,
przeszłość, wracająca w dręczących obrazach,
kamiennie ciężkie słowa tego, który wtedy przyniósł trofeum do domu,
i jego pytanie: „czy ci wtenczas czegoś brakowało?!”
…cożeś jest nad nami,
tyle winowata, szczo tidi ti ditini,
ja ziznajusja Tobi z win tich, szczo ne…
Zmięta, sztywna od niewidocznych plam,
miała na wysokości serca podłużną dziurkę o gładkich brzegach,
która prawie zniknęła po zacerowaniu.
W nie wiadomo czemu trzęsących się rękach matki
nabrała rzadkiej urody, a gdy ustrojona w nią szła przez wioskę,
słyszała, że wygląda jak polska panienka.
Rychło stała się za mała, i choć już nie dało się jej założyć,
niewidzialna, lecz wyczuwalna, coraz mocniej lepiła się do skóry,
pliska pod szyją dusiła jak zadzierzgnięta pętla,
zaszewki na staniku kaleczyły niczym ostre druty,
a przykrótkie rękawy i ciasne mankiety krępowały ręce.
Od tego szkarłatu zaczęła się jej wielka trwoga,
nękanie przez muzykę, graną na strunach z pustych kiszek,
przeszłość, wracająca w dręczących obrazach,
kamiennie ciężkie słowa tego, który wtedy przyniósł trofeum do domu,
i jego pytanie: „czy ci wtenczas czegoś brakowało?!”
…cożeś jest nad nami,
tyle winowata, szczo tidi ti ditini,
ja ziznajusja Tobi z win tich, szczo ne…
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Czerwona sukienka
Sukienka i dziewczyna. Wołyń. Głód, krew, historia opisana, ale nie do końca przez peelkę wyjaśniona.
Tajemnica. Czytam, mam nadzieję że dobrze, śmierć dziecka i wspomnienia matki, które rosną na szarłacie.
Trofeum - zmarłe dziecko?
Trudny wiersz.
Smutny, groźny.

Tajemnica. Czytam, mam nadzieję że dobrze, śmierć dziecka i wspomnienia matki, które rosną na szarłacie.
Trofeum - zmarłe dziecko?
Trudny wiersz.
Smutny, groźny.

-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Czerwona sukienka
Dla mnie delikatne przegadane., dłuuugie, ale może dlatego, że ja raczej wolę krótsze, acz ostre przekazy.
Pozostawiam to, jako rzecz gustów. Urok to ma, aczkolwiek momentami miałem wrażenie sztuczności brzmienia. To chyba dlatego, że zdania są zdecydowanie złożone. Pełne, rozbudowane, skrzętnie z sobą "pozszywane". Monolog...
Styl więc, zdecydowanie nie mój. Zbyt prozatorsko.
Na chwilę. Nie intryguje zbytnio.
Ale, na chwile - zaciekawia.
Pozostawiam to, jako rzecz gustów. Urok to ma, aczkolwiek momentami miałem wrażenie sztuczności brzmienia. To chyba dlatego, że zdania są zdecydowanie złożone. Pełne, rozbudowane, skrzętnie z sobą "pozszywane". Monolog...
Styl więc, zdecydowanie nie mój. Zbyt prozatorsko.
Na chwilę. Nie intryguje zbytnio.
Ale, na chwile - zaciekawia.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Czerwona sukienka
Wołyń, Eko. To racja. I tajemnica, a może i nie tajemnica? Śmierć dziecka w masakrze podczas czystki etnicznej, i obdarowanie żywej dziewczynki sukienką zamordowanej dziewczynki, zdjętą z tej zamordowanej przez ojca jednej i mordercę drugiej. Więc - sukienka była trofeum. A głód peelki, trwoga i poczucie winy, choć akurat ona nikomu w niczym nie zawiniła - przyszły później. I szczególnie to poczucie winy dręczyło ją przez wiele lat, odkąd dowiedziała się o tym, co robił jej ojciec podczas wojny i odkąd zrozumiała wagę tych uczynków, na tyle, że jako stara kobieta zwróciła się do katolickiego księdza, by ja wyspowiadał w win jej ojca...
I właśnie przez te konotacje wiersz jest - jak zauważyłaś - groźny...
dziękuję Ci najpiękniej za odwiedziny, za czas dany trudnemu tekstowi i za mądre słowa.
moc serdecznego posyłam Tobie...
Ewa
I właśnie przez te konotacje wiersz jest - jak zauważyłaś - groźny...


dziękuję Ci najpiękniej za odwiedziny, za czas dany trudnemu tekstowi i za mądre słowa.
moc serdecznego posyłam Tobie...
Ewa
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Czerwona sukienka
ano, Monolog, Sede. Monolog starej kobiety, która ma za sobą ho, ho, albo i ho, ho, ho. Tak ma być. No, i kwestia gustu - ja też czasem wolę krótkie formy, nawet kiedyś - pisywałam. Może jeszcze wrócę do takowych, a wtedy może Ty znajdziesz u mnie coś dla Siebie...Sede Vacante pisze: Dla mnie delikatne przegadane., dłuuugie, ale może dlatego, że ja raczej wolę krótsze, acz ostre przekazy.
Pozostawiam to, jako rzecz gustów. Urok to ma, aczkolwiek momentami miałem wrażenie sztuczności brzmienia. To chyba dlatego, że zdania są zdecydowanie złożone. Pełne, rozbudowane, skrzętnie z sobą "pozszywane". Monolog...


Pięknie Ci dziękuję, że wstąpiłeś, poczytałeś, dotrwałeś do końca, choć nie Twoja bajka, no, i że powiedziałeś Swoje zdanie szczerze. To się liczy.
Pozdrawiam Cię serdecznie, z uśmiechem...
Ewa
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Czerwona sukienka
I ja pozdrawiam.
Świetnie jest widzieć, że ktoś czyta, co ktoś "opiniuje" i się - tak zwyczajnie, po prostu - nie obraża.
Ach...
Świetnie jest widzieć, że ktoś czyta, co ktoś "opiniuje" i się - tak zwyczajnie, po prostu - nie obraża.
Ach...
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Czerwona sukienka
Dziękuję za wyjaśnienie, Ewo. Czułam, że nie łapię istoty dramatu, moja wina.Ewa Włodek pisze:Wołyń, Eko. To racja. I tajemnica, a może i nie tajemnica? Śmierć dziecka w masakrze podczas czystki etnicznej, i obdarowanie żywej dziewczynki sukienką zamordowanej dziewczynki, zdjętą z tej zamordowanej przez ojca jednej i mordercę drugiej. Więc - sukienka była trofeum. A głód peelki, trwoga i poczucie winy, choć akurat ona nikomu w niczym nie zawiniła - przyszły później. I szczególnie to poczucie winy dręczyło ją przez wiele lat, odkąd dowiedziała się o tym, co robił jej ojciec podczas wojny i odkąd zrozumiała wagę tych uczynków, na tyle, że jako stara kobieta zwróciła się do katolickiego księdza, by ja wyspowiadał w win jej ojca...
Ewa
A ta historia, że prawdziwa... bardziej zatrważa.
Jak i historia polsko-ukraińskich relacji w tym czasie.
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: Czerwona sukienka
Wiersz, który wzrusza i pobudza wyobraźnię.
Pięknie napisane
i tak smutno..
Pozdrawiam
Pięknie napisane
i tak smutno..
Pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: Czerwona sukienka
Wczytywałem się w teksty o Wołyniu, we wspomnienia, refleksje... Dużo tego było, szczególnie dwa lata temu. Mam też swoje osobiste resentymenty. 11 lipca 1943, ot, epizodzik w dziejach świata... W koszmarze informacji wyłapywałem te o dobrej woli obu stron w kwestii wyjaśniania prawdy. A po okrągłej rocznicy na scenie pojawił się Putin.... Historia znów kołem się toczy.
Piękny wiersz, Ewo. Kolejny.
Piękny wiersz, Ewo. Kolejny.

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Czerwona sukienka
Witaj,
WIERSZ ROZŁOŻYSTY JAK GAŁĘZIE DRZEWA , KTÓRE MUSI!!! WYSZUMIEĆ, TO WSZYSTKO CO BOLI.
Tekst musi być plastyczny w takim przypadku, ażeby plastycznie krzyczał. Masz tu barwy - znaczenie ich jest niezmiernie istotne. Piszesz:" Od tego szkarłatu zaczęła się jej wielka trwoga,"
Masz tez kilka symboli - w tego typu przekazie są one konieczne - a Ty je wszczepiasz w wiersz misternie, mistrzowsko...
Gratuluję tekstu! jestem pod wrażeniem!
H8
WIERSZ ROZŁOŻYSTY JAK GAŁĘZIE DRZEWA , KTÓRE MUSI!!! WYSZUMIEĆ, TO WSZYSTKO CO BOLI.
Tekst musi być plastyczny w takim przypadku, ażeby plastycznie krzyczał. Masz tu barwy - znaczenie ich jest niezmiernie istotne. Piszesz:" Od tego szkarłatu zaczęła się jej wielka trwoga,"

Gratuluję tekstu! jestem pod wrażeniem!
H8