Siedział przy barze, gapiąc się na dno swojego kufla, i myślał o tym, co może jej powiedzieć.
Mógłby jej powiedzieć, że widuje dzieci tylko kiedy śpią, bo tak wcześnie wychodzi i tak późno wraca. Że pracuje całymi dniami, będąc na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego. A wszystko po to, żeby prezes jego firmy mógł znowu przyznać sobie wyższą premię. Mógłby jej powiedzieć, że tęskni za nią, mimo że sypiają w jednym łóżku, bo nie ma czasu, by zamienić choć słowo.
Mógłby to wszystko zrobić, gdyby nie to, że siedział przy barze i od kwadransa był martwy. Sam jeszcze nie zauważył.
Pamiętasz tego gościa, który siedział przy barze?
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
-
- Posty: 18
- Rejestracja: 08 lip 2015, 10:46
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Pamiętasz tego gościa, który siedział przy barze?
Takie erekcjato w prozie. Dobre.
Pamiętajmy o życiu i miłości.
Ciekawe, czy naprawdę można przegapić moment swojej śmierci? Czy to byłoby dla nas dobre... czy nie?

Pamiętajmy o życiu i miłości.
Ciekawe, czy naprawdę można przegapić moment swojej śmierci? Czy to byłoby dla nas dobre... czy nie?

Re: Pamiętasz tego gościa, który siedział przy barze?
Lubię stusłówka. A ten drabbelek jest udany. Tak, wiele rzeczy można przegapić. Wspólne wieczory, dorastanie dzieci, młodość... całe lata. To może i śmierć przyjdzie/przejdzie niezauważona.
Jakie życie taka śmierć śpiewała smutna Edyta...
Podobało mi się.
Jakie życie taka śmierć śpiewała smutna Edyta...
Podobało mi się.