Wiersz (o rękoczynach)
-
- Posty: 364
- Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31
Wiersz (o rękoczynach)
to z całą pewnością ważny apel. okazja: koniec
świata. a my tacy czyści, niedzielni. w śnieżnobiałych
koszulach. „w sam raz do trumny”. ergo - zostaje
umrzeć. i niech mi ręka boska bronią.
niewidzialna. przez którą co rusz biedniały narody,
Adam stracił żebro. podyndać, zadrżeć ledwie, by zsinieć.
jak los, co psuje nam w głowach. Ala ma kota,
Ola raka. nawet Pinokio nie chce już być
prawdziwym. „kto chce?” popijam leki: prozac,
na taką chęć do nieżycia, gerianikt, na się nie zdarzenie.
mówię: ktoś po nas zbije to niebo. za kwaśne jabłko,
zryw przedwczesny. chybiony. tak. jakby
ta akurat ręka znaczyła jedno, a zniszczyła wszystko.
świata. a my tacy czyści, niedzielni. w śnieżnobiałych
koszulach. „w sam raz do trumny”. ergo - zostaje
umrzeć. i niech mi ręka boska bronią.
niewidzialna. przez którą co rusz biedniały narody,
Adam stracił żebro. podyndać, zadrżeć ledwie, by zsinieć.
jak los, co psuje nam w głowach. Ala ma kota,
Ola raka. nawet Pinokio nie chce już być
prawdziwym. „kto chce?” popijam leki: prozac,
na taką chęć do nieżycia, gerianikt, na się nie zdarzenie.
mówię: ktoś po nas zbije to niebo. za kwaśne jabłko,
zryw przedwczesny. chybiony. tak. jakby
ta akurat ręka znaczyła jedno, a zniszczyła wszystko.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Wiersz (o rękoczynach)
mówię: ktoś po nas zbije to niebo. za kwaśne jabłko,
zryw przedwczesny. chybiony. tak. jakby
ta akurat ręka znaczyła jedno, a zniszczyła wszystko.
Bardzo gorzki, emocjonalny, anty boski monolog przeciw takiemu "urządzeniu" tego łez padołu.
Świetne wykorzystanie frazeologizmu o ręce, boskiej i bronieniu.
Mocny wiersz, znakomicie skomponowany i oryginalny w warstwie językowej.

zryw przedwczesny. chybiony. tak. jakby
ta akurat ręka znaczyła jedno, a zniszczyła wszystko.
Bardzo gorzki, emocjonalny, anty boski monolog przeciw takiemu "urządzeniu" tego łez padołu.
Świetne wykorzystanie frazeologizmu o ręce, boskiej i bronieniu.
Mocny wiersz, znakomicie skomponowany i oryginalny w warstwie językowej.

- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Wiersz (o rękoczynach)
ręka czyni - konstruktywnie, ręka czyni - destruktywnie. Czasem - ta sama ręka. Ot ambiwalencja - chciałoby się rzec.
Wiersz bardzo do zadumania, a gry słowno-znaczeniowe - ciekawe, ciekawe. W sumie - dobrze było poczytać...
pozdrawiam serdecznie...
Ewa
Wiersz bardzo do zadumania, a gry słowno-znaczeniowe - ciekawe, ciekawe. W sumie - dobrze było poczytać...

pozdrawiam serdecznie...
Ewa
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: Wiersz (o rękoczynach)
Mój koniec świata nastąpi, kiedy zrozumiem jakikolwiek!sens, zaczynania "małą po kropce". Ten rodzaj "zabiegu na języku", jest dla mnie szczególnie dziwny, krzywdzący język i odbiorcę, o ile nie jest mu wszystko jedno.
Wiersz przeczytałem i jest moim zdaniem naprawdę dobry...ale nie wgryzam się w niego. Te cholerne "małe po kropce", to jakaś kastracja zasad językowych.
Wiem, że używano tego już dawno, sam czasem trzymam w rękach tomik jakiegoś "językowego lekkoducha", który naginał ta zasadę pisowni.
Ale kompletnie, kompletnie nie mogę pojąć tak bezpodstawnego, bezproduktywnego łamania zasad.
Proszę wybaczyć, nie mam złości do Pani, jakoś osobiście. Komentuję sam fakt.
I uciekam, czym prędzej, od takich wierszy.
Wiersz przeczytałem i jest moim zdaniem naprawdę dobry...ale nie wgryzam się w niego. Te cholerne "małe po kropce", to jakaś kastracja zasad językowych.
Wiem, że używano tego już dawno, sam czasem trzymam w rękach tomik jakiegoś "językowego lekkoducha", który naginał ta zasadę pisowni.
Ale kompletnie, kompletnie nie mogę pojąć tak bezpodstawnego, bezproduktywnego łamania zasad.
Proszę wybaczyć, nie mam złości do Pani, jakoś osobiście. Komentuję sam fakt.
I uciekam, czym prędzej, od takich wierszy.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: Wiersz (o rękoczynach)
cała Gabrysia
ściskam Cię serdecznie


ściskam Cię serdecznie

- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: Wiersz (o rękoczynach)
Jak zwykle u Ciebie kawał dobrego wiersza.
Podoba mi się wszystko,
pozdrawiam
Podoba mi się wszystko,
pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
-
- Posty: 364
- Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31
Re: Wiersz (o rękoczynach)
Eko, Ewo, ASie, em - serdecznie dziękuję Wam za pozytywny odbiór tego, co napisałam. 
wiele to dla mnie znaczy, serio.
Sede Vacante - myslałam, że po kilkukrotnej wymianie zdań w necie jesteśmy na "ty", a ty czytam "panią". cóż począć, skoro sobie życzysz - niech tak będzie. już wcześniej wyjaśniałam dlaczego piszę małą literą. bo chcę, bo to moja jedyna wolność w necie jest. jeśli nie chce Pan czytać takich wierszy, proszę tego nie robić. proszę mnie nie odwiedzać, ale... nie rozumiem jednego. pisze Pan dłuższy komentarz pod wierszem tylko po to, by Pan po raz kolejny powiedział mi, jak bardzo Pan nie lubi takich wierszy i musi od nich uciekać. to tak, jakby patrzył Pan tylko na ciało wiersza, a olewał duszę. bo się przecinki i wielkie litery muszą zgadzać. nie walę ortograficznych. chcę przekazać przede wszystkim myśl - w zgodzie ze sobą. jeśli Pan tego nie rozumie i nie popiera, proszę o nie komentowanie moich postów. i tak nie spotkamy się w połowie drogi.
serdecznie

wiele to dla mnie znaczy, serio.
Sede Vacante - myslałam, że po kilkukrotnej wymianie zdań w necie jesteśmy na "ty", a ty czytam "panią". cóż począć, skoro sobie życzysz - niech tak będzie. już wcześniej wyjaśniałam dlaczego piszę małą literą. bo chcę, bo to moja jedyna wolność w necie jest. jeśli nie chce Pan czytać takich wierszy, proszę tego nie robić. proszę mnie nie odwiedzać, ale... nie rozumiem jednego. pisze Pan dłuższy komentarz pod wierszem tylko po to, by Pan po raz kolejny powiedział mi, jak bardzo Pan nie lubi takich wierszy i musi od nich uciekać. to tak, jakby patrzył Pan tylko na ciało wiersza, a olewał duszę. bo się przecinki i wielkie litery muszą zgadzać. nie walę ortograficznych. chcę przekazać przede wszystkim myśl - w zgodzie ze sobą. jeśli Pan tego nie rozumie i nie popiera, proszę o nie komentowanie moich postów. i tak nie spotkamy się w połowie drogi.
serdecznie
- Bożena
- Posty: 1338
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32
Re: Wiersz (o rękoczynach)
bardzo gorzki, mocny wiersz- tyle niesprawiedliwości i nieszczęść- po co żyć chciałoby się zapytać, a może po co dawać życie?- skoro ono jest źródłem cierpienia zanim...- za całość 

-
- Posty: 364
- Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31
Re: Wiersz (o rękoczynach)
Bożeno; od dłuższego już czasu chodziła za mną dokładnie ta sama refleksja.
dziękuję, że ją znalazłaś. naprawdę dziękuję bardzo.
dziękuję, że ją znalazłaś. naprawdę dziękuję bardzo.
