W korowodzie oddechów
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
W korowodzie oddechów
Falstart. Przedwiośnie
Zaledwie pozbyłem się skrzeli,
a już wydarto mnie z owodniowego oceanu.
Uchylona, szklana kopuła nieba.
Gorzkie powietrze pali niewydolne płuca.
Biel, biel.
Kształty powitane pierwszym krzykiem.
Pierś.
Wyścig. Depcząc po kwiatach
Przedzierając się przez tłumy, wyprzedzam,
ocierając o obcych. Rzeka głów.
Roztrącam. Przemykam do ogrodu.
Ona, one. Kwiaty.
Pod moim dotykiem więdną, tracą barwy.
Odrzucam niepotrzebne zielsko.
Korowody pór, pór.
Tulę się do jej pnia. Ustami pieszczę
piersi.
Z trudem wstrzymuję oddech,
kiedy lato odchodzi bezowocnie.
Meta. Martwe złoto
Wyłoniona z mgieł niepamięci.
Nie rdzewieje.
Strojna. Wśród nagich drzew.
Pod stopami liście. Złotem,
czerwienią jej sukienki.
Szeleszczą z każdym krokiem, krokiem,
jak wysychająca skóra.
Objęci na półmetku jesieni.
W powietrzu gorzkim od dymu ognisk,
chwytanym w niewydolne płuca.
Coś pali, trzepocze, zatrzymuje się.
W piersi.
samotność długodystansowca
The Loneliness of the Long Distance
J.E.S.
Zaledwie pozbyłem się skrzeli,
a już wydarto mnie z owodniowego oceanu.
Uchylona, szklana kopuła nieba.
Gorzkie powietrze pali niewydolne płuca.
Biel, biel.
Kształty powitane pierwszym krzykiem.
Pierś.
Wyścig. Depcząc po kwiatach
Przedzierając się przez tłumy, wyprzedzam,
ocierając o obcych. Rzeka głów.
Roztrącam. Przemykam do ogrodu.
Ona, one. Kwiaty.
Pod moim dotykiem więdną, tracą barwy.
Odrzucam niepotrzebne zielsko.
Korowody pór, pór.
Tulę się do jej pnia. Ustami pieszczę
piersi.
Z trudem wstrzymuję oddech,
kiedy lato odchodzi bezowocnie.
Meta. Martwe złoto
Wyłoniona z mgieł niepamięci.
Nie rdzewieje.
Strojna. Wśród nagich drzew.
Pod stopami liście. Złotem,
czerwienią jej sukienki.
Szeleszczą z każdym krokiem, krokiem,
jak wysychająca skóra.
Objęci na półmetku jesieni.
W powietrzu gorzkim od dymu ognisk,
chwytanym w niewydolne płuca.
Coś pali, trzepocze, zatrzymuje się.
W piersi.
samotność długodystansowca
The Loneliness of the Long Distance
J.E.S.
Ostatnio zmieniony 21 sie 2015, 9:43 przez alchemik, łącznie zmieniany 6 razy.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: W korowodzie oddechów
dawno Cię nie było, ale odrobiłeś lekcje;
jednak rozmiar dzieła przewyższa znacznie moje możliwości poznawcze;
kiedy czytam koniec, zapominam jaki był początek;
nie masz litości dla zgredów...
spodziewałem się, że po dłuższej przerwie (urlop?) zmienisz język,
ale mówisz ciągle tym samym, przez co powstaje wrażenie,
że mówisz ciągle to samo;
idę się napić

jednak rozmiar dzieła przewyższa znacznie moje możliwości poznawcze;
kiedy czytam koniec, zapominam jaki był początek;
nie masz litości dla zgredów...
spodziewałem się, że po dłuższej przerwie (urlop?) zmienisz język,
ale mówisz ciągle tym samym, przez co powstaje wrażenie,
że mówisz ciągle to samo;
idę się napić

- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: W korowodzie oddechów
Och, Asie, nie masz pojęcia jak się cieszę, że jesteś pierwszym moim czytelnikiem.
Opowiem ci co nieco na privie.
A przecież jestem dumny, że mnie pamiętasz.
Bo ja jestem dumny, że poznałem Ciebie.
Zawsze mi imponowałeś jako poeta. I z tej naszej krótkiej znajomości, jako człowiek.
Twoje wiersze czytałem już przed kilkoma laty.
Twierdzisz, że nie zmieniłem języka?
Wyobraź sobie, że zmieniałem go wielokrotnie.
Stosowałem różne formy.
Od całkowicie klasycznych po nowoczesne.
I te wymyślone przeze mnie.
I zawsze mi zarzucano, że nie jestem poliglotą, choćbym pod nie wiem jakim nickiem występował.
Twój jest jeden unikalny i właściwy AS
Opowiem ci co nieco na privie.
A przecież jestem dumny, że mnie pamiętasz.
Bo ja jestem dumny, że poznałem Ciebie.
Zawsze mi imponowałeś jako poeta. I z tej naszej krótkiej znajomości, jako człowiek.
Twoje wiersze czytałem już przed kilkoma laty.
Twierdzisz, że nie zmieniłem języka?
Wyobraź sobie, że zmieniałem go wielokrotnie.
Stosowałem różne formy.
Od całkowicie klasycznych po nowoczesne.
I te wymyślone przeze mnie.
I zawsze mi zarzucano, że nie jestem poliglotą, choćbym pod nie wiem jakim nickiem występował.
Twój jest jeden unikalny i właściwy AS
Ostatnio zmieniony 15 lip 2015, 5:31 przez alchemik, łącznie zmieniany 1 raz.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: W korowodzie oddechów
Ciekawa forma,
czyta się to lekko, spokojnie.
Mnie osobiście najbardziej podoba się druga cześć, ale reszta też jest ok
pozdrawiam
czyta się to lekko, spokojnie.
Mnie osobiście najbardziej podoba się druga cześć, ale reszta też jest ok

pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: W korowodzie oddechów
Dziękuję em_.
Ale oczywiście, nie ma czegoś takiego jak druga czy jakakolwiek inna część.
Nie licząc oczywiście podziału formalnego w przypadku tryptyku.
W przypadku objawionej rzeczywistości, mielibyśmy do czynienia z nadejściem wieku średniego.
A może z odejściem nieodpowiedzialności wieku pryszczy.
Pamiętać też należy, że ten wiersz trzeba czytać w biegu, na wydechu.
Ale oczywiście, nie ma czegoś takiego jak druga czy jakakolwiek inna część.
Nie licząc oczywiście podziału formalnego w przypadku tryptyku.
W przypadku objawionej rzeczywistości, mielibyśmy do czynienia z nadejściem wieku średniego.
A może z odejściem nieodpowiedzialności wieku pryszczy.
Pamiętać też należy, że ten wiersz trzeba czytać w biegu, na wydechu.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Re: W korowodzie oddechów
Pozwól, że przekleję z... pisany niedawno i nic się w moim odbiorze nie zmieniło.
No jest piękny po prostu.
Interpretacja jest oczywista, nie ma co deliberować. Sposób, w jaki ta życiowa podróż peela jest zobrazowana, zachwyca i chwyta za serce. Trudny początek, nie do końca udany środek, samotna końcówka. Słowa klucze - zatrzymują i zmuszają do zastanowienia.
Szczególnie podoba mi się zabieg z "piersiami" (no wiem, jak to brzmi). Otwierają, towarzyszą, kończą.
Pięknie, lirycznie, do oprawienia...
No jest piękny po prostu.
Interpretacja jest oczywista, nie ma co deliberować. Sposób, w jaki ta życiowa podróż peela jest zobrazowana, zachwyca i chwyta za serce. Trudny początek, nie do końca udany środek, samotna końcówka. Słowa klucze - zatrzymują i zmuszają do zastanowienia.
Szczególnie podoba mi się zabieg z "piersiami" (no wiem, jak to brzmi). Otwierają, towarzyszą, kończą.
Pięknie, lirycznie, do oprawienia...
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: W korowodzie oddechów
W moim odczuciu, nie jest to trafna metafora. Czysto logicznie - odwodniony ocean nie jest oceanem. Nie ma oceanu bez wody. To byłyby tereny pustynne, gdzie kiedyś istniał ocean. Rozumiem zamierzenie, rozumiem, że metafor nie powinno dosłownie się traktować. Jednak tutaj, absolutnie nie mogę się zgodzić z sensem metafory - tak, one też muszą mieć pierwiastek logiki.a już wydarto mnie z owodniowego oceanu
Odwodniony ocean, nie jest nim.
Woda bez wody nie jest wodą.
Jednakże, po bardzo prostym zabiegu zmiany tej metafory, reszta wiersza bardzo dla mnie ciekawa. Historia dość długawa, jak na mój gust, jednakże nie nuży, jest prowadzona sprawnym, barwnym językiem. Może się nie podobać - bo styl dość charakterystyczny. Długa forma, a jednak poszczególne zdania, krótkie, niemalże, jak komunikaty alarmów.
Do mnie jednak przemawia owa oryginalność zapisu i środki wyrazu - poza wspomnianą metaforą.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
Re: W korowodzie oddechów
Sede, pod nieobecność Autora ośmielę się odezwać: alchemik nie pisze o oceanie odwodnionym a owodniowym, nawiązując do wód płodowych. 

-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: W korowodzie oddechów
aaaa, czyli cała moja krytyka na marne, hihi, a jeszcze wyszedłem na idiotę...
Oj, Alchemiku, zwracam honor i pokornie przepraszam!
Rzekłbym: nie było tematu - ale masz pełne prawo mnie wykpić.
Wybacz.
Oj, Alchemiku, zwracam honor i pokornie przepraszam!
Rzekłbym: nie było tematu - ale masz pełne prawo mnie wykpić.
Wybacz.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
Re: W korowodzie oddechów
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam Twój wiersz.
Zwracasz uwagę w swoim komentarzu na to, że: "Pamiętać też należy, że ten wiersz trzeba czytać w biegu, na wydechu"-tak też go czytałam. Pozdrawiam
Zwracasz uwagę w swoim komentarzu na to, że: "Pamiętać też należy, że ten wiersz trzeba czytać w biegu, na wydechu"-tak też go czytałam. Pozdrawiam
