bankiet
- Ratana
- Posty: 199
- Rejestracja: 08 maja 2013, 0:07
bankiet
przyszła bo obiecywali
że nie trzeba tańczyć
można panią prosić
nie ma pani wyjścia
tu się tańczy tango
zakrapiała pąsem
tapicerki niewygodnych foteli
i policzki smugą pączu
na szurające kwestie
kto ją w ogóle zaprosił
nie obstawiała wysoko
kilka guzików z portfela
kiedy padło na czarne
przegrała pół świata
że nie trzeba tańczyć
można panią prosić
nie ma pani wyjścia
tu się tańczy tango
zakrapiała pąsem
tapicerki niewygodnych foteli
i policzki smugą pączu
na szurające kwestie
kto ją w ogóle zaprosił
nie obstawiała wysoko
kilka guzików z portfela
kiedy padło na czarne
przegrała pół świata
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: bankiet
Wiem, te szurające kwestie czasem zostawiają ślad na całe życie i, jak piszesz, na pół świata.
Retorycznie zapytam, czy aby przegrała. No, chyba, że nieszczęśliwa.
Bardzo dużo myśli i wspomnień nagle przybiegło. I nie wiem, czy pozwolić. Lepiej nie.
Retorycznie zapytam, czy aby przegrała. No, chyba, że nieszczęśliwa.
Bardzo dużo myśli i wspomnień nagle przybiegło. I nie wiem, czy pozwolić. Lepiej nie.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: bankiet
Hmm, ciekawy, nieco surowy, przekaz.
Egzystencjalizm liryczny...
Sorry, Ratana, ja te tak poważnie brzmiące nazwy gatunkowe wymyślam ad hoc, sam, na zasadzie skojarzeń, tak że traktować je należy z przymrużeniem oka.
W przeciwieństwie do Twojego wiersza, który na skali emocjonalnej sięga wskazówką głęboko w czarne.
Z kwestii technicznych.
Niewygodnie czyta mi się to powtórzenie tańczyć - tańczy w pierwszej strofie.
Poza tym, to ciekawa metafora życia i kontaktów międzyludzkich.
Obawa przed tańcem, który jest po prostu metaforą działań podejmowanych wspólnie.
Niekiedy nawet uczuć. Krótkich i nieco sztywnych jak niewprawne kroki tancerki.
Tytuł.
Odrobinę banalny, według mnie.
Tak mi się jakoś kojarzy z nieśmiertelnym cytatem z Seksmisji;
Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której kobieta będzie znów kelnerką na bankiecie życia, przy którym ucztuje samiec.
Za to skojarzenie, przepraszam.
Podczas gdy metaforyka wiersza jest dosyć interesująca i raczej przywodzi na myśl kasyno gry.
Obstawianie życiowymi decyzjami.
Świetne zwrotki druga i trzecia, puentująca wiersz.
Moim zdaniem powinnaś, Ratana, popracować jeszcze nad pierwszą strofą.
Poza tym wiersz ma w sobie coś niepokojącego, jak ta połowa życia (nie wiadomo czy wygrana czy przegrana po obstawieniu symbolicznego czarnego)
Pozdrowienia
J.E.S.
Egzystencjalizm liryczny...
Sorry, Ratana, ja te tak poważnie brzmiące nazwy gatunkowe wymyślam ad hoc, sam, na zasadzie skojarzeń, tak że traktować je należy z przymrużeniem oka.
W przeciwieństwie do Twojego wiersza, który na skali emocjonalnej sięga wskazówką głęboko w czarne.
Z kwestii technicznych.
Niewygodnie czyta mi się to powtórzenie tańczyć - tańczy w pierwszej strofie.
Poza tym, to ciekawa metafora życia i kontaktów międzyludzkich.
Obawa przed tańcem, który jest po prostu metaforą działań podejmowanych wspólnie.
Niekiedy nawet uczuć. Krótkich i nieco sztywnych jak niewprawne kroki tancerki.
Tytuł.
Odrobinę banalny, według mnie.
Tak mi się jakoś kojarzy z nieśmiertelnym cytatem z Seksmisji;
Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której kobieta będzie znów kelnerką na bankiecie życia, przy którym ucztuje samiec.
Za to skojarzenie, przepraszam.
Podczas gdy metaforyka wiersza jest dosyć interesująca i raczej przywodzi na myśl kasyno gry.
Obstawianie życiowymi decyzjami.
Świetne zwrotki druga i trzecia, puentująca wiersz.
Moim zdaniem powinnaś, Ratana, popracować jeszcze nad pierwszą strofą.
Poza tym wiersz ma w sobie coś niepokojącego, jak ta połowa życia (nie wiadomo czy wygrana czy przegrana po obstawieniu symbolicznego czarnego)
Pozdrowienia

J.E.S.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: bankiet
poczytałam z uwagą i tak sobie pomyślałam, że peelce nie ma powodu zazdrościć. Nastawiała się na spokojny wieczór, a skończyło się - nieciekawie i może nawet - opresyjnie? Do końca życia ten krok może zostać w jej pamięci. Tak czytam sens "pierwszego dna". Bo doczytałam się i "drugiego dna" - bardziej uniwersalne, można odnieść ogólnie do życia: sądzimy, że będzie nieźle, a okazuje się - szkoda gadać! No, chyba, że nadinterpretuję, co nie jest wykluczone.
pozdrawiam serdecznie
Ewa

pozdrawiam serdecznie
Ewa
- Ratana
- Posty: 199
- Rejestracja: 08 maja 2013, 0:07
Re: bankiet
lczerwosz - dziękuję za komentarz! dobrze, że tekst przywołuje myśli i wspomnienia, choć podejrzewam, że te nienajmilsze... czasem lepiej się w nie nie zagłębiać : )
alchemik - dziękuję za kolejną wnikliwą ocenę : ) masz rację, to oczywiście kasyno! Ale miałam pewne obawy przed zatytułowaniem tak utworu, z uwagi na głośny film pod tą samą nazwą... Poza tym w moim zamyśle peelka myśli, że idzie na bankiet, a okazuje się, że trafia do dziwacznego kasyna, w którym nie dość, że każą jej tańczyć, to jeszcze musi, bidula, grać. I przegrywa. Dla mnie też powtórzenie w pierwszej strofie jest "szurającą kwestią", ale przyznaję, że nie umiałam sobie z nim poradzić. Użycie wyszukanego synonimu brzmiałoby sztucznie, więc zaryzykowałam powtórzenie.
Ewa Włodek - bardzo dziękuję za komentarz : ) absolutnie nie nadinterpretujesz, zarówno pierwszą jak i drugą warstwę odczytałaś zgodnie z moim zamysłem!
alchemik - dziękuję za kolejną wnikliwą ocenę : ) masz rację, to oczywiście kasyno! Ale miałam pewne obawy przed zatytułowaniem tak utworu, z uwagi na głośny film pod tą samą nazwą... Poza tym w moim zamyśle peelka myśli, że idzie na bankiet, a okazuje się, że trafia do dziwacznego kasyna, w którym nie dość, że każą jej tańczyć, to jeszcze musi, bidula, grać. I przegrywa. Dla mnie też powtórzenie w pierwszej strofie jest "szurającą kwestią", ale przyznaję, że nie umiałam sobie z nim poradzić. Użycie wyszukanego synonimu brzmiałoby sztucznie, więc zaryzykowałam powtórzenie.
Ewa Włodek - bardzo dziękuję za komentarz : ) absolutnie nie nadinterpretujesz, zarówno pierwszą jak i drugą warstwę odczytałaś zgodnie z moim zamysłem!
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: bankiet
Mogę podpowiedzieć?
Ratana, lubię robić korekty. Spojrz na to... i nie gniewaj się.
przyszła bo obiecywali
że będzie bez pląsów
można panią prosić
nie ma pani wyjścia
tu się tańczy tango
Moim zdaniem to brzmi dużo, dużo lepiej, bo nieco nerwowo i ironicznie.
Ratana, lubię robić korekty. Spojrz na to... i nie gniewaj się.
przyszła bo obiecywali
że będzie bez pląsów
można panią prosić
nie ma pani wyjścia
tu się tańczy tango
Moim zdaniem to brzmi dużo, dużo lepiej, bo nieco nerwowo i ironicznie.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- Ratana
- Posty: 199
- Rejestracja: 08 maja 2013, 0:07
Re: bankiet
Absolutnie się nie gniewam, jestem wdzięczna za każdą sugestię! Im więcej pomysłów i spojrzeń, tym lepiej : ) a Twoja werja wersyfikacji w moim poprzednim wierszu bardzo mi przypadła do gustu
Myślę, że pląsy są dobre, trochę prześmiewcze, tak, jakby bohaterka gardziła tańcem (a tak właśnie jest). I ciekawie współbrzmią z późniejszym pąsem i ponczem : )
Myślę, że pląsy są dobre, trochę prześmiewcze, tak, jakby bohaterka gardziła tańcem (a tak właśnie jest). I ciekawie współbrzmią z późniejszym pąsem i ponczem : )
-
- Posty: 3258
- Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
- Lokalizacja: Dębica
Re: bankiet
Ciekawe. Znowu oryginalnie.
Widzę tu sobie bankiet, który jest grą o życie. Wyborem drogi na całe lata. Przyjęciem-codziennością.
Ktoś kogoś zwabił, podsunął coś złego i nakazał z tym żyć.
Bardzo uniwersalny wiersz, można podpiąć właściwie pod każdy zły wybór w życiu, naznaczony presją i zmuszaniem do czegoś.
Uniwersalność jest jego najmocniejszą stroną, oczywiście w połączeniu z ciekawym pomysłem na przekaz.
Widzę tu sobie bankiet, który jest grą o życie. Wyborem drogi na całe lata. Przyjęciem-codziennością.
Ktoś kogoś zwabił, podsunął coś złego i nakazał z tym żyć.
Bardzo uniwersalny wiersz, można podpiąć właściwie pod każdy zły wybór w życiu, naznaczony presją i zmuszaniem do czegoś.
Uniwersalność jest jego najmocniejszą stroną, oczywiście w połączeniu z ciekawym pomysłem na przekaz.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"