Zmartwychwstania przeniesiono na przyszły Czwartek.

[Karma]

Brak wolnych miejsc w katalogach.

Skoro sypkość to tylko synonim, chciałbym być piaskiem
- uzupełniać każdy milimetr pomiędzy kamykami
tak, żeby nie trzeba nas było już pytać o cokolwiek.
Poza kolorami, na jakie zabarwiasz każdą ze struktur,
kiedy igrasz z ciepłem.

- Powroty, pomimo wszystko -

Od przyciężkich toreb krwawią nam plecy.
Właściwie nawet nie w całości. Tyle, co lewa strona,
która z powodu niedokarmienia kapie częściej
na sufit czy zasłonkę - bo przecież ktoś, odpukać,
mógłby kiedyś dojrzeć.

Gosi.

[alchemik]

Dlaczego nie dziś, tylko w obiecany, przyszły czwartek?
Chyba nie chodzi tu o brak gotowości na miłość. Gotowość jest, wypełnia przestrzeń lotnym piaskiem drobin chwil pomiędzy. Pomiędzy ciałami, marzeniami, spełnieniami i niespełnieniami.
Brak miejsca w katalogach na oferty?
Bo przecież oferta jest jedna, nie realizowana pustynnie.
Zalega w pamięci i wyobraźni
Dolega bagażem, kaleczącym zarówno strukturę duchową jak i cielesną, choć nie ze wszem.
Istnieje taka strona ducha, która podtrzymuje tlące się życie, miłość, choć ta druga krwawi.
Całkowite zmartwychwstanie jest kwestią przyszłości. To ponowne rozpalenie, albo może narodziny nowej miłości. W czwartek? Dobrze jest mieć określony cel. Zawsze można ewentualnie przenieść na sobotę. Póki co za zasłoną uchylaną tylko wierszem.

[Karma]

Komentowałeś już ten utwór, odpowiadałam już na komentarz. Tym razem po prostu podziękuję