Budzę się nigdzie, wśród
dobrze znanych ścian. Był bal
albo sen.
Wszystko jedno gdy jestem
starszy o noc lub zerwaną
kartę kalendarza.
Piekło dnia otwiera podwoje
i okna. Wolałbym pozostać
przytulony do wczoraj,
ale idę, przed siebie.
Niezauważalnie
już środa.
Poniedziałek
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Poniedziałek
Wiersz mocuje się z pojęciem/odczuwaniem czasu, w części pierwszej również przestrzeni.
Stawia tezę o ich subiektywności.
No i piekło dnia w kontrze do spokoju snu.
Pesymizm zwielokrotniony.

Stawia tezę o ich subiektywności.
No i piekło dnia w kontrze do spokoju snu.
Pesymizm zwielokrotniony.
