Lato zaczyna się pod złotokapem,
kiedy wokół mnożą jeszcze bezwładnie
ślady wydeptane w wiosennym
deszczu – zatrzymać się można
tylko na wysokości wzroku,
patrząc w oczy kobietom o mosiężnych
brzuchach, zaśniedziałej łusce piersi,
kiedy zaskoczone światłem pstrągi
wyskakują im z ust – może uda się unieść
jedno ciało więcej w przeświadczeniu;
wolność jest stąd i niepotrzebnie
próbowała zapaść pod ziemię.
Sztuka obok sztuki nie służy nikomu,
gdy życie odstawione jak się patrzy
dostrzega swoją szansę.
Karłowate drzewa również owocują
w ogrodach zdziecinniałych miast,
szpalerach rozciągniętych w drewnie;
widzisz – to pewnie kolejny
dobrze ustawiony Jezus
w żywotnym ciągu traw, patrzy
oczami artysty, znacząc tu i teraz.
Nieudane próby zniknięć
Re: Nieudane próby zniknięć
dla mnie wiersz zaczyna się od 3 strofki,
a poprzedzające zacierają przesłanie.
a poprzedzające zacierają przesłanie.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Nieudane próby zniknięć
Piękna, liryczna zwrotka pierwsza. O młodości i rozkwicie dojrzewających razem z naturą, znikanie pod urokliwym złotokapem.
Wolność.
Pragnienie podzielenia się nią z kobietami z miast, zimnymi, zamkniętymi... i jest reakcja i nadzieja, że wyrwie się je z bogatych, ustawionych, ale jakże karłowatych sposobów na życie w mieście (miasto jako symbol zniewolenia).
Przeskok do Jezusa. Wolność jako sacrum. Ocean traw kontra rachityczne drzewka w szpalerze.
------------------------
Alku, wiersz pełen tajemnic, dopowiedzeń ledwo naszkicowanych, ale piękny w spokoju swego nurtu. Wolność... pozwala zniknąć. Nie dla innych, sobie ze społeczeństwa.
Nie przekonałeś.

Wolność.
Pragnienie podzielenia się nią z kobietami z miast, zimnymi, zamkniętymi... i jest reakcja i nadzieja, że wyrwie się je z bogatych, ustawionych, ale jakże karłowatych sposobów na życie w mieście (miasto jako symbol zniewolenia).
Przeskok do Jezusa. Wolność jako sacrum. Ocean traw kontra rachityczne drzewka w szpalerze.
------------------------
Alku, wiersz pełen tajemnic, dopowiedzeń ledwo naszkicowanych, ale piękny w spokoju swego nurtu. Wolność... pozwala zniknąć. Nie dla innych, sobie ze społeczeństwa.


- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: Nieudane próby zniknięć
Wiersz jest pięknie zobrazowany, ale
- mnożą jeszcze - kto mnoży? Czy może mnożą się?
I
- próbowała zapaść pod ziemię - tu też czegoś brakuje..
Pozdrawiam
- mnożą jeszcze - kto mnoży? Czy może mnożą się?
I
- próbowała zapaść pod ziemię - tu też czegoś brakuje..
Pozdrawiam
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Nieudane próby zniknięć
Wiadomo kto mnoży.
Kobiety.
Latem są bardzo ponętne, dojrzałe i mnożą ślady, odciśnięte jeszcze w wiosennym deszczu.
Wiosna to pułapka, też wiadomo.
Latem jeszcze się tego nie zauważa, patrząc w oczy.
Bo, czy te oczy mogą kłamać?
A te ciała, zmieniają się w czasie, choć dla serca powolutku, śniedzieją tylko, a wciąż wiążą.
A teraz, czy związek to pozbawienie wolności?
Zwłaszcza, że owocuje.
A choćby i pstrągami. To znaczy narybkiem.
A więc nie sztuka obok sztuki, ani nawet dla sztuki, jako wzajemne dzielenie świadczeń, ale razem.
Sztuką by sztuka w sztuce. I żeby to było wspólne tworzenie.
I nie ma nawet co cierpieć Jezusem ukrzyżowanym na płocie przedmieścia i tak nie potrafiąc odpuszczać grzechów.
Wolność jest w nas, albo we wspólnej miłości, wbrew pozorom, nawet wśród karłowatego sadu.
Tak sobie myślę, że zwrócenie uwagi, jak pięknie zaczyna się lato, kieruje nasze spostrzeżenia do jego końca.
Ale następna pora roku też może być piękna.
O ile pozostanie się wolnym, bez ucieczki, bez prób znikania.
Przepraszam, Alku, za taką interpretację. Może nie taką mistyczną, jak u Ewy.
A obrazowanie, rzeczywiście super.
Kobiety.
Latem są bardzo ponętne, dojrzałe i mnożą ślady, odciśnięte jeszcze w wiosennym deszczu.
Wiosna to pułapka, też wiadomo.
Latem jeszcze się tego nie zauważa, patrząc w oczy.
Bo, czy te oczy mogą kłamać?
A te ciała, zmieniają się w czasie, choć dla serca powolutku, śniedzieją tylko, a wciąż wiążą.
A teraz, czy związek to pozbawienie wolności?
Zwłaszcza, że owocuje.
A choćby i pstrągami. To znaczy narybkiem.
A więc nie sztuka obok sztuki, ani nawet dla sztuki, jako wzajemne dzielenie świadczeń, ale razem.
Sztuką by sztuka w sztuce. I żeby to było wspólne tworzenie.
I nie ma nawet co cierpieć Jezusem ukrzyżowanym na płocie przedmieścia i tak nie potrafiąc odpuszczać grzechów.
Wolność jest w nas, albo we wspólnej miłości, wbrew pozorom, nawet wśród karłowatego sadu.
Tak sobie myślę, że zwrócenie uwagi, jak pięknie zaczyna się lato, kieruje nasze spostrzeżenia do jego końca.
Ale następna pora roku też może być piękna.
O ile pozostanie się wolnym, bez ucieczki, bez prób znikania.
Przepraszam, Alku, za taką interpretację. Może nie taką mistyczną, jak u Ewy.
A obrazowanie, rzeczywiście super.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Nieudane próby zniknięć
No bywa, bywa...w gruncie rzeczy to tylko "rejestracja" konkretnej chwili
w konkretnym miejscu, które człowiekowi coś chcą powiedzieć
językiem swoich symboli, a on to próbuje przetłumaczyć na własny,
na ile trafnie, to już inna kwestia, wszystko się przecież odbiera
przez filtr własnych doświadczeń
Dzięki za poczytanie
w konkretnym miejscu, które człowiekowi coś chcą powiedzieć
językiem swoich symboli, a on to próbuje przetłumaczyć na własny,
na ile trafnie, to już inna kwestia, wszystko się przecież odbiera
przez filtr własnych doświadczeń
Dzięki za poczytanie
