Straszenie siekierami, najściem o szóstej rano i inne dyrdymały polityczne już znamy na szczęście to tylko medialne. A podrzynanie gardeł na masową skalę było, a znamy na szczęście tylko z lekcji historii.alchemik pisze:Myślę, że Świat ma już dosyć religijnych fanaberii.
Pomijając fakt, że to ekonomicznie nieprzewidywalne.
Fanatyzm religijny w XXI wieku jest naprawdę groźny.
Czy będziemy umierali za Berlin?
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Czy będziemy umierali za Berlin?
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: Czy będziemy umierali za Berlin?
my (nasze pokolenie) nie ma jeszcze powodów się bać
a przynajmniej nie w Polsce
ale już innych krajach które wcześniej przyjęły islamskich ludzi jest pewien jeszcze niewielki problem z dzielnicami islamskimi
co do uchodźców zacytuje Berta Helingera które choć dość zawiłe i nie odnoszą się do tej sytuacji a jednak właśnie w tej sytuacji znajdują bardzo dobre zastosowanie bo ujmują ważną część istoty problemu z punktu widzenia bardzo ogólnego i nie skażonego emocjami
Rzeczywistość wydaje się w znacznej mierze preferować stany skwantowane więc na razie ludzie mogę nie czuć w jakim kierunku to zmierza i w co się zamieni bo jeszcze się zbiera i zbiera ZANIM stan przeskoczy z jednego w drugi
Dlatego się nie boją - dla nich to zmiany ilościowe
Na razie to faktycznie kwestia zmian ilościowych ale należy oczekiwać że w którymś punkcie one na pewno zamienią się w jakościowe czyli
w kraju demokratycznym rosnąca ilość muzułmanów doprowadzi w prosty sposób do ich politycznej władzy
Oni 1. Napływają 2. Sprowadzają rodziny 3. Rozmnażają się w wielkim tempie 4. My się rozmnażamy poniżej zdolności przeżycia populacji
Na nie boję się ich we własnym imieniu - oni mnie (jeszcze) nie zagrażają
oni zagrażają zachodniej cywilizacji i paradygmatowi NAUKI
dokładnie
NAUKI która jest podstawa naszego postępu
u nich na pierwszym miejscu Bóg któremu nauka musi się podporządkować ,
dlatego ich nauka jest taka marna i żeruje głównie na naszych osiągnięciach
Nie chcę muzułmańskiej przyszłości dla Europy
to upadek do anty-nauki , fanatyzmu i w końcu biedy
a przynajmniej nie w Polsce
ale już innych krajach które wcześniej przyjęły islamskich ludzi jest pewien jeszcze niewielki problem z dzielnicami islamskimi
co do uchodźców zacytuje Berta Helingera które choć dość zawiłe i nie odnoszą się do tej sytuacji a jednak właśnie w tej sytuacji znajdują bardzo dobre zastosowanie bo ujmują ważną część istoty problemu z punktu widzenia bardzo ogólnego i nie skażonego emocjami
i uwaga do słów alchemikaCoś negatywnego może nam dodać sił, jeśli należy do nas, do naszego losu; gdy natomiast przejmujemy coś negatywnego z cudzego losu, ujmuje nam to sił.
Jest jeden sposób na to, aby coś negatywnego, co do nas nie należy, dodało sił, a mianowicie, jeśli zostanie jakby zwrócone temu, do kogo należy.
Tak jestem jednak w stanie postąpić tylko wtedy, gdy sam jestem pojednany z całą rzeczywistością, taką jaka ona jest, łącznie z jej negatywnymi elementami.
Często ludzie wierzą, że mogą usunąć własne negatywne elementy poprzez przyjęcie obcych, gdyż obce często łatwiej można znieść i pokonać niż własne.
B.Hellinger
Rzeczywistość wydaje się w znacznej mierze preferować stany skwantowane więc na razie ludzie mogę nie czuć w jakim kierunku to zmierza i w co się zamieni bo jeszcze się zbiera i zbiera ZANIM stan przeskoczy z jednego w drugi
Dlatego się nie boją - dla nich to zmiany ilościowe
Na razie to faktycznie kwestia zmian ilościowych ale należy oczekiwać że w którymś punkcie one na pewno zamienią się w jakościowe czyli
w kraju demokratycznym rosnąca ilość muzułmanów doprowadzi w prosty sposób do ich politycznej władzy
Oni 1. Napływają 2. Sprowadzają rodziny 3. Rozmnażają się w wielkim tempie 4. My się rozmnażamy poniżej zdolności przeżycia populacji
Na nie boję się ich we własnym imieniu - oni mnie (jeszcze) nie zagrażają
oni zagrażają zachodniej cywilizacji i paradygmatowi NAUKI
dokładnie
NAUKI która jest podstawa naszego postępu
u nich na pierwszym miejscu Bóg któremu nauka musi się podporządkować ,
dlatego ich nauka jest taka marna i żeruje głównie na naszych osiągnięciach
Nie chcę muzułmańskiej przyszłości dla Europy
to upadek do anty-nauki , fanatyzmu i w końcu biedy
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Czy będziemy umierali za Berlin?
Czyli możliwe, że to koniec cywilizacji.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Czy będziemy umierali za Berlin?
hmmm i u nas kiedyś na pierwszym miejscu był bóg,Hosanna pisze:dokładnie
NAUKI która jest podstawa naszego postępu
u nich na pierwszym miejscu Bóg któremu nauka musi się podporządkować ,
dlatego ich nauka jest taka marna i żeruje głównie na naszych osiągnięciach
Nie chcę muzułmańskiej przyszłości dla Europy
to upadek do anty-nauki , fanatyzmu i w końcu biedy
wtedy chrześcijaństwo było ekspansywne. pomyśleć
tylko, że gdyby nie arabska nauka czerpana przez
średniowiecznych uczonych ze zdobytej na muzułmanach
biblioteki w Kordobie, nie wiadomo kiedy w Europie
i czy w ogóle miało by miejsce "odrodzenie"
-
- Posty: 506
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:56
Re: Czy będziemy umierali za Berlin?
odrodzenie jest przereklamowane
Socjalizm świetnie nadaje się do fałszowania świadomości zbiorowej, gdyż jest intelektualną pokusą ćwierćinteligenta. - Stefan Kisielewski
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Czy będziemy umierali za Berlin?
Ale to właśnie oni się nie boją.eka pisze:Nie mówiąc o zyskach producentów broni wszelakiej... islamiści niech się boją, a nie my.
Bo niby czego mają się bać?
Ich wyprane ideologicznie mózgi nie znają strachu. Nawet przed śmiercią. Wszak według islamu zabicie choćby jednego niewiernego promuje do seraju. A już samobójcza śmierć wraz z większą grupką tychże niewiernych przy okazji - męczeństwo i korona od Allacha.
Skądś to znamy, ale u nas to już historia. A przecież zabijanie pogan, czy Saracenów, otwierało niegdyś drogę do katolickiego nieba. Widać panowie Jahwe i Allach strasznie się nie lubią, skoro trwają w stanie permanentnej wojny, wysyłając na nią coraz to nowe zastępy żołnierzy. Obaj wiedzą, że wszyscy z nich zginą, ale są gotowi ponieść tę ofiarę. A jak byłoby fajnie, gdyby tak stanęli tylko we dwóch w ringu i się napieprzali do skutku. Wreszcie można by powiedzieć, że religia coś dobrego daje ludziom.
Czytam tutaj, że nas skutki aktualnego napływu masy ludzkiej nie dotyczą. Pobożne życzenia.
Zapraszam do dyskusji na ten temat tutaj.
Może jeszcze słowo na temat samej myśli Leszka.
Ja uważam, że to nie będzie noc i nie zakrzywionymi nożami zasłynie.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Czy będziemy umierali za Berlin?
To czemu w Afganistanie nie poszli na całość, dlaczego Bin Laden chował się po jaskiniach?skaranie boskie pisze:Bo niby czego mają się bać?
Wbrew pozorom pionki tylko wierzą w seraj, mózgi dżihadu planujące odtworzenie i poszerzenie kalifatu, mają teraz czego się bać. Nie można mieć w największych potęgach wrogów. Wśród nich wiele opozycyjnych odłamów, Stany z Obamą może jeszcze niegroźne, w Europie tylko mocno zraniona Francja, ale to może się zmienić.
Islamski Emirat Kaukazu prowokuje Rosję coraz mocniej, nawet bez problemu Asada.
Rozlali się po kontynentach, ale siły militarnej nie mają zbyt wielkiej.
ISIS musi upaść. Co nie zakończy problemu, ale na pewno nie wygrają.