Początek
Poprzedni odcinek
3.
Od pewnego czasu rytm serca nie ograniczał Wojciecha. Sekunda nie wyznaczała już żadnego z cykli życia. Dla niego nie stanowiła nawet najbardziej powszechnego, znanego wszystkim interwału. Owszem, przez wzgląd na tych pozostałych żywych, pulsujących krwią, starał się zachowywać zgodnie z ich odwiecznym rytuałem początku, rozwinięcia i zakończenia. To właściwość każdego bytu w czasoprzestrzeni. Zwłaszcza człowieka rozumnego i dla niego głównie przeznaczona. Nie oznacza to, że różne akcje nie mogą się zazębiać, nawet powinny. Jednak wykonanie czegokolwiek bez tych trzech elementów, wprowadzałoby niejednoznaczność do opisu rzeczywistości, podsuwając trywialną zupełnie odpowiedź na znane wszystkim pytanie, które zarazem straciłoby swój powszechnie uznawany sens. Że można być i nie być jednocześnie.
Cóż, nawet w tak zwanym powszednim życiu nie lubimy takich, co to są, a nie są. Jak zaufać komuś, kto jest wszędzie, kto widzi i słyszy wszystko. Jak porucznik Colombo, niby już wychodzi, ale jeszcze wraca, by zadać to swoje kluczowe pytanie. Zwalające w niebyt.
Wszystko trwało jedną niekończącą się chwilę, już wiemy, co ona oznacza. Bo stan przejściowy to okres burzliwy. Nic wtedy nie wiadomo, bo woda robi się nieprzezroczysta, mętna. A wygodnie by było być i nie być. W wielu miejscach jednocześnie i po trochu. Postanowił spróbować. Gdy nadarzyła się okazja, to przyszła i pokusa. Piekła nie ma.
4.
Jak się wydaje, wyobraźnia pozwala robić z czasem i z jego biegiem to, co zechce. Zawrócić, wstrzymać. Wojciech całymi latami skręcał w inną niż trzeba ulicę albo wysiadał z windy nie na swoim piętrze, tylko po to, aby wikłać się w coraz bardziej skomplikowany układ. I czas zatrzymał się na kilka dobrych lat. A nawet powtarzał, w coraz to bardziej wyrafinowany sposób.
Wydawałoby się, że układ ten nie miał końca. Oczywiście, byłoby to bardzo proste, choć nieco bolesne, jak zatrzaśnięcie pianina. Owszem, wali wiekiem po palcach. Coraz silniej z wiekiem, bo pewnie jakieś tam przyzwyczajenie. I co? Już potem nie otworzysz? Trzeba dobić gwoździami, zalutować? Jak trumnę? Zamykanie wieka jest głośne, spektakularne. A przecież wszystko można wyjaśnić rozmową, przyznaniem się do winy. Trzeba umieć spojrzeć prawdzie w oczy i zmierzyć się z jej wzrokiem. Jej? Jeśli prawda to rzeczywistość i odwrotnie. A to już niekoniecznie. Więc może lepiej nie patrzeć.
Tak…, wiele razy, przez wiele lat, gdy tylko dysponował czasem i nikt nie widział, otwierał cichaczem swoje pudełeczko marzeń i wspomnień. Ilekroć zapragnął. I do syta.
No, ale teraz będzie musiał wyjaśnić. To proszę Wysokiego Sądu wszystko przez moją dobroć – wymyślił sobie takie usprawiedliwienie, że trudno nawet polemizować. Wiadomo, że są ludzie, którzy nie potrafią odmówić. Potakują w mniemaniu, iż nie czynią żadnej krzywdy ani przykrości. Uśmiechnięci obiecują i wzbudzają nadzieję. Ale…, nie potrafią też dotrzymać. Cóż mają robić, gdy przychodzą do nich kolejni znajomi czy nieznajomi i proszą o coś całkiem odwrotnego, sprzecznego. Jak dziwić się wtedy, że wiatr nagle zmienia kierunek.
Następny odcinek
wyrzut z sumienia - 3 i 4
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: wyrzut z sumienia - 3 i 4
I już mamy powtórzone "już". Z pierwszego bym zrezygnował.W tym stanie Wojciech nie był już ograniczony rytmem swojego serca. Sekunda nie wyznaczała już żadnego cyklu życia.
"wyznaczała - oznaczała" - to też powtórzenie. Może zamiast "oznaczała" - stanowiła. Zwłaszcza, że niedługo będzie "oznacza".Sekunda nie wyznaczała już żadnego cyklu życia. Dla niego nie oznaczała nawet najbardziej powszechnego, znanego wszystkim interwału.
.To właściwość każdego bytu w czasoprzestrzeni
Teza dyskusyjna. Na przykład cykliczność się kłania.
Jednak wykonanie czegokolwiek bez tych trzech elementów, wprowadzałoby niejednoznaczność do opisu rzeczywistości, podsuwając trywialną zupełnie odpowiedź na znane wszystkim pytanie, które zarazem straciłoby swój powszechnie uznawany sens.Jednak wykonanie czegokolwiek bez tych trzech elementów wprowadzałoby niejednoznaczność do opisu rzeczywistości podsuwając trywialną zupełnie odpowiedź na znane wszystkim pytanie, które zarazem straciłoby swój powszechnie uznawany sens.
To tylko dogmat logiki arystotelejskiej. Istnieją też inne. No i fizyka kwantowa temu zaprzecza.które zarazem straciłoby swój powszechnie uznawany sens. Że można być i nie być jednocześnie.
To akurat nie kojarzy mi się z porucznikiem Colombo. A zupełnie z Kimś Innym.Jak zaufać komuś, kto jest wszędzie, kto widzi i słyszy wszystko.
"Wojciech" padło przed chwilą.Myślicie, że Wojciech nie wyobrażał sobie końca tego układu.
Wydaje się, że znak zapytania powinien kończyć każde z tych zdań.I co? Już potem nie otworzysz? Trzeba dobić gwoździami, zalutować. Jak trumnę.
Powtórzone "razy". Może: ...wspomnień. Ilekroć zapragnął.Tak…, wiele razy, przez wiele lat, gdy tylko dysponował czasem i nikt nie widział, otwierał cichaczem swoje pudełeczko marzeń i wspomnień. Ile razy zapragnął.
"się"przyznaniem się do winy. Trzeba umieć spojrzeć prawdzie w oczy i zmierzyć się z jej wzrokiem.
Ciekawe, ale troszeczkę staje się przegadane i rozmyte. Zaczyna brakować szkieletu. Przydałoby się wpleść więcej fabuły, konkretnej akcji.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: wyrzut z sumienia - 3 i 4
No i jest filozofia.
Zwykła, ludzka, życiowa. Warta zachodu.
Będę czytał dalej.

Zwykła, ludzka, życiowa. Warta zachodu.
Będę czytał dalej.



Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: wyrzut z sumienia - 3 i 4
Od pewnego czasu rytm serca nie ograniczał Wojciecha. Sekunda nie wyznaczała już żadnego z cykli życia.Gorgiasz pisze:I już mamy powtórzone "już". Z pierwszego bym zrezygnował.W tym stanie Wojciech nie był już ograniczony rytmem swojego serca. Sekunda nie wyznaczała już żadnego cyklu życia.
Dla niego nie stanowiła nawet najbardziej powszechnego, znanego wszystkim interwału.Gorgiasz pisze:"wyznaczała - oznaczała" - to też powtórzenie. Może zamiast "oznaczała" - stanowiła. Zwłaszcza, że niedługo będzie "oznacza".Sekunda nie wyznaczała już żadnego cyklu życia. Dla niego nie oznaczała nawet najbardziej powszechnego, znanego wszystkim interwału.
To pogląd wynikający z doświadczenia a nie teorii. Najwyżej obiekty niebieskie pojawiające się cyklicznie są nieskończone w swoim życiu, takimi jawią się ludziom w ich skali czasowej. Myślę że poglądy narratora nie muszą być prawdziwe. Są odbiciem myśli Wojciecha. Ale w istocie masz rację, że pogląd dyskusyjny.Gorgiasz pisze:.To właściwość każdego bytu w czasoprzestrzeni
Teza dyskusyjna. Na przykład cykliczność się kłania.
Przecinki wstawiam.Gorgiasz pisze:Jednak wykonanie czegokolwiek bez tych trzech elementów, wprowadzałoby niejednoznaczność do opisu rzeczywistości, podsuwając trywialną zupełnie odpowiedź na znane wszystkim pytanie, które zarazem straciłoby swój powszechnie uznawany sens.Jednak wykonanie czegokolwiek bez tych trzech elementów wprowadzałoby niejednoznaczność do opisu rzeczywistości podsuwając trywialną zupełnie odpowiedź na znane wszystkim pytanie, które zarazem straciłoby swój powszechnie uznawany sens.
Jasne, że tak, ale już pisałem, to pogląd pragmatycznej natury, filozofia kuchenna, nie obrażając kucharek i kucharzy.Gorgiasz pisze:To tylko dogmat logiki arystotelejskiej. Istnieją też inne. No i fizyka kwantowa temu zaprzecza.które zarazem straciłoby swój powszechnie uznawany sens. Że można być i nie być jednocześnie.
A to już pogląd religijny. Nie chciałem explicite mieszać wiary w istnienie Boga do opowiadania. Sumienie i grzech są, moim zdaniem, pojęciami psychologicznymi, choć mają także religijny aspekt i to bardzo silny.Gorgiasz pisze:To akurat nie kojarzy mi się z porucznikiem Colombo. A zupełnie z Kimś Innym.Jak zaufać komuś, kto jest wszędzie, kto widzi i słyszy wszystko.
Wydawałoby się, że układ ten nie miał końca. Oczywiście, byłoby to bardzo proste, choć nieco bolesne, jak zatrzaśnięcie pianina.Gorgiasz pisze:"Wojciech" padło przed chwilą.Myślicie, że Wojciech nie wyobrażał sobie końca tego układu.
Tak.Gorgiasz pisze:Wydaje się, że znak zapytania powinien kończyć każde z tych zdań.I co? Już potem nie otworzysz? Trzeba dobić gwoździami, zalutować. Jak trumnę.
Tak, Ilekroć.Gorgiasz pisze:Powtórzone "razy". Może: ...wspomnień. Ilekroć zapragnął.Tak…, wiele razy, przez wiele lat, gdy tylko dysponował czasem i nikt nie widział, otwierał cichaczem swoje pudełeczko marzeń i wspomnień. Ile razy zapragnął.
Wydaje mi się jednak w porządku ze względu na "się".Gorgiasz pisze:"się"przyznaniem się do winy. Trzeba umieć spojrzeć prawdzie w oczy i zmierzyć się z jej wzrokiem.
Kolejne odcinki może rozruszają.Gorgiasz pisze:Ciekawe, ale troszeczkę staje się przegadane i rozmyte. Zaczyna brakować szkieletu. Przydałoby się wpleść więcej fabuły, konkretnej akcji.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: wyrzut z sumienia - 3 i 4
Dziękuję.skaranie boskie pisze:Będę czytał dalej