Jak to bylo? Nie kazdy muzulmanin to terrorysta, ale, co zadziwiajáce, kazdy terrorysta jest muzulmaninem (czyt. salafistá).lczerwosz pisze:Jak łatwo terroryście podszyć się pod uchodźcę.
Przeczytalam co tu piszecie. Jak to bylo (part 2)? Gdy nie wiadomo o co chodzi, to najpewniej o kase.
Emiraty nie chcá uchodzców, Szwecja nimi juz wymiotuje, Niemcy udajá jeszcze humanizm, ale klná na czym Unia stoi.
Widze ich na codzien, czekajá na przystanku autobusowym - bynajmniej nie na autobus. Po nich podjezdza ekstra transport, maly busik, który z(a)biera te gromadki i znika jak sen zloty.
Nie mamy juz hali sportowej - mieszkajá tam te biedne, sponiewierane "Allahu Akbarki": najpierw idá oni, potem one (zakutane, ochuszczone, dwie na trzy w wysokiej ciázy).
Widzialam ich w duzych miastach, widzialam jak sie zachowujá: aroganckie, bezczelne twarze spluwajáce bez mala na widok dobrych gospodarzy - nie podoba mi sie ten swiat i ciesze sie, ze nie dozyje jihadu. Mam nadzieje.
Bylam ostatnio w Landratsamcie. I, kufa, mialam wrazenie, ze ktos mnie zlosliwie przerzucil do innej czasoprzestrzeni - z racji malego miasteczka i nasz urzád jest malutki, a wypchany byl po brzegi. Na drzwiach wczesniej byly napisy po niemiecku i czesku, teraz, jako pierwsze robaczki i podobne robaczkom inne robaczki. Czeski zniknál w ogóle, a niemiecki jakos tak skromnie na samym dole...
Zapytalam w swojej sprawie, dziewczyny tylko dziwnie na mnie spojrzaly i daly wizytówke. Chyba znowu przyjdzie odczekac.
Mieszkam tutaj i widze, co sie dzieje. Jedyne, co wam moge powiedziec na pocieszenie:
1. "pomoc" wbrew pozorom wcale nie jest tak wysoka (zainteresowanym podam konkretne kwoty),
2. nie bedzie láczenia rodzin (tylko w razie faktycznych uchodzców wojennych, inni przesladowani nie dostaná takiego przywileju),
3. ekonomiczni wrócá do domów, albo inaczej - znikná z otoczenia (no, to troche potrwa, bo porzádek musi byc, ale Niemcy tez juz majá ich pelná dupe, wiec na pewno).
Zycze sobie przywrócenia granic.
Zycze sobie rano dzwonów, a nie zaspiewów imama.
Zycze sobie dalej biegac w obcislych kieckach i rozwianym wlosem.
Zycze sobie sie nie bac.
Nie odpowiedzialam na postawione wczesniej pytania, jednak wierzyc mi sie nie chce, ze nikt poza Putinem nie ma na tyle jaj (no, Obama nie ma na pewno), by zrobic ladná rozpierduche wliczajác w to Kollateralschaden. Nikt go nie lubi, lácznie ze mná, ale nikt mu tez jakos nie chce podskoczyc - cos w tym jest. Respekt.
Klaniam sie.