Mefisto

[alchemik]

Siostry miłosierdzia od matki Faustyny.
Dość odjazdowe nazwanie,
jak u bliskiego mi
rozmówcy.
A ja lubię tę jazdę.
Podkasajcie habity dziewczyny.

Faust to dureń.
U mnie możecie się pochylić jak do modlitwy.
Zapewniam, że podtrzymam
przed zbyt gwałtownym przekazem,
przez chwilę.
Dalej musicie sobie radzić same.

Podkasajcie habity, ja lubię dziewczyny
w jakichkolwiek kolorach.
Popatrzcie na mnie.

Na miłosierdzie pora.

[karolek]

.

[alchemik]

ObrażonY?!

No cóż.
A jednak nie nazwalbym tego gównem.

Byłem ciekaw reakcji.
Myślisz, że ja tak na poważnie?
W czasach kiedy każdy udaje, że ma w swojej toalecie sacrum i zabija za inną toaletę.

Przyznaję się.

Jestem prowokatorem. Napisałem zgrabny wiersz i wcale nie gówno.
Jestem ciekaw reakcji.

Pierwsze mnie zadowalają, bo się ich spodziewałem, choć akurat nie od Ciebie.
Widzę, że czytasz głównie emocjonalnie.
Przyłącz się raczej do obserwacji.
Przecież nikomu nie szkodzę.
A już na pewno nie mogę zaszkodzić siostrom miłosierdzia, które poważam.

Pomodlą się za mnie, kiedy przeczytają.

[karolek]

.

[alchemik]

Ech! Nie zawsze się udaje. Zwłaszcza jeżeli pisze się, tak jak ja ostatnio.
Bez zastanowienia, ad'hoc.
A wszystko zależy też od intencji.

Jakie mi przyświecały?
z pewnością trochę narozrabiać.

Ale jakaś część mnie, ta od eksperymentów i obserwacji, naprawdę jest ciekawa reakcji.
Chociaż, teraz to już po ptakach, bo eksperyment został skażony błędem eksperymentatora, który powinien zamknąć mordę na kłódkę i nie tłumaczyć się.

Pozdrawiam, Karolku.

[Patka]

Też nie nazwałabym powyższego wiersza gównem, nie jednak dlatego, że nim nie jest (znaczy to też), ale dlatego, że mi kultura wypowiedzi zakazuje. W języku polskim jest wiele lepszych słów, za pomocą których można napisać, że tekst jest kiepski. W końcu wszyscy walczymy o konstruktywną krytykę i merytoryczne uwagi.

Uważaj, karolku, na to, jak komentujesz, bo następnym razem możesz nie mieć szczęścia i trafisz na autora, który na twoją opinię zareaguje dużo gorzej niż alchemik. I będzie miał prawo.

[zimny grog]

jjiii, w sumie ugrzeczniony, do bluźnierczo-skandalicznego kawałek mu ( po prawdzie nie oczekuję takiego)
od strony ars także samo "mieści się w stanie średnim stanu wód w Miedoni"

[alchemik]

A jednak, ożywiliście moje stare usztywnione cholesterolem tętnice.
(Powyższe o tętnicach jest nieprawdą metaforyczną)

Zimny, podgrzej może sobie ten Grog. Chętnie się napiję.

Ale nie mam pewności czy stać by mnie było na skandalizowanie.
Faktycznie, za bardzo zimny ze mnie grog.

[Alek Osiński]

No, no...Alchemiku, zaliczyłeś już poetki i teraz za siostrzyczki się zabierasz. Ładnie to tak?
Z Waści to zaiste niewyżyty samiec jest...

[ono]

pienkne