"w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda" *
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
"w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda" *
sklepy przy ulicy Mickiewicza
już nie pachną cynamonem
jednym strzałem zdyszany szept
przebił się na drugą
stronę
dojrzewając do dzieciństwa
z kieszeni wysypały się okruchy
chleba jak sekret powierzony
na wstępie
* zastrzeliłem twojego Żyda
podobno w ten sposób esesman Karl Gunther, morderca Brunona Schulza, poinformował o swoim czynie Feliksa Landauna.
już nie pachną cynamonem
jednym strzałem zdyszany szept
przebił się na drugą
stronę
dojrzewając do dzieciństwa
z kieszeni wysypały się okruchy
chleba jak sekret powierzony
na wstępie
* zastrzeliłem twojego Żyda
podobno w ten sposób esesman Karl Gunther, morderca Brunona Schulza, poinformował o swoim czynie Feliksa Landauna.
Ostatnio zmieniony 20 lis 2015, 22:17 przez Lucile, łącznie zmieniany 1 raz.
- pallas
- Posty: 1554
- Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33
Re: w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda
I to mi się kojarzy z Brunonem Schulzem, który z pochodzenia był żydem.Lucile pisze:sklepy przy ulicy Mickiewicza
już nie pachną cynamonem
A cynamon kojarzy się z jego zbiorem opowiadań Sklepy Cynamonowe.
I strzał, który jest jakby niechętnie czyniony, a szept mówi, że to
przemoc psychiczna przebija gorzej niż przemoc.
jak trudno dorosnąć do dzieciństwa tak to jest sekret,
którego łatwo nie da się rozwiązać, bo ich jest tak wiele jak okruchów chleba.
Piotrek

Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda
Dzień dobry Piotrek,
tak, masz rację, dokładnie dzisiaj mija 73. rocznica śmierci Brunona Schulza,
zastrzelonego przez gestapowca Guntera na ulicy Mickiewicza w Drohobyczu.
Wtedy.. też był czwartek.
Dziękuję i pozdrawiam
Lu
cile
tak, masz rację, dokładnie dzisiaj mija 73. rocznica śmierci Brunona Schulza,
zastrzelonego przez gestapowca Guntera na ulicy Mickiewicza w Drohobyczu.
Wtedy.. też był czwartek.
Dziękuję i pozdrawiam
Lu

- pallas
- Posty: 1554
- Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33
Re: w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda
Nawet nie wiedziałem, że 73 rocznica śmierci Brunona Schulza.
Wiedziałem, że zastrzelony został przez Niemca.
Czyli to dojrzewając do dzieciństwa,
chodzi w nim pewnie o opowiadania,w których narratorem jest właśnie ono.
Piotrek
Wiedziałem, że zastrzelony został przez Niemca.
Czyli to dojrzewając do dzieciństwa,
chodzi w nim pewnie o opowiadania,w których narratorem jest właśnie ono.
Piotrek

Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda
Bardzo dobry wiersz, poruszając. Jednak dopracowałbym tytuł - zbyt oczywisty moim zdaniem, może sam Czwartek albo Czwartek, Drohobycz...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda
Jestem za Marcinem.
Świetny wiersz.
Świetny wiersz.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Re: w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda
.
Ostatnio zmieniony 24 lis 2016, 12:22 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda
Ja pierdolę, nie czujecie tej jednoznaczności?
Kiedy jakiś przedstawiciel innej rasy i religii strzela z tego powodu?
A tak poza tym, rasa to jest wydumane słowo.
Rozumiem, że kultury mogą być różne.
Ale to kultury.
Niech wpływają na siebie.
Weźmy naszą, tak zwaną sarmacką.
Przepiękna mieszanina wschodu i zachodu.
Piękny wiersz napisany zdyszanym szeptem.
Chyba rozumiem Twoje odczucia Lucia.
Kiedy jakiś przedstawiciel innej rasy i religii strzela z tego powodu?
A tak poza tym, rasa to jest wydumane słowo.
Rozumiem, że kultury mogą być różne.
Ale to kultury.
Niech wpływają na siebie.
Weźmy naszą, tak zwaną sarmacką.
Przepiękna mieszanina wschodu i zachodu.
Piękny wiersz napisany zdyszanym szeptem.
Chyba rozumiem Twoje odczucia Lucia.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Re: w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda
Zdyszanym szeptem...piękny byłby taki tytuł,
bo ten jest faktycznie zbyt oczywisty.
A wiersz znakomity, ale Ty chyba innych nie masz...
Pozdrawiam.
bo ten jest faktycznie zbyt oczywisty.
A wiersz znakomity, ale Ty chyba innych nie masz...

Pozdrawiam.

- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: w czwartek zastrzeliłem twojego Żyda
Dobry wieczór Odwiedzającym,
zanim ustosunkuję się do wypowiedzi komentatorów (już teraz za wszystkie pięknie dziękuję)
pragnę przytoczyć mój ulubiony fragment ze - Sklepów Cynamonowych - Traktatu o Manekinach albo wtórej księgi rodzaju:
Demiurgos - mówił ojciec - nie posiada monopolu na tworzenie - tworzenie jest przywilejem wszystkich duchów. Materii dana jest nieskończona płodność, niewyczerpana moc życiowa i zarazem uwodna siła pokusy, która nas nęci do formowania. W głębi materii kształtują się niewyraźne uśmiechy, zawiązują się napięcia, zagęszczają się próby kształtów. Cała materia faluje od nieskończonych możliwości [...] kusi tysiącem słodkich okrąglizn i miękkości, które z siebie w ślepych rojeniach wymajacza...
Odnośnie tytułu - przyznam, miałam z tym kłopot - jest to niemalże dosłowny cytat.
Świadkowie podają wersję - "zabiłem ci twojego Żyda" - i bardzo mi zależało na jej przytoczeniu.
Można o zadanej Schulzowi śmierci, na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Czackiego, 19 listopada 1942 roku, powiedzieć:
zastrzelił go gestapowiec, jak zapewne setki innych Żydów.
Jednak, jak to u Schulza, nic nie jest proste i jednoznaczne.
Po powtórnym wkroczeniu Niemców do Drohobycza, Bruno Schulz dostał się "pod opiekę" gestapowca Feliksa Landaua, okrutnika,
zabawiającego się strzelaniem z balkonu do Żydów, jeżeli uznał, że nie wykonują, lub ociągają się w zadanej im pracy.
Schulz - uzdolniony plastycznie - potrzebny był mu do malowania fresków, a raczej całych scen z bajek, w pokoju dziecinnym jego dzieci.
(Nawiasem mówiąc, niestety, zachowały się tylko fragmenty, chociaż były - zamalowane - na ścianie przez wiele lat.)
Kiedy wiadomość o ich odkryciu dotarła do Izraela, przyjechali stamtąd "konserwatorzy" i - niestety -większość, w tajemnicy, odwarstwili od tynku i wywieźli).
W Drohobyczu był również inny gestapowiec Kurt Gunther, taki sam sadysta, jak Landau.
Rywalizowali ze sobą. Kiedy Landau zastrzelił dwie młode dziewczyny, pracujące dla Gunthera (stały na rusztowaniu i czekały na doniesienie potrzebnych materiałów), jak również jego stomatologa Lowa, tego było dla Gunthera za wiele. Postanowił się zemścić. I to jak zemścić. Ocaleni świadkowie twierdzą, że urządził prawdziwe polowanie na Żydów Landaua.
Oczywiście, pierwszy na celowniku znalazł się Schulz. I stąd te butne, pełne przechwałki zdanie - zastrzeliłem ci twojego żyda.
Bruno zginął w pobliżu swojego rodzinnego domu przy Rynku.
Pochowany został we wspólnej mogile. Nie posiada swojego grobu.
W jego opowiadaniu Republika marzeń, m. in. jest takie piękne zdanie:
Miał oczy nieprawdopodobnie niebieskie, nie stworzone do patrzenia, tylko do bezdennego zniebieszczania się w marzeniu...
Nie wiem, jakie oczy miał Schulz, pewno ciemne, ale tak mi się o nim i jego twórczości myśli.
Niewysoki, niepozorny, niezdecydowany, nieśmiały, cierpiący na agorafobię, masochista... jednak posiadający
swoje własne, suwerenne terytorium poezji.
Jako nauczyciel nie lubił swojej pracy, kontaktu z innymi. W klasie zazwyczaj siadał na pierwszej ławce, bokiem do uczniów,
wpatrzony w ścianę i... ściszonym głosem (stąd ten "szept"), snuł opowieści; magnetyzował i uwodził słuchaczy.
A jednak i on mógłby mieć - i przez chwilę miał - swój kawałek raju.
Była nim Józefina, zawsze w butach na płaskim obcasie.
Józefina Szelińska, o siedem lat młodsza od Schulza, tłumaczka, polonistka, chrześcijanka pochodzenia żydowskiego, była jego wielką i jedyną miłością.
Byli narzeczonymi w latach 1933 - 1937.
To dla niej Schulz wystąpił z gminy żydowskiej. Nie dane im było jednak zaznać małżeńskiego szczęścia.
Ale i w literaturze pozostawili wspólny ślad.
Kiedy dostał propozycję przetłumaczenia Procesu Franza Kafki, poprosił ją o pomoc.
To właśnie Józefina przetłumaczyła tę "sztandarową" powieść Kafki. Schulz opatrzył ją wstępem, posłowiem i podpisał się, jako tłumacz.
Do dzisiaj powiela się ten błąd.
Józefina także pozostała samotna do końca życia, a żyła długo - zmarła w 1991 roku - zadawszy sobie samobójczą śmierć.
Była to jej druga próba samobójstwa, pierwszą, nieudaną, podjęła w 1937 roku, po rozstaniu z narzeczonym.
Po lekturze "Sklepów cynamonowych" i "Sanatorium pod klepsydrą", a także innych tekstów,
literaturoznawcy zgodnie twierdzą, że kobieta dla ich autora była... metaforyczną wizją apokaliptycznego końca świata.
Mężczyzna to - demiurg, kobieta - materia.
A jaka to jest materia? Patrz - początkowy cytat.
Jeszcze lepiej to widać w jego twórczości plastycznej.
O "Xiędze Bałwochwalczej" (1920 r.) Stanisław Ignacy Witkiewicz, zachwycony nią, powiedział,
że Schulz to najprawdziwszy demiolog , stwarzający świat, w którym to nad mężczyznami panują kobiety, a oni ochoczo godzą się na to i adorując wznoszą im ołtarze.
W każdym razie, bez wątpienia Schulz postrzegał dwa - skonfliktowane ze sobą - światy, personifikowane przez pierwiastek męski i żeński.
Ot, odwieczny i "zawieczny" temat rozważań filozofów i poetów.
W Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie znajduje się ponad 300 prac Schulza.
Tytanie, Marcinie, Jurku i Karolku,
zechciejcie przyjąć moje serdeczne podziękowania i pozdrowienia.
Alchemiku
Lu
cile
Dodano -- 20 lis 2015, 20:13 --
bardzo Ci dziękuję za taką pochwałą i podpowiedź w sprawie zmiany tytułu - podoba mi się
Oddaje wszystko... ucieczkę przed strzałem gestapowca i modlitewny szept o ratunek, który i tak nie jest możliwy
Serdeczności wielkie ślę
Lucile
poprawiłam błędy - klawisze mojego "wyrobionego" laptopa mają alergię, jeżeli chodzi o znaki diaktytyczne
zanim ustosunkuję się do wypowiedzi komentatorów (już teraz za wszystkie pięknie dziękuję)

pragnę przytoczyć mój ulubiony fragment ze - Sklepów Cynamonowych - Traktatu o Manekinach albo wtórej księgi rodzaju:
Demiurgos - mówił ojciec - nie posiada monopolu na tworzenie - tworzenie jest przywilejem wszystkich duchów. Materii dana jest nieskończona płodność, niewyczerpana moc życiowa i zarazem uwodna siła pokusy, która nas nęci do formowania. W głębi materii kształtują się niewyraźne uśmiechy, zawiązują się napięcia, zagęszczają się próby kształtów. Cała materia faluje od nieskończonych możliwości [...] kusi tysiącem słodkich okrąglizn i miękkości, które z siebie w ślepych rojeniach wymajacza...
Odnośnie tytułu - przyznam, miałam z tym kłopot - jest to niemalże dosłowny cytat.
Świadkowie podają wersję - "zabiłem ci twojego Żyda" - i bardzo mi zależało na jej przytoczeniu.
Można o zadanej Schulzowi śmierci, na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Czackiego, 19 listopada 1942 roku, powiedzieć:
zastrzelił go gestapowiec, jak zapewne setki innych Żydów.
Jednak, jak to u Schulza, nic nie jest proste i jednoznaczne.
Po powtórnym wkroczeniu Niemców do Drohobycza, Bruno Schulz dostał się "pod opiekę" gestapowca Feliksa Landaua, okrutnika,
zabawiającego się strzelaniem z balkonu do Żydów, jeżeli uznał, że nie wykonują, lub ociągają się w zadanej im pracy.
Schulz - uzdolniony plastycznie - potrzebny był mu do malowania fresków, a raczej całych scen z bajek, w pokoju dziecinnym jego dzieci.
(Nawiasem mówiąc, niestety, zachowały się tylko fragmenty, chociaż były - zamalowane - na ścianie przez wiele lat.)
Kiedy wiadomość o ich odkryciu dotarła do Izraela, przyjechali stamtąd "konserwatorzy" i - niestety -większość, w tajemnicy, odwarstwili od tynku i wywieźli).
W Drohobyczu był również inny gestapowiec Kurt Gunther, taki sam sadysta, jak Landau.
Rywalizowali ze sobą. Kiedy Landau zastrzelił dwie młode dziewczyny, pracujące dla Gunthera (stały na rusztowaniu i czekały na doniesienie potrzebnych materiałów), jak również jego stomatologa Lowa, tego było dla Gunthera za wiele. Postanowił się zemścić. I to jak zemścić. Ocaleni świadkowie twierdzą, że urządził prawdziwe polowanie na Żydów Landaua.
Oczywiście, pierwszy na celowniku znalazł się Schulz. I stąd te butne, pełne przechwałki zdanie - zastrzeliłem ci twojego żyda.
Bruno zginął w pobliżu swojego rodzinnego domu przy Rynku.
Pochowany został we wspólnej mogile. Nie posiada swojego grobu.
W jego opowiadaniu Republika marzeń, m. in. jest takie piękne zdanie:
Miał oczy nieprawdopodobnie niebieskie, nie stworzone do patrzenia, tylko do bezdennego zniebieszczania się w marzeniu...
Nie wiem, jakie oczy miał Schulz, pewno ciemne, ale tak mi się o nim i jego twórczości myśli.
Niewysoki, niepozorny, niezdecydowany, nieśmiały, cierpiący na agorafobię, masochista... jednak posiadający
swoje własne, suwerenne terytorium poezji.
Jako nauczyciel nie lubił swojej pracy, kontaktu z innymi. W klasie zazwyczaj siadał na pierwszej ławce, bokiem do uczniów,
wpatrzony w ścianę i... ściszonym głosem (stąd ten "szept"), snuł opowieści; magnetyzował i uwodził słuchaczy.
A jednak i on mógłby mieć - i przez chwilę miał - swój kawałek raju.
Była nim Józefina, zawsze w butach na płaskim obcasie.
Józefina Szelińska, o siedem lat młodsza od Schulza, tłumaczka, polonistka, chrześcijanka pochodzenia żydowskiego, była jego wielką i jedyną miłością.
Byli narzeczonymi w latach 1933 - 1937.
To dla niej Schulz wystąpił z gminy żydowskiej. Nie dane im było jednak zaznać małżeńskiego szczęścia.
Ale i w literaturze pozostawili wspólny ślad.
Kiedy dostał propozycję przetłumaczenia Procesu Franza Kafki, poprosił ją o pomoc.
To właśnie Józefina przetłumaczyła tę "sztandarową" powieść Kafki. Schulz opatrzył ją wstępem, posłowiem i podpisał się, jako tłumacz.
Do dzisiaj powiela się ten błąd.
Józefina także pozostała samotna do końca życia, a żyła długo - zmarła w 1991 roku - zadawszy sobie samobójczą śmierć.
Była to jej druga próba samobójstwa, pierwszą, nieudaną, podjęła w 1937 roku, po rozstaniu z narzeczonym.
Po lekturze "Sklepów cynamonowych" i "Sanatorium pod klepsydrą", a także innych tekstów,
literaturoznawcy zgodnie twierdzą, że kobieta dla ich autora była... metaforyczną wizją apokaliptycznego końca świata.
Mężczyzna to - demiurg, kobieta - materia.
A jaka to jest materia? Patrz - początkowy cytat.
Jeszcze lepiej to widać w jego twórczości plastycznej.
O "Xiędze Bałwochwalczej" (1920 r.) Stanisław Ignacy Witkiewicz, zachwycony nią, powiedział,
że Schulz to najprawdziwszy demiolog , stwarzający świat, w którym to nad mężczyznami panują kobiety, a oni ochoczo godzą się na to i adorując wznoszą im ołtarze.
W każdym razie, bez wątpienia Schulz postrzegał dwa - skonfliktowane ze sobą - światy, personifikowane przez pierwiastek męski i żeński.
Ot, odwieczny i "zawieczny" temat rozważań filozofów i poetów.
W Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie znajduje się ponad 300 prac Schulza.
Tytanie, Marcinie, Jurku i Karolku,
zechciejcie przyjąć moje serdeczne podziękowania i pozdrowienia.
Alchemiku
za te słowa szczególnie, a nad zmianą tytułu pomyślę...alchemik pisze:Piękny wiersz napisany zdyszanym szeptem.
Chyba rozumiem Twoje odczucia Lucia.
Lu

Dodano -- 20 lis 2015, 20:13 --
Elka,ELKA pisze:Zdyszanym szeptem...piękny byłby taki tytuł,
bo ten jest faktycznie zbyt oczywisty.
A wiersz znakomity, ale Ty chyba innych nie masz...
Pozdrawiam.
bardzo Ci dziękuję za taką pochwałą i podpowiedź w sprawie zmiany tytułu - podoba mi się

Oddaje wszystko... ucieczkę przed strzałem gestapowca i modlitewny szept o ratunek, który i tak nie jest możliwy
Serdeczności wielkie ślę

Lucile
poprawiłam błędy - klawisze mojego "wyrobionego" laptopa mają alergię, jeżeli chodzi o znaki diaktytyczne

Ostatnio zmieniony 20 lis 2015, 22:58 przez Lucile, łącznie zmieniany 1 raz.