Straszyć i rządzić, czyli polityka PiS
Straszyć i rządzić, czyli polityka PiS
Opracowano na podstawie źródłowego artykułu, podanego linkiem w poniższym tytule.
PiS już wie, że nie może rządzić poprzez miłość. Partii Kaczyńskiego został tylko strach
- PiS reaktywuje dziś swój sposób rządzenia państwem dobrze nam już zanany - rządzenia, które jest symbolem tej władzy, i którego Polki i Polacy doświadczyli na własnej skórze w latach 2005-2007. Rządzenia polegającego na radykalnym poszerzaniu pola strachu.
^*^
Każdorazowa wymiana partii rządzącej to w rezultacie próba zmycia zauważonych, powierzchownych brudów mopem zanurzonym w gnojowicy, czy też innym szambie - bronmus45
Ostatnio przepchnięto przez obie izby parlamentu zdominowane przez PiS, ustawę o policji, którą mimo sprzeciwu całej opozycji podpisał już prezydent Duda, zlikwidowano niezależną prokuraturę, wobec czego Polska stała się jedynym krajem w Unii Europejskiej, który pozbył się tej niezależności.
Wcześniej jeszcze Sejm wspierany przez prezydenta, sparaliżował prace Trybunału Konstytucyjnego, aby ten nie mógł dowodzić bezprawia w zarządzaniu państwem. Na dokładkę całkowite podporządkowano sobie media publiczne. Zgodnie zresztą ze słowami Tadeusza Rydzyka, który w swoim czasie dowodził:
.
A warto tu przypomnieć, co zrobił Hitler po dojściu do władzy: rozwinął media, propagandę, zakładał nowe stacje, udostępniał wszystkim odbiorniki nastawione na jego programy. Bo wiedział, że to pozwala mu panować nad ludźmi. Kto chce mieć władzę, chce mieć media. I nie chce pluralizmu, dąży do monopolu.
Źródło: Bez mediów nie obronimy naszych wartości, „Uważam Rze”, 5 lutego 2012
.
Zasada stara jak świat. Jeśli chcesz sprawnie zarządzać ludźmi, to ci muszą ciebie kochać, albo się bać twojego gniewu. Wszystkie religie są również zbudowane podług tych zasad. Cóż więc wymagać od Kaczyńskiego, wychowanego na dziełach Lenina, których to spora biblioteczka znajdowała się w ich żoliborskim, rodzinnym mieszkaniu.
Zapewne utkwiła mu w pamięci również anegdota (?) o umierającym Leninie, który to na łożu śmierci tak powiada do Stalina
- chciałbym, aby naród poszedł za Tobą, tak jak poszedł za mną.
Stalin na to - albo pójdą za mną, albo pójdą za Tobą.
Już nie tak drastyczny - bo i nie te czasy - ale sens filozoficzny tejże przypowieści głęboko tkwi w sercu i umyśle Jarosława Kaczyńskiego, człowieka demolki dla polskiego społeczeństwa obywatelskiego. Takiego właśnie tła obrazu owego człowieka dodaje niewątpliwie powracający co i rusz taniec na trumnach smoleńskich, czyli po trupach, aby do celu... A cel jest znany nie od dziś: jeden wódz - jedna partia - jeden naród, podążający za ukochanym wodzem - naczelnikiem Kaczyńskim na czele.
PiS już wie, że nie może rządzić poprzez miłość. Partii Kaczyńskiego został tylko strach
- PiS reaktywuje dziś swój sposób rządzenia państwem dobrze nam już zanany - rządzenia, które jest symbolem tej władzy, i którego Polki i Polacy doświadczyli na własnej skórze w latach 2005-2007. Rządzenia polegającego na radykalnym poszerzaniu pola strachu.
^*^
Każdorazowa wymiana partii rządzącej to w rezultacie próba zmycia zauważonych, powierzchownych brudów mopem zanurzonym w gnojowicy, czy też innym szambie - bronmus45
Ostatnio przepchnięto przez obie izby parlamentu zdominowane przez PiS, ustawę o policji, którą mimo sprzeciwu całej opozycji podpisał już prezydent Duda, zlikwidowano niezależną prokuraturę, wobec czego Polska stała się jedynym krajem w Unii Europejskiej, który pozbył się tej niezależności.
Wcześniej jeszcze Sejm wspierany przez prezydenta, sparaliżował prace Trybunału Konstytucyjnego, aby ten nie mógł dowodzić bezprawia w zarządzaniu państwem. Na dokładkę całkowite podporządkowano sobie media publiczne. Zgodnie zresztą ze słowami Tadeusza Rydzyka, który w swoim czasie dowodził:
.
A warto tu przypomnieć, co zrobił Hitler po dojściu do władzy: rozwinął media, propagandę, zakładał nowe stacje, udostępniał wszystkim odbiorniki nastawione na jego programy. Bo wiedział, że to pozwala mu panować nad ludźmi. Kto chce mieć władzę, chce mieć media. I nie chce pluralizmu, dąży do monopolu.
Źródło: Bez mediów nie obronimy naszych wartości, „Uważam Rze”, 5 lutego 2012
.
Zasada stara jak świat. Jeśli chcesz sprawnie zarządzać ludźmi, to ci muszą ciebie kochać, albo się bać twojego gniewu. Wszystkie religie są również zbudowane podług tych zasad. Cóż więc wymagać od Kaczyńskiego, wychowanego na dziełach Lenina, których to spora biblioteczka znajdowała się w ich żoliborskim, rodzinnym mieszkaniu.
Zapewne utkwiła mu w pamięci również anegdota (?) o umierającym Leninie, który to na łożu śmierci tak powiada do Stalina
- chciałbym, aby naród poszedł za Tobą, tak jak poszedł za mną.
Stalin na to - albo pójdą za mną, albo pójdą za Tobą.
Już nie tak drastyczny - bo i nie te czasy - ale sens filozoficzny tejże przypowieści głęboko tkwi w sercu i umyśle Jarosława Kaczyńskiego, człowieka demolki dla polskiego społeczeństwa obywatelskiego. Takiego właśnie tła obrazu owego człowieka dodaje niewątpliwie powracający co i rusz taniec na trumnach smoleńskich, czyli po trupach, aby do celu... A cel jest znany nie od dziś: jeden wódz - jedna partia - jeden naród, podążający za ukochanym wodzem - naczelnikiem Kaczyńskim na czele.