***(może kiedyś zechcesz)
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
***(może kiedyś zechcesz)
#1 Post autor: NathirPasza » 07 sty 2012, 13:33
przejść przez moje wzgórza
w dowolnej kolejności kroków
nie dam ci mapy
nie opiszę skrótów
nawet nie poczęstuję wodą
rzucę jedynie głód pod nogi
ale pozwolę
żebyś przymknęła oczy
moim ramieniem gdy czas
stanie się największą zbrodnią
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
NathirPasza
czochrata
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: ***(może kiedyś zechcesz)
#3 Post autor: e_14scie » 07 sty 2012, 18:26

Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
e_14scie
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: ***(może kiedyś zechcesz)
#4 Post autor: NathirPasza » 07 sty 2012, 20:16

NP
Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
NathirPasza
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: ***(może kiedyś zechcesz)
#5 Post autor: Marcin Sztelak » 07 sty 2012, 22:18
Pozdrawiam.
Marcin Sztelak
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: ***(może kiedyś zechcesz)
#6 Post autor: Gloinnen » 07 sty 2012, 22:20
Wiersz o miłości, i to chyba o bardzo trudnej miłości.
Tak go odczytuję. Wydaje mi się, że chcesz pokazać w tym utworze próbę, jakiej peel zamierza poddać peelkę. Bo nie o to chodzi, żeby miłość po prostu była, działa się samoistnie i poniekąd zwyczajnie. Chcesz chyba nadać jej wyjątkowy, niemal sakralny charakter, a do tego potrzebna jest właśnie próba.
Po raz kolejny w Twoich wierszach odnajduję motyw inicjacji, przejścia, niezbędnego do tego, aby opisywana przez Ciebie przyszłość była prawdziwa i właśnie na swój sposób uświęcona.
Ta strofa naprowadza mnie na ten wątek inicjacyjny.NathirPasza pisze:może kiedyś zechcesz
przejść przez moje wzgórza
w dowolnej kolejności kroków
Podkreślasz także, że miłość jest wyborem, świadomą decyzją.
"moje wzgórza" - symbolizują chyba w ogóle cały Twój wewnętrzny świat, Twoje myśli, uczucia, wszystko to, co w Tobie siedzi. Inicjacja w miłość jest dogłębnym poznaniem drugiego człowieka, niezbędnym dla jej trwania, nieustannym odkrywaniem go. Na pewno trudnym, bo w ogóle relacje międzyludzkie są bardzo skomplikowane, a miłość zaślepia. To także pewnego rodzaju lekcja dla peelki, że musi ona wyjść poza swoje własne ograniczenia, wyrzec się siebie, może nawet poświęcić, aby wyjść zwycięsko z próby i zbliżyć się do peela.
Ten fragment mnie wyjątkowo poruszył. W zasadzie uzupełnia to, o czym pisałam wcześniej. Peel chyba zdaje sobie sprawę z tego, jak trudno jest dwojgu ludziom zrozumieć siebie nawzajem. I wcale nie zamierza ułatwiać peelce zadania - nie mam pojęcia dlaczego, czy dlatego, że nie potrafi, czy robi to świadomie, aby przekonać się, ile warte jest jej uczucie. Czy upaja go poczucie dominacji nad osobą, która pragnie się do niego zbliżyć? Czy też po prostu jest wobec tego faktu bezradny? W każdym razie wymaga on od peelki bardzo dużo, skazując ją na niedosyt i błądzenie. Ona porusza się w ciemności, zdana tylko na własną wewnętrzną siłę. Na miłość właśnie. (chyba?)NathirPasza pisze:nie dam ci mapy
nie opiszę skrótów
nawet nie poczęstuję wodą
rzucę jedynie głód pod nogi
Przewrotny w tym jest fakt, że ta bolesna droga to jej dobrowolny wybór (wracam do pierwszego wersu - "może kiedyś zechcesz").
Zakończenie wiersza również bardzo dobre i wieloznaczne.NathirPasza pisze:ale pozwolę
żebyś przymknęła oczy
moim ramieniem gdy czas
stanie się największą zbrodnią
I zostawia mnie raczej z pytaniami, niż z odpowiedziami - z czego jestem bardzo zadowolona.
W ostatniej strofie pojawia się po raz pierwszy czułość i fizyczna bliskość. Miłość, pomimo tego, że nieraz najzwyczajniej w świecie okazuje się ciężka do zniesienia, że jest najczęściej źródłem cierpienia, że stanowi jedną z najtrudniejszych prób w życiu - daje pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, można się w niej schronić. Odmawiając peelce wielu rzeczy, peel nie odmawia jej dla odmiany swojej miłości, przynajmniej tak sobie to próbuję interpretować.
"czas stanie się największą zbrodnią" - to można rozumieć na wiele różnych sposobów. Pomyślałam o przemijaniu. W tym poszukiwaniu miłości doskonałej być może zarówno peel jak i peelka wyrządzają sobie wiele krzywd, aż w końcu przychodzi moment, że jest na wszystko za późno.
Zbrodnią może okazać się też powolne obumieranie miłości - być może przecież o to chodzi, że najważniejsza jest ta droga, ta próba, to szukanie. Osiągnięcie celu - tożsame jest z definitywnym końcem uczucia, którego istotą jest nieustanny rozwój. I w tym sensie czas je zabija.
Może mówisz tu także o prawdziwej śmierci? Ta przynosi wreszcie realne zrozumienie, pozbawia miłość między ludźmi wszelkich złych naleciałości, oczyszcza ją, pozostawia tylko to, co doskonałe i jako takie - spełnia się wreszcie w bliskości i ukojeniu?
Nie wiem. W sumie to znowu za bardzo rozgrzebałam ten wiersz, mam nadzieję, że nie masz mi za złe. Ale zrobiłam to też dla siebie. Thx.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Gloinnen
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: ***(może kiedyś zechcesz)
#7 Post autor: Sokratex » 07 sty 2012, 22:32
(co ujęła np. w "Radość pisania" Szymborska)
To powyżej brzmi jak koniec jakiegoś wiersza, albo fragment wycięty z jakiejś całości o sensie której można co najwyżej mniemać.
Jako przykład na tworzenie czegoś podobnego zamienię na wersy fragment pierwszej lepszej książki z półki...
(trafiło na Ian Watson - "The Width of thr World" - strona otwarta przypadkowo), który opatrzę jakimś tam - własnym - tytułem:
- droga do nieba
kiedy wreszcie doszliśmy do łóżka
wszystkie lotniska na świecie były zamknięte
wszystkie loty odwołane
- droga do nieba
Sokratex
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: ***(może kiedyś zechcesz)
#8 Post autor: Gloinnen » 07 sty 2012, 22:45
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Gloinnen
-
- Posty: 803
- Rejestracja: 30 paź 2011, 17:05
- Lokalizacja: Piwnica
Re: ***(może kiedyś zechcesz)
#9 Post autor: NathirPasza » 07 sty 2012, 23:00
Dziękuję

Sokratexie,
Nie jestem Szymborską ani Watsonem... Nie rozumiem do czego pijesz i tak po prawdzie, nie obchodzi mnie to. Proszę tylko, żebyś mnie nie porównywał do takich poetów i nie wymagał ode mnie takich umiejętności, lub sposobu pisania. Rozumiem, że lubujesz się w naśladowaniu wielkich, czerpaniu z nich całymi garściami. Ja mam odmienne upodobania.
Nie mniej dziękuję za komentarz
Pozdrawiam
NP
P.S.
WłaśnieGloinnen pisze:No i co ma z tego dalej wynikać?

Chociaż nie... Niepotrzebnie prowokuję kolejne wykłady

Nie walczę już z nikim nie walczę już o nic
Palą się na stosie moje ideały
Jutro będę duży dzisiaj jestem mały
Sztywny Pal Azji - Wieża radości, wieża samotności
NathirPasza
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: ***(może kiedyś zechcesz)
#10 Post autor: Sokratex » 07 sty 2012, 23:04
Choćby "klaustrofobia miłosna"Gloinnen pisze:No i co ma z tego dalej wynikać?

Albo wręcz przeciwstawna interpretacje: jest już za późno, żeby wrócić ale także, żeby "lecieć" (na skrzydłach miłości) dalej.
Czyli dajmy na to: zdrada.
Pozdrawiam.
Sokratex
Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”
- WINDĄ W PRZYSZŁOŚĆ
- WYŻEJ, NIŻ ÓSME PIĘTRO
- ↳ TEKSTY Z GÓRNEJ PÓŁKI
- ↳ DNI LITERATURY
- ↳ DNI LITERATURY DZIECIĘCEJ
- UTWORY POETYCKIE
- ↳ WIERSZE BIAŁE I WOLNE
- ↳ TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE
- ↳ OKRUCHY POETYCKIE
- ↳ RADOSNA TWÓRCZOŚĆ
- ↳ CYKLE POETYCKIE
- ↳ coobus
- ↳ Kalendarz
- ↳ EdwardSkwarcan
- ↳ intymny pamiętnik nastolatki
- ↳ skaranie boskie
- ↳ Napisy na słońcu
- ↳ INNE
- ↳ EKSTREMALNIE...
- ↳ MIŁE ZŁEGO POCZĄTKI
- ↳ MÓJ TOMIK
- ↳ 411
- ↳ alchemik
- ↳ alegoria
- ↳ anastazja
- ↳ atoja
- ↳ Bożena
- ↳ bronmus45
- ↳ coobus
- ↳ Dante
- ↳ Elunia
- ↳ em_
- ↳ emelly
- ↳ Fałszerz komunikatów
- ↳ Gloinnen
- ↳ jabberwocky
- ↳ JSK
- ↳ ks-hp
- ↳ laura bran
- ↳ lczerwosz
- ↳ Malwina
- ↳ Mchuszmer
- ↳ Miladora
- ↳ Nalka31
- ↳ NathirPasza
- ↳ Nicol
- ↳ semiramida
- ↳ skaranie boskie
- ↳ Sokratex
- ↳ tea
- ↳ teo
- ↳ Tomek i Agatka
- UTWORY PROZATORSKIE
- ↳ OPOWIADANIA
- ↳ OKRUCHY PROZATORSKIE
- ↳ PROZA DOKUMENTALNA I PUBLICYSTYKA
- ↳ PROZA POETYCKA
- ↳ CIĄG DALSZY NASTĄPI
- ↳ 411
- ↳ Jakim
- ↳ Alicja Jonasz
- ↳ Wirtualny szczur
- ↳ Świerszcz w trawie
- ↳ Powrót na wrzosowisko
- ↳ Ekspres do kawy
- ↳ Elunia
- ↳ Ponidzie
- ↳ lacoyte
- ↳ Ślepe zło
- ↳ Lucile
- ↳ W cieniu arkad
- ↳ violka
- ↳ Arystokrata
- ↳ zdzichu
- ↳ Świat według Zdzicha
- ↳ W oleandrach
- INNE RODZAJE TWÓRCZOŚCI
- ↳ DRAMAT
- ↳ DRAMATY W ODCINKACH
- ↳ zdzichu
- ↳ Zima wasza, wiosna nasza
- ↳ pallas
- ↳ Ciemne wieki, czyli co w baśni piszczy
- ↳ UTWORY DLA DZIECI
- ↳ AUREA DICTA
- ↳ TŁUMACZENIA
- ↳ Poezja
- ↳ Proza
- ↳ PIOSENKA DOBRA NA WSZYSTKO
- ↳ LITERATURA ZAANGAŻOWANA
- ↳ POLITYCZNE ECHA
- ↳ MODLITEWNIK (NIE TYLKO) LITERACKI
- ↳ TWÓRCZOŚĆ OKOLICZNOŚCIOWA
- ↳ WSPOMNIENIA O TYCH, KTÓRYCH JUŻ NIE MA
- ↳ UTWORY KU CZCI
- ↳ BEZ TRZYMANKI
- SZTUKA WIZUALNA
- ↳ GRAFIKA
- ↳ FOTOGRAFIA ARTYSTYCZNA
- ↳ MALARSTWO, RYSUNEK
- ↳ SZTUKA UŻYTKOWA
- ↳ NASZE NAJLEPSZE
- ↳ POEZJA
- ↳ PROZA
- ↳ KOMENTARZE
- ↳ RECENZENCI
- ↳ STARE WYBORY
- ↳ WARTO PRZECZYTAĆ
- DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ
- ↳ LITERATUROZNAWSTWO
- ↳ JĘZYKOZNAWSTWO
- ↳ KĄCIK PORAD
- ↳ JAK PISAĆ DOBRE WIERSZE
- ↳ JAK PISAĆ DOBRĄ PROZĘ
- WRZUĆ NA LUZ
- ↳ LAURKI
- ↳ ULUBIONE
- ↳ PIOSENKI Z TEKSTEM
- ↳ GRY I ZABAWY
- ↳ MOIM SKROMNYM ZDANIEM
- ↳ WSZYSTKIE CHWYTY DOZWOLONE
- SPIĘCIA
- ↳ KONKURSY
- ↳ POJEDYNKI
- ↳ MAŁY TURNIEJ POJEDYNKÓW
- ↳ ARCHIWUM MTP
- ↳ FOLDERY PRYWATNE
- ↳ 4hc
- POKOJE DYSKUSYJNE
- ↳ PRZEDPOKÓJ
- ↳ POKÓJ GOŚCINNY
- ↳ ZANIM WEJDZIESZ NA ÓSME PIĘTRO