Koniec jest początkiem, Uroburos, czyli niekończący się wiersz

[pallas]

Chociaż, u kota każdego, z całą pewnością będziesz miała wzięcie.
Dziś dzień, a może noc , nie to uśmiech koci znika,
to on, ten rudy z wielkimi oczami jak dwa słońca,
dalej kocie zamrucz i opowiedz... o swym dniu.

[alchemik]

Dalej kocie, zamrucz i opowiedz o swym dniu.

Możesz tylko o tym fragmencie, kiedy to dotykałaś się w wannie.
Doskonale wiem, że to dla mnie. Z trudem sięgałaś do pleców.
Moczyłaś stopy i wysunęłaś pazurki pod lakier. Miau! Miau! Fiu, fiu.
Po wyschnięciu, włożysz bieliznę, od której zapłonę przecież.

[alchemik]

Podciągam do góry, żeby nie zapomniano tej zabawy.
Jest naprawdę ucząca i potrafi wciągać.

Przypominam.
Ostatni wers wiersza poprzednika jest pierwszym wersem kolejnego.

[panek]

Po wyschnięciu, włożysz bieliznę, od której zapłonę przecież.
Gacie z koronkami nie były z twojej szuflady.
Sztywna kwarantanna to nie jedyna kara -
z siłą huraganu wyrywasz portfel przez jaja.

[alchemik]

Pociągnę w odpowiedzi do samego siebie.
Mogę, bo to mój temat.
A ja chcę wytłumaczyc zasady, jakie by one nie były proste.


Po wyschnięciu, włożysz bieliznę, od której zapłonę przecież.

Tak, kochanie, dla ciebie jestem lasem, który przestał się zielenić.
Wstąp w zgliszcza, a w zapiekłej ziemi, ujrzysz wściekłych nasion pędy.
Kiełkujących przeciwko piorunowi z nieba. Podsycamy ogień.
Bo tak trzeba.

[alchemik]

Och, Panek, pisaliśmy w jednym czasie.
Przyznasz, że fajna zabawa.

[pallas]

Ja też coś napisze, a co?

Z siłą huraganu wyrywasz portfel przez jaja.
Taki już los szarego obywatela o numerze...
Murze kto przejdzie przez ciebie, ten dozna migreny!
Kiedy zobaczy jaki mu państwo przysłało rachunek.

[alchemik]

Z siłą huraganu wyrywasz portfel przez jaja.

A ja się tak staram, żeby nie pić.
Żeby zostało coś na obiad, który mi upichcisz.
Mogłabyś dawać mniej soli.
To już na ten temat wszystko

[alchemik]

Dzięki, Ci Tytanie.
I tym razem pisaliśmy w jednym czasie.
Pozdrawiam, Piotrze.

[alchemik]

Zsyntetyzowałem dwa ostatnie wersy.

Kiedy zobaczy jaki mu państwo przysłało rachunek.
To już na ten temat wszystko.
Cóż, mamy pod górę.
Zawsze mieliśmy, choćby szkoła.
A teraz kasa.
Chciałbym być bogaczem.