Wiersz bardzo pornograficzny

[Marcin Sztelak]

dupa, cycki,
seksualne wychowanie dzieci i młodzieży,
tablice poglądowe oraz filmik
pełnych oddania instruktorów.

żarliwe modlitwy o prokreacje,
bojkoty, manifestacje, pielgrzymki,
listy intencyjne.

parki, samochody, toalety, sypialnie
składają się z samych wykrzykników,
bez względu na czas i datę.

Gdzie tu miejsce dla romantycznej
serenady pod oknem.
Nie mówiąc o zgaszeniu światła,
czy rumieńcu.

[Gloinnen]

Całkowicie zgadzam się z treścią wiersza, z tym, że ta piękna sfera ludzkiego życia, jakim jest seksualność, została zwulgaryzowana (chociażby przez chamskie słownictwo), sprowadzona do roli instrumentalnej (prokreacja), strywializowana (tablice poglądowe), stała się elementem walki ideologicznej (manifesty - aż się prosi dopisać parady gejów i lesbijek, przeciwko którym nic nie mam, ale chodzi o przywołanie pewnego kontekstu i klimatu)... Zmysłowa miłość całkowicie zanikła, stała się absurdem, legendą, iluzją, pozbawionymi w dzisiejszym świecie jakiejkolwiek racji bytu.

Trochę wyliczankowo napisany tekst, ale w jakimś sensie taki zapis do wybronienia, bo może właśnie o to chodziło, aby pokazać, że seks został wpisany do swoistego katalogu różnych zjawisk społecznych.



Pointa tylko trochę według mnie za bardzo dosłowna i moralizatorska, lepiej by chyba wyszła, gdybyś nie walnął morałem prosto z mostu, bo takowy narzuca się sam przez się. Można było subtelniej, np. w formie jakiejś mikroopowieści-paraboli, czy chociażby przez zagranie jakimś paradoksem, absurdem, kontrastem. Nie wiem, w każdym razie lepiej na opak niż jak krowie na rowie, myślę, że wiesz, o co mi chodzi.

Pozdrawiam,


Glo.

[Arti]

a mnie się tak nie do końca... chcą się parzyć niech parzą, byle ostrożnie

Pozdro

[czochrata]

zrezygnowałabym z tej wyliczanki i bardziej rozbudowała trzecią zwrotkę...pozdrawiam

[Alek Osiński]

Pożyteczny tekst o potrzebie wartościowego zamiast chłamu
chociaż, czy serenady i rumieńce były kiedyś na widoku
to i tak zawsze sprawa prywatna...

[Gloinnen]

Na tak ale serenada a sex parada...?

Chyba chodzi o jakąś formą tęsknoty za większą subtelnością. Można jeść z gazety i można przy pięknie zastawionym stole, nieważne, że potrawa ta sama... Można się ruchać i można się zatapiać w ekstazie. "Prawie czyni wielką różnicę"...

[Marcin Sztelak]

I o to właśnie chodzi, jemy, kochamy się, żyjemy wszystkimi zmysłami - inaczej egzystujemy i zaspakajamy pierwotne potrzeby. Wtedy jest właśnie tak jak w tej wyliczance.
Pozdrawiam.

[Alek Osiński]

przestrzeń publiczna zawsze była pełna sex parad, no może w średniowieczu zastąpili je biczownicy i asceci, to też forma podobnej ekspresji, sfera prywatna jest zupełnie odrębna, chociaż serenady odeszły raczej w niepamięć (chociaż wciąż się zdarzają) zastąpiły je substytuty...

[Bożena]

poenterowanie- nie czyni wiersza-