Jestem do snu. Później odchodzę
uczyć się kaligrafii. Z wszystkich przykazań
wody - tertium non datur. Płyń we mnie.
Ziemio, zgódź się.
Nie cierpię, gdy kwitną wiśnie, przez ich pory
przyznaję się do bieli, z lękiem przewidując
przymrozek. Kiedy drzewa rozniosą świat
w pył, przyjdzie zamknąć oczy.
Kapelusze kwietne, kruche białogłowy
na objeździe Janusów w czasopad
kwietniowy - caryce (lub nie kto nie lubi)
coraz mocniej uderzają do głów,
chociaż to tylko sok; zaraz
po nim listopadowy wieczór. Szrama na plecach
dokumentuje przechodzenie i stajesz się śladem
długiego spadania. Obca wobec doświadczeń,
a jednak we własnej skórze, wymieniam cię
między błogosławieństwami. Jednym tchem
odwrócisz los, kiedy tylko zajdzie konieczność,
kiedy tylko wzejdzie słońce.
Czarny lakier
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: Czarny lakier
Inaczej niż zwykle, powiedziałabym, że bardziej poetycko.
Widać to szczególnie na początku wiersza.
Bardzo mi się podoba
Widać to szczególnie na początku wiersza.
Bardzo mi się podoba
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Czarny lakier
O kwietnieniu jak o kobiecie. Bardzo oryginalnie zmetaforyzowany obraz uczucia.
W każdej strofie istne perełki.
Jestem komuś do snu, potem uczę się pisać, niezwykle starannie, jeśli wybrzmiewa kaligrafowanie.
Przykazania wody - świetne, jak i prośby. Peel głęboko "zrośnięty" z naturą, z niej siła i groźba przemian.
Druga strofa nie mniej liryczna. Biel kwitnących wiśni i biel jako symbol czystości, wrażliwości ukrywanej. Burza emocjonalna - drzewa rozniosą świat, ale również zapowiedź śmierci.
Później korelacja między zmianami w życiu człowieka a porami roku.
Wersy w kursywie - caryce kwietne w kapeluszach klombów - wędrują nieuchronnie w listopady. Melancholia, rozumienie, i ktoś, kto dawno pozostawił szramy, ale może wszystko odwrócić.
---------
Ale się zaczytałam, rozczytałam po swojemu, dziękuję za czysty liryzm.
Pozdrawiam.

W każdej strofie istne perełki.
Jestem komuś do snu, potem uczę się pisać, niezwykle starannie, jeśli wybrzmiewa kaligrafowanie.
Przykazania wody - świetne, jak i prośby. Peel głęboko "zrośnięty" z naturą, z niej siła i groźba przemian.
Druga strofa nie mniej liryczna. Biel kwitnących wiśni i biel jako symbol czystości, wrażliwości ukrywanej. Burza emocjonalna - drzewa rozniosą świat, ale również zapowiedź śmierci.
Później korelacja między zmianami w życiu człowieka a porami roku.
Wersy w kursywie - caryce kwietne w kapeluszach klombów - wędrują nieuchronnie w listopady. Melancholia, rozumienie, i ktoś, kto dawno pozostawił szramy, ale może wszystko odwrócić.
---------
Ale się zaczytałam, rozczytałam po swojemu, dziękuję za czysty liryzm.
Pozdrawiam.

-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: Czarny lakier
Trochę inna stylistyka niż w innych Twoich wierszach, bo tu tekst oparty bardziej o metafory niż narracje, piękny, liryczny opis życia przemijającego jak pory roku. Świetny.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Czarny lakier
Dzięki Wam za spojrzenie 

-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Re: Czarny lakier
końcówka świetna
daje ona nieskończone możliwości cudom które chcą się zdarzyć
taka istota nadzieiJednym tchem
odwrócisz los, kiedy tylko zajdzie konieczność,
kiedy tylko wzejdzie słońce.
daje ona nieskończone możliwości cudom które chcą się zdarzyć