Nieudany szkic

[AS...]

Eko
to bardzo piękny zapis piątego i szóstego wersu
ale zaimek "nim" jest niepotrzebny (zasada ostatniego podmiotu);
podmiotem jest niebo, dopełnieniem dach, a okolicznikiem strych;
nie wiem, czy taki zapis (z przecinkiem zamiast kropki)
nie byłby bardziej poprawny:

Niebo opiera się o dach, wystarczy wejść
na strych i wypełnić dłonie, a jednak uparcie


wydaje mi się, że system zdań złożonych byłby lepszy...
co Ty na to?

Falo
z naszych komentarzy możesz odnieść wrażenie
totalnego chaosu i zamętu, a jednak
takie właśnie rozważania, rozterki i wątpliwości
powinny towarzyszyć każdemu autorowi
przed publikacją wiersza...
sztuka zapisu nie ma nic wspólnego z talentem,
ale jest niezbędna do zmaterializowania wiersza;

Dziewczyny
pozdrawiam nie dzielnie

[eka]

co Ty na to?

Jak najbardziej, nawet rytm lepszy.
Masz rację.


AS...ie, najważniejsze jednak, aby z ewentualnymi zmianami było dobrze Autorce.
Biegnąca... to Ty decydujesz, Ty stworzyłaś, Ty odpowiadasz za oswojone słowa

Ja też wcale nie dzielnie, a z niepokojem uśmiech Wam przesyłam.

[em_]

Dwie pierwsze strofy są cudowne, ostatnia się wyłamuje,
zupełnie nie to.
Pozdrawiam

[biegnąca po fali]

Dziękuję za tak wnikliwe pochylenie się nad moim wierszem. Pozbieram wszystkie rady,
wskazówki i spróbuję dokonać odpowiednich zmian. Jestem zaskoczona (oczywiście pozytywnie),
Waszym zainteresowaniem i pomocą. Nie tego się spodziewałam

[AS...]

no to masz szczęście
bo Eka to najlepsza komentatorka, jaką znam

[biegnąca po fali]

no to masz szczęście
bo Eka to najlepsza komentatorka, jaką znam

Dobrze wiedzieć

[eka]

O! Wprowadziłaś zmiany. Super!
---------------------------------------
Jak chcesz komuś zaszkodzić, chwal go, prawda AS...ie?
Facetom, Biegnąca, wierzyć nie można, ale mam wrażenie, że już o tym wiesz.
Pozdrawiam.

[Leszek Sobeczko]

mam wrażenie obcowania z dwoma odmiennymi dykcjami; pierwsze dwie strofy są zbudowane z kalek poetyckich, dość sprawnie powiązane i nie rażą określenia "smuga światła" stwarzanie z niedomówień" zrastające blizny" nabierania nieba w dłonie" to już było w różnych kombinacjach;
ja to nazywam gotowymi lirycznymi cegiełkami, ale tutaj jest oki;

druga część, ta przyziemna z cisnącą deską ławki jest mi bardziej życiowo bliższa, nie owija w poetycka watę; jednak mam inne zastrzeżenia; ławka, akcja dzieje się na zewnątrz, a tu po przecinku świece; czytam, dalsze rozwinięcie sytuacji. przypuszczam, że nie tak miało być; te świece są zarezerwowane dla innej okoliczności, mogę zgadywać: romantycznych wieczorów we dwoje;
w puencie czar prysł, jest chory związek i syndrom uzależnienia; gdyby z tymi świecami coś zrobić... ale nie nalegam, bo być może nie zrozumiałem, co w liryce mi się neder często zdarza

pozdrawiam

[biegnąca po fali]

Leszku - dziękuję za odwiedziny. Najlepiej zinterpretowała tekst eka. Jeśli masz czas i ochotę,
zapraszam do przeczytania jej pierwszego komentarza.

Pozdrawiam

[Leszek Sobeczko]

Leszku - dziękuję za odwiedziny. Najlepiej zinterpretowała tekst eka. Jeśli masz czas i ochotę,
zapraszam do przeczytania jej pierwszego komentarza.

Pozdrawiam

nie obraź się, ale to niczego nie zmieni w moim odbiorze; lubię sam dociekać; nie czytałem komentarzy przed; poezji nie da się czytać pod jedną słuszną interpretację, czy zamierzenie autora; jak tak postrzegasz poezję, to błędna droga i szkoda czasu czytelnika

trzymaj się

do następnego