Urodzili się starzy, kompozycje zmarszczek
często brano za uśmiech.
Umarły na ustach.
A w oczach zaczajony wszechświat,
bez ufności w wieczność.
Wyrwane słowa brali do wewnątrz,
przemielone na papkę stawały się pierwszym
i ostatnim mlekiem.
Niechcianej matki oraz nienazwanego ojca.
Ostatecznie odeszli, rozmyci w kształtach
nie do końca uformowanych ciał.
I tylko w najciemniejszych kątach wciąż
wyczuwamy obecność.
Strach pełznie wraz z szeptem:
jesteśmy.
Pierwociny
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Pierwociny
Mroczne pierwociny najsilniejszych lęków.
Wciąż obecne, zmieniające w czasie kształt, aż do jego utraty. Zepchnięte w podświadomość, nie poddają się.
Ale jak powstały? Na języku wieszczy, magów, filozofów?
Bardzo ciekawy wiersz.

Wciąż obecne, zmieniające w czasie kształt, aż do jego utraty. Zepchnięte w podświadomość, nie poddają się.
Ale jak powstały? Na języku wieszczy, magów, filozofów?
Bardzo ciekawy wiersz.
