przepływy
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: przepływy
Przeniosłabym drugie - kołyszą - do nowego wersu, żeby wzmocnić efekt.
Ładna miniaturka
Ładna miniaturka
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: przepływy
Uwielbiam taki styl.
Kiedyś próbowałem:
"Od słów odrywały się teraz ich znaczenia. Po kolei, od każdego. Wszystko traciło sens. Jakby nie było sił tarcia rymy wysuwały się z wierszy, czasem przypadkowo sklejały. Nie podparte żadnym sensem wersy spadały z trzaskiem na pasek ekranu, słowa dzieliły na litery, a te usypywały się pokaźne stosy. Samogłoski osobno. W jednej chwili zawalały się całe konstrukcje utworów, finezyjne kształty. Kręgosłupy podmiotów lirycznych pękały jak od uderzeń karacisty, bohaterowie stawali pod znakami zapytania. Autorytety poddawały się procesom spontanicznej autodestrukcji. Cała prawda przeistaczała się w paskudną, śmierdzącą odchodami maź. Jak gęsta, gotująca się zupa, bulbała przed nim szara magma niepewności siebie. Z każdej strony, coraz bliżej a jednocześnie dalej, dalej. Z upływem czasu coraz mocniej naciekały wątpliwości. "

Kiedyś próbowałem:
"Od słów odrywały się teraz ich znaczenia. Po kolei, od każdego. Wszystko traciło sens. Jakby nie było sił tarcia rymy wysuwały się z wierszy, czasem przypadkowo sklejały. Nie podparte żadnym sensem wersy spadały z trzaskiem na pasek ekranu, słowa dzieliły na litery, a te usypywały się pokaźne stosy. Samogłoski osobno. W jednej chwili zawalały się całe konstrukcje utworów, finezyjne kształty. Kręgosłupy podmiotów lirycznych pękały jak od uderzeń karacisty, bohaterowie stawali pod znakami zapytania. Autorytety poddawały się procesom spontanicznej autodestrukcji. Cała prawda przeistaczała się w paskudną, śmierdzącą odchodami maź. Jak gęsta, gotująca się zupa, bulbała przed nim szara magma niepewności siebie. Z każdej strony, coraz bliżej a jednocześnie dalej, dalej. Z upływem czasu coraz mocniej naciekały wątpliwości. "
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: przepływy
Em_ - wielkie dzięki za dobrą radę, masz rację.
Leszku, bardzo dobre To! Masz już to opublikowane? Wyrzuciłabym trzecie zdanie od końca albo choć zamieniła "bulbanie" na synonim.
Dzięki za poczytanie.


Leszku, bardzo dobre To! Masz już to opublikowane? Wyrzuciłabym trzecie zdanie od końca albo choć zamieniła "bulbanie" na synonim.
Dzięki za poczytanie.

- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: przepływy
myśli się przecież bulbają, niektórym znaczy się tylko. Tak, to było drukowane w 2014 w Antologii.
Ale niepotrzebnie się wciąłem z tym bulbaniem.
Może dlatego tak naturalnie dla mnie brzmi Twój tekst.
Ale niepotrzebnie się wciąłem z tym bulbaniem.
Może dlatego tak naturalnie dla mnie brzmi Twój tekst.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: przepływy
Nie, spoko, dobrze poznać tekst usadowiony w próbie przekraczania pojemności słów.
Tyle, że w moim nie ma tortur zagłady, łagodniej jest.
O! Nie wiedziałam, zatem nie ma sprawy bulbania.
Tyle, że w moim nie ma tortur zagłady, łagodniej jest.

O! Nie wiedziałam, zatem nie ma sprawy bulbania.
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: przepływy
Czytałem wcześniej, ale chyba wiersz miał inny kształt
Cóż nic w sumie dziwnego, bo skoro nie wiadomo czego się
chce, będąc pod wpływem płynnego, wszechogarniającego
żywiołu, niczemu nie sposób postawić tam,
także spontanicznej kreatywności, spod znaku -
zgoda na wszystko co los przyniesie; i w tym
całe piękno, któremu tak chętnie dajemy się
zaskakiwać

Cóż nic w sumie dziwnego, bo skoro nie wiadomo czego się
chce, będąc pod wpływem płynnego, wszechogarniającego
żywiołu, niczemu nie sposób postawić tam,
także spontanicznej kreatywności, spod znaku -
zgoda na wszystko co los przyniesie; i w tym
całe piękno, któremu tak chętnie dajemy się
zaskakiwać

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: przepływy
Lekkie rozbicie wersów, Alku. Uwaga Em_ była inspiracją.
Troszeczkę bym polemizowała z "chceniem"
Stało się "nieważne" niezależnie od woli podmiotu.
Ale bardzo mi się podoba Twoje rozumienie, bardzo pozytywne jest.
Dzięki.

Troszeczkę bym polemizowała z "chceniem"

Stało się "nieważne" niezależnie od woli podmiotu.
Ale bardzo mi się podoba Twoje rozumienie, bardzo pozytywne jest.
Dzięki.

- ajw
- Posty: 259
- Rejestracja: 22 cze 2016, 20:44
Re: przepływy
Bardzo płynna miniatura, kołysząca jak łódź na niewielkiej fali. Jest mi dobrze, że dobrze mi tak..
Pozdrawiam ukołysana

Pozdrawiam ukołysana

- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: przepływy
Czytam każdorazowo, kiedy się tutaj pojawiam, ale nie potrafię nic mądrego wypowiedzieć. W każdym razie wyjątkowo mi odpowiada. To kołysanie jest niezwykle przekonujące, podobnie jak wynikająca zeń puenta. To jeden z tych nielicznych przypadków, kiedy jedno słowo (i to powtórzone) potrafi stworzyć Poezję. I te schody, uciekające piętrom, które przecież są/powinny być ich immanentną częścią, usprawiedliwiającą ich istnienie – jakbym je widział, szare takie, proste, obdrapane, proste, metalowe poręcze, jak w standardowych blokach z wielkiej płyty, ale nadałaś im ruch, jakoś obdarzyłaś życiem i mokrym, przenikającym strachem z nim nierozłącznym, od którego nie odgrodzą opiekuńcze ściany, bo ulewa jest już w nich, jakby „dom był już zajęty”. /Cortazar/