Pewnym szlakiem

[Leon Gutner]

Znowu jestem w tej dolinie
jakbym już ją widział
tu wspinałem się językiem
gdy wzdychałaś z cicha

na tych udach śmiałe krople
wszystkie świeże takie
a pomiędzy nimi noce
co zapadły w pamięć

tutaj spałem przy tej piersi
czuję i dotykam
ale teraz już tak nie drży
pierwszy wstyd zanika

a na słodkich jak miód palcach
czasem lekko słonych
czuję mocno jakbym wracał
w dobrze znane strony

widywałem już te oczy
czułem wiatr we włosach
gdy na wargach czas się kroplił
i na szczycie nosa

i tak bywam w twoich miejscach
uroczyskach błogich
chciałbym wrócić i zamieszkać
nie pomylę drogi

[eka]

Czas, który się kropli na szczycie nosa? Ten fragment zadziwiająco "narusza" konstrukcję, tego niewątpliwie zgrabnie napisanego, erotyku.
Pozdrawiam.

[Leon Gutner]

Dziękuję Eko za poczytanie i refleksję
Jestem jednak pewien że kropla na szczycie nosa niczego nie narusza.
Będę jej bronił jak lew

Z uszanowaniem L.G.

[Henryk VIII]

WITAJ Lwie !
Erotyk - jak się patrzy! I do refleksji mnie skłonił. Kiedy tak czytam i dumam, myślę z sympatią : ŻYCZMY SOBIE WSZYSCY, BY NA WŁASNYCH UROCZYSKACH DRÓG NIE POPLĄTAĆ
Gratuluję!
H8

[Leon Gutner]

Więc drug nie plączmy Henryku .
One i tak plączą się czasem same .

Z podziękowaniem L.G.

[skaranie boskie]

Mnie też ta kropla... No może nie sama kropla, tylko ten szczyt nosa.
No bo gdzie to jest, tak naprawdę?
Ale skoro masz zamiar bronić i to jak lew, to niech pozostanie szczytem.
Skroplonym.
Erotycznie, z lekkim odchyleniem w kierunku ora... torskim.

[coobus]

chciałbym wrócić i zamieszkać

wierzę Ci, Leonie. Klasyczny, dobry erotyk, owoc jednej z letnich nocy. Co do szczytu nosa (nomem omen w wierszu o szczytowaniu), sam taki posiadam, a i kropla potu po ciężkiej walce też się na nim potrafi pojawić. Więc do mnie akurat trafiasz.
Fajnie jest mieć takie własne doliny, jak ta w Twoim wierszu. I taką współtowarzyszkę wędrówek. Pozdrówka, Leo

[Leon Gutner]

Coobi wyjaśnił ci już Małpeczko gdzie jest i o co chodzi w tym szczycie nosa .
Każdy ma szczyt nosa i podobnie jak u Coobiego i u Leona niejedna kropla po nim spłynęła.
Tak więc - jak Lew
Dziękuję najpiękniej obu Panom za obszerne refleksje.

Z największym uszanowaniem L.G.