Kolaps

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ania Ostrowska
Posty: 503
Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21

Re: Kolaps

#11 Post autor: Ania Ostrowska » 30 lip 2016, 11:10

"zdeptany wrzos" kojarzy się od razu z przedwojenną ekranizacją "Wrzosu" M. Rodziewiczówny i w moim odczuciu jest to już dość melodramatyczne, by dokładać jeszcze elfy. Dlatego czytam wiersz bez dwóch ostatnich wersów. Najmocniej wybrzmiewa w nim krótkie i osamotnione "Nieistotne", bo zmusza do postawienia sobie pytania, co jest istotne? I nieuchronnej konstatacji, że pojedynczy uratowany wrzos jest ważny.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Kolaps

#12 Post autor: Gloinnen » 30 lip 2016, 11:38

Elf może symbolizować w tym wypadku świat baśniowy, świat ludzkich wyobrażeń i mitów, zestawiony z chłodną, naukową rzeczywistością astronomii i fizyki.
W mojej ocenie, jeśli taki był zamysł Autorki, to nie należy całkiem rezygnować z tego elementu. Trzeba ocalać metafizykę, przed pochodem bezwzględnego racjonalizmu. To ważny element pointy.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Ania Ostrowska
Posty: 503
Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21

Re: Kolaps

#13 Post autor: Ania Ostrowska » 30 lip 2016, 11:46

Gloinnen pisze:Elf może symbolizować w tym wypadku świat baśniowy, świat ludzkich wyobrażeń i mitów, zestawiony z chłodną, naukową rzeczywistością astronomii i fizyki.
W mojej ocenie, jeśli taki był zamysł Autorki, to nie należy całkiem rezygnować z tego elementu. Trzeba ocalać metafizykę, przed pochodem bezwzględnego racjonalizmu. To ważny element pointy.
co do elfów, mam nadzieję, że jest całkowicie jasne, że wyraziłam jedynie swoje odczucie, w najmniejszym stopniu nie zobowiązujące Autora do żadnych zmian, których sam nie uzna za właściwe?

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Kolaps

#14 Post autor: Gloinnen » 30 lip 2016, 12:02

Dlatego bardzo ciekawa jestem, co powie Autor.
:)
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: Kolaps

#15 Post autor: Lucile » 31 lip 2016, 21:55

Gloinnen pisze:Dlatego bardzo ciekawa jestem, co powie Autor.
Autorka czuje się wywołana do odpowiedzi, chociaż - póki co - głęboko przeżywa śmierć twardego dysku w swoim laptopie

Krótka elegia na śmierć dysku twardego

gdybyś był powiedzmy bumerangiem miły
powróciłbyś do mnie po niedługiej chwili
czy znajdzie się jakiś dyskobolista
bo sprawa robi się nagła i śliska


i jeszcze nie potrafi pogodzi się z utratą kilku nowych wierszy i rozdziałów powieści "W cieniu arkad' :bad:

No, ale, dosyć użalania i ad rem:
Ania Ostrowska pisze:"zdeptany wrzos" kojarzy się od razu z przedwojenną ekranizacją "Wrzosu" M. Rodziewiczówny i w moim odczuciu jest to już dość melodramatyczne, by dokładać jeszcze elfy. Dlatego czytam wiersz bez dwóch ostatnich wersów. Najmocniej wybrzmiewa w nim krótkie i osamotnione "Nieistotne", bo zmusza do postawienia sobie pytania, co jest istotne? I nieuchronnej konstatacji, że pojedynczy uratowany wrzos jest ważny.
Oczywiście, masz prawo do takiej interpretacji, chociaż mnie nie przyszło do głowy skojarzyć wrzos z mojego tekstu z przedwojennym (chyba z 1938 r.) melodramatem wg Marii Rodziewiczówny.

Mój wrzos, jak słusznie zauważyła Glo, jest w ostrej kontrze do uniwersum i niepewnej przyszłości (tytułowy kolaps) wszechświata. Świadczy o tym wyodrębnione - Nieistotne.
Z naszej ludzkiej perspektywy istotne jest tu i teraz, ale także przeszłość i troskliwe pochylanie się nad nią.
Mój wrzos to symbol. W wielu mitologiach i legendach odgrywał ważną, znaczącą rolę.
Wrzos - Calluna vulgaris, odporna, choć niepozorna krzewinka zimozielona. Niepozorna, lecz dzielna. Przeżyje tam, gdzie inne już nie.
Nie konkuruje z nimi, kwitnie późno, jesienią i chyba dlatego w naszym kręgu kulturowym utożsamiania jest (bliskość Święta Zmarłych) ze smutkiem, przemijaniem, schyłkiem.
W polskim kalendarzu uhonorowano go nazwą miesiąca - wrzesień.
A przecież jest pożytecznym surowcem lekarskim, a także rośliną miododajną - miód wrzosowy, pychota.
W Irlandii i Szkocji wyrabiano także piwo wrzosowe.
Ulubionym kwiatkiem królowej Wiktorii był biały wrzos, a swoją drogą to ciekawa sprawa z tym białym wrzosem.
Jedna z bohaterek "Pieśni Osjana" James`a Macpherson`a (opartej na irlandzkiej legendzie), Malwina, tak długo swoimi łzami zalewała bukiecik wrzosów, że aż jego kwiatki zbielały.
W Anglii, a szczególnie w Szkocji te białe wrzosy symbolizują miłość, szczęście i powodzenie młodej pary, rozpoczynającej wspólne życie.
I jeszcze jedno - calluna (łac.) - w swobodnym tłumaczeniu także zamiatać
Produkowano z nich miotły, a tu już tylko maleńki kroczek do czarownic, ich "wierzchowców" i o ogóle... czarów.

Glo, czy wiesz że w szkockich legendach wrzosy poświęcone były elfom?
:myśli:

Nie jestem, niestety, elfolożką, chociaż lubię wiedzieć to i owo.
A same elfy, jakżeż są różne! W zależności do jakiej mitologii, czy powieści fantasy, a nawet gier zajrzymy.
Zawsze jednak są jedną z najstarszych i wyniosłych ras, np: u Sapkowskiego przybyły na białych okrętach;
u Terry`ego Pratchetta w "Świecie dysku" (nomem omen - i znowu pomyślałam o swoim, nieszczęsnym dysku, dobrze, że nie w kręgosłupie - tak się pocieszam), są piękne, takie dystyngowane, ale i destruktywne.
A elfy z nordyckich legend - Elfy Nocne, Krwawe Elfy, a nawet Elfy Piekielnej Krwi. Także Dzieci Elfy (światła) i Czarne Elfy (mroku).
Gloinnen pisze:Myślę, że od czasów Tolkiena, elfów nie powinno się postrzegać jako słabe kwiatowe duszki, które ludzie byliby w mocy ocalić. To dość infantylny stereotyp. Owszem, funkcjonuje takie obiegowe wyobrażenie, choćby w nawiązaniu do Króla elfów światem zatrutego Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Jednakże w post-tolkienowskiej tradycji literackiej elf ukazywany jest jako istota dumna, niezależna, potężna, wymykająca się w ogóle ziemskiej realności. Bliżej mu do kosmosu z początku Twojego wiersza, niż do zdeptanego wrzosu.
Tolkienowskie Elfy - prawda - najważniejsza rasa w Śródziemiu.
Dużo by jeszcze mówić w elfickim temacie, np, jak je przedstawiano w mitologii Słowian, nie miejsce, nie czas i brak wystarczalnej wiedzy (mojej wiedzy).

Podobno niektórzy sławni ludzie mieli szczęście, po swojej śmierci, zamienić się w elfy.

Mam nadzieję, że wystarczająco jasno wyłożyłam co mi w duszy grało popełniając ten wiersz.

I jeszcze jedno, czy przypadkiem elf z mojego tekstu nie jest elfim banitą, nad którym z taką czułością pochyla się peelka ;)
anastazja pisze:Lucile pisze:
ja - pochylona nisko, niziutko -
podniosę zdeptany wrzos
Uniżenie się po zdeptany wrzos. To, może napisać ktoś , kto ma duszę, jak ten elf, wspomniany niżej. Jest we mnie dziecko, dlatego bardzo dla mnie ten wiersz.
Ktoś, kto przyjaźni się z Kaśką zza rzeki, z pewnością jest wrażliwym, delikatnym, empatycznym dzieckiem podszyty.
Dziękuje Ann :kwiat:

Wszystkim pięknie się kłaniam, dziękuję za interesującą dyskusję i pozdrawiam :rosa:
Lucile
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Ania Ostrowska
Posty: 503
Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21

Re: Kolaps

#16 Post autor: Ania Ostrowska » 01 sie 2016, 7:05

Lucile pisze:Oczywiście, masz prawo do takiej interpretacji, chociaż mnie nie przyszło do głowy skojarzyć wrzos z mojego tekstu z przedwojennym (chyba z 1938 r.) melodramatem wg Marii Rodziewiczówny.
Nie mam niestety wpływu na swoje skojarzenia, a to było bardzo silne. Film oglądałam wiele lat temu, pewnie ze trzydzieści. Być może dlatego że byłam młoda, wrażliwa i niedoświadczona. końcowa scena z pogrzebu bohaterki, kiedy symboliczny bukiet wrzosu, rozgniata ciężki bucior, utkwiła mi w głowie.

Arcyciekawe są informacje, które przytaczasz o wrzosie i elfach, nie wiedziałam o tym, bardzo dziękuję :rosa:

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Kolaps

#17 Post autor: Gloinnen » 01 sie 2016, 14:02

Lucile, właśnie o to mi chodziło. Po prostu elfy, jako rasa dumna, niezależna i wzniosła - nie wydają się potrzebować jakiegokolwiek ocalania. Zapewne chodzi Ci zresztą bardziej o ocalanie świata, który symbolizują - świata magii i natury, świata mitu i legendy, historii i marzeń, który właśnie ulega, według Ciebie (czy raczej według peelki) - zagładzie. W każdym razie - kontrast między zdeptanym wrzosem a tańcem galaktyk wskazuje na zaniepokojenie, że ta zagłada wcześniej czy później nastąpi, samoistnie bądź poprzez przemiany hierarchii wartości.

Tylko - ja mam nieodparte przekonanie, że ten świat jest niezniszczalny, nie trzeba go specjalnie ratować. On istnieje niezależnie od poczynań ludzkich. Człowiek ze swoim punktem widzenia jest wobec niego śmiesznie mały i nie ma znaczenia, co uzna za ważne lub "ważniejsze". Kosmiczne zjawiska zresztą nie muszą być koniecznie postrzegane jako antagonistyczne w stosunku do świata, do którego kluczem jest wrzosowy kwiat - raczej skłonna byłabym uznać, że one są jego częścią, a raczej - że on jest ich częścią. I tak - niejako uniwersalistycznie, holistycznie, należałoby na to patrzeć.

Naukowy rozbiór rzeczywistości to tylko jedna z form poszukiwania kontaktu z tym magicznym universum, poznawania go, podobnie jak gładzenie w zamyśleniu wrzosowej łodyżki. Zmieniają się tylko formaty, nie sedno.

Trzeba jedynie być na tyle odważnym, aby nie stracić owego świata z oczu.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: Kolaps

#18 Post autor: Lucile » 02 sie 2016, 17:20

Gloinnen pisze:Lucile, właśnie o to mi chodziło. Po prostu elfy, jako rasa dumna, niezależna i wzniosła - nie wydają się potrzebować jakiegokolwiek ocalania. Zapewne chodzi Ci zresztą bardziej o ocalanie świata, który symbolizują - świata magii i natury, świata mitu i legendy, historii i marzeń, który właśnie ulega, według Ciebie (czy raczej według peelki) - zagładzie. W każdym razie - kontrast między zdeptanym wrzosem a tańcem galaktyk wskazuje na zaniepokojenie, że ta zagłada wcześniej czy później nastąpi, samoistnie bądź poprzez przemiany hierarchii wartości.
Gloinnen, pełna zgoda.
Właśnie pomyślałam o tym, jak też przedstawiano elfy w malarstwie. Od razu "udałam się" do XIX wieku - bo, gdzie jak gdzie,
ale właśnie w jego czasowych ramach powinny się pojawić.
Szczególnie w malarstwie skandynawskim, bowiem w mitologii nordyckiej odgrywały ważną rolę.
W Muzeum Narodowym w Sztokholmie znajdują się obrazy o tej tematyce, między innymi:
Elfy tańczące na łące (1850), pędzla Johana Olssona Nilsa Blomme`a (1816 - 1853),
Taniec Elfów (1866), namalowany przez Augusta Malmstrom`a (1829 - 1901).
Austriacki malarz Hans Zatzka, właściwie Johan Franz Caćka (1859 - 1945) - bardzo w tamtym czasie popularny,
jego obrazy o tematyce fantastycznej i takiej sielsko - wiejskiej, drukowane były na kartach pocztowych - również namalował Taniec Elfów.
Gloinnen pisze:Tylko - ja mam nieodparte przekonanie, że ten świat jest niezniszczalny, nie trzeba go specjalnie ratować. On istnieje niezależnie od poczynań ludzkich. Człowiek ze swoim punktem widzenia jest wobec niego śmiesznie mały i nie ma znaczenia, co uzna za ważne lub "ważniejsze". Kosmiczne zjawiska zresztą nie muszą być koniecznie postrzegane jako antagonistyczne w stosunku do świata, do którego kluczem jest wrzosowy kwiat - raczej skłonna byłabym uznać, że one są jego częścią, a raczej - że on jest ich częścią. I tak - niejako uniwersalistycznie, holistycznie, należałoby na to patrzeć.
Czytając ten fragment komentarza, za który bardzo dziękuję, od razu pomyślałam o tym, jak koniec naszego świata postrzega Stephen Hawking. Tak się złożyło, że całkiem niedawno, nie pamiętam na którym kanale TV, wysłuchałam i obejrzałam jego wykład o kosmosie, astronomiczno - filozoficzny. Ciekawy. Znam też, ale tylko we fragmentach, jego publikację "Ukryty klucz do Wszechświata" i prorocze przesłanie - jedynym sposobem na uratowanie ludzkości jest kolonizacja kosmosu.
Takie myślenie, od razu, skierowało mnie do Biblii. I nie chodzi mi tylko o nowotestamentową Apokalipsę wg św. Jana, bo wydaje mi się, że jest dostatecznie znana i wykorzystywana w literaturze i sztukach plastycznych i filmowych, ale o starotestamentowe proroctwa.

I tak:
Proroctwo Jeremiasza 25, 32-34
Oto udręczenie wyjdzie od narodu do narodu. I wicher wielki powstanie od krańca ziemi.
I będą pobici od krańca, aż do krańca jej; nie będą ich płakać;
ani zbierać, ani grzebać; jak gnój na ziemi leżeć będą.


Proroctwo Daniela 2, 32-34
I połamie i zniszczy te wszystkie królestwa, a samo stać się będzie na wieki.
Wedle tego, co widziałeś, że z góry oderwał się kamień bez rąk i pokruszył skorupę
i żelazo, i miedź, i srebro, i złoto.


Może jeszcze na zakończenie tego - zbyt długiego wywodu, za co przepraszam - cytat z Ewangelii wg św. Mateusza 24, 2
A on odpowiadając, rzekł do nich: Czy nie widzicie tego wszystkiego?
Zaprawdę powiadam wam, nie pozostanie tutaj kamień na kamieniu, który by nie był rozwalony.


Smutny dzień, zmarł ks. kardynał Franciszek Macharski. Pamiętam, jak bywał w Collegium Maius.
Zawsze w skromnej, wytartej na brzegach sutannie, pokonywał po dwa, trzy stopnie na raz.
Pogodny, bezpośredni, nie stwarzał dystansu. Takim go zapamiętam.

Glo, serdecznie dziękuję za ciekawą dyskusję.
Ania Ostrowska pisze:Nie mam niestety wpływu na swoje skojarzenia, a to było bardzo silne. Film oglądałam wiele lat temu, pewnie ze trzydzieści. Być może dlatego że byłam młoda, wrażliwa i niedoświadczona. końcowa scena z pogrzebu bohaterki, kiedy symboliczny bukiet wrzosu, rozgniata ciężki bucior, utkwiła mi w głowie.
Aniu, dzięki Tobie ponownie sięgnęłam do tego filmu. Szczególnie po to, by zobaczyć tę końcową scenę deptania bukietu wrzosów - symbolu nieszczęsnej bohaterki.
Masz rację, z tym że ten symboliczny wrzos można podeptać, ale można też i z pokorą oraz troską pochylić się nad nim.

Dziękuję i serdecznie panie pozdrawiam :rosa:
Lucile
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Eärendil
Posty: 150
Rejestracja: 19 lip 2016, 23:24

Re: Kolaps

#19 Post autor: Eärendil » 06 sie 2016, 15:53

bardzo dobry wiersz, choć popieram wypowiedź przedmówczyni na temat elfów :p :) :rosa:
"Czasem trzeba przejść przez piekło, żeby sięgnąć nieba..."

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: Kolaps

#20 Post autor: Lucile » 06 sie 2016, 22:10

Jaka miła wizyta, dziękuję :)

Uroczego sobotniego wieczoru, pozdrawiam
Lu :rosa: cile
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”