Nie dotykać.
- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Nie dotykać.
Z cyklu: Nieobecność.
(chciałbym, żeby w miarę możliwości tytuł zapisany był kursywą)
Para z ust, jak odjęta noga.
Wyznacznik oddzielnych temperatur,
gdzie ujemność poszła spać w kącie
i wywiesiła na szyi tabliczkę:
Porwane na dwa, strzępy zdania
- kaligrafia, zważywszy jak jesteśmy
blisko - byliśmy kiedyś nad oceanem i on
musiał wyschnąć, żebyś mogła przyjść.
Zrobiła się z tego niezła kałuża i nabraliśmy
jej pełne policzki. Na łyk. Jakby zaraz miało mrzeć
i trzeba byłoby schować się pod dach,
czy tam uciec, kalecząc środek
(chciałbym, żeby w miarę możliwości tytuł zapisany był kursywą)
Para z ust, jak odjęta noga.
Wyznacznik oddzielnych temperatur,
gdzie ujemność poszła spać w kącie
i wywiesiła na szyi tabliczkę:
Porwane na dwa, strzępy zdania
- kaligrafia, zważywszy jak jesteśmy
blisko - byliśmy kiedyś nad oceanem i on
musiał wyschnąć, żebyś mogła przyjść.
Zrobiła się z tego niezła kałuża i nabraliśmy
jej pełne policzki. Na łyk. Jakby zaraz miało mrzeć
i trzeba byłoby schować się pod dach,
czy tam uciec, kalecząc środek
Ostatnio zmieniony 20 sie 2016, 13:42 przez Karma, łącznie zmieniany 1 raz.
Jagoda Mornacka.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Nie dotykać.
Sorry, ale nie umiem zapisać tytułu kursywą.
------------
Inaczej napisany od poprzedniego z tego cyklu, nowego, tak? Nie ukrywam, że tamten płynął w myślach, tutaj co rusz zahaczam. Najpierw o porównanie pierwsze... jak odjęta noga para z ust? Czemu noga? Niemożność pójścia, czy dotkliwe okaleczenie bardziej? Kojarzy mi się z motyli nogą i... przepraszam, ale omijam, zostawiając dla odczytu tylko parę z ust.
No i Marcin, nadmiar zaimków dalej:
Bardzo mi się podoba wykorzystanie czasownika mrzeć, piękne zestawienie podobieństw nie tylko wybrzmień z mżyć.
Konanie bliskości i deszczu.
Motyw tak potraktowanego oceanu też przemówił... czasami napięcie kontaktu jest niewyobrażalnie wielkie i silne, trzeba odczekać aż jego "moc" wyschnie, aby mówić, zbliżyć się do siebie, jak bohaterowie Twojego wiersza.
Coś za coś.

------------
Inaczej napisany od poprzedniego z tego cyklu, nowego, tak? Nie ukrywam, że tamten płynął w myślach, tutaj co rusz zahaczam. Najpierw o porównanie pierwsze... jak odjęta noga para z ust? Czemu noga? Niemożność pójścia, czy dotkliwe okaleczenie bardziej? Kojarzy mi się z motyli nogą i... przepraszam, ale omijam, zostawiając dla odczytu tylko parę z ust.
No i Marcin, nadmiar zaimków dalej:
Bez podkreślonych wiersz (wg mnie) zyska.Karma pisze:
Para z ust, jak odjęta noga.
Wyznacznik oddzielnych temperatur,
gdzie ujemność poszła spać w kącie
i wywiesiła sobie na szyi tabliczkę:
Porwane na dwa, strzępy zdania
- kaligrafia, zważywszy na to jak jesteśmy
blisko - byliśmy kiedyś nad oceanem i on
musiał wyschnąć, żebyś mogła przyjść.
Zrobiła się z tego niezła kałuża i nabraliśmy
jej pełne policzki. Na łyk. Jakby zaraz miało mrzeć
i trzeba byłoby schować się pod dach,
czy tam uciec, kalecząc środek
Bardzo mi się podoba wykorzystanie czasownika mrzeć, piękne zestawienie podobieństw nie tylko wybrzmień z mżyć.
Konanie bliskości i deszczu.
Motyw tak potraktowanego oceanu też przemówił... czasami napięcie kontaktu jest niewyobrażalnie wielkie i silne, trzeba odczekać aż jego "moc" wyschnie, aby mówić, zbliżyć się do siebie, jak bohaterowie Twojego wiersza.
Coś za coś.

- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Re: Nie dotykać.
Cóż. Kaleczenie z puenty powinno nieco naprowadzić. Co do nóg zresztą.
Poza tym, cholernie podoba mi się to pojęcie - odjąć nogę. A to przecież cholerne urżnięcie i na to samo wychodzi, ale niweluje sam skutek. Znaczy koniec.
Co do propozycji usunięć - z kilku skorzystam rzeczywiście - ale te przy oceanie zaburzają całkiem rytm, jak dla mnie. Więc zostają.
Cóż - poprzedni wiersz postawił przede mną pytanie, z którego nie da się łatwo zrezygnować, a Woodstock za daleko, żebym pojechał i zapomniał (swoją droga, dawaj w przyszłym roku - zobaczymy się :P) także jeszcze kilka wierszy przejdzie przez niego.
Dzięki za czytanie. Będzie jeszcze trudniej
Poza tym, cholernie podoba mi się to pojęcie - odjąć nogę. A to przecież cholerne urżnięcie i na to samo wychodzi, ale niweluje sam skutek. Znaczy koniec.
Co do propozycji usunięć - z kilku skorzystam rzeczywiście - ale te przy oceanie zaburzają całkiem rytm, jak dla mnie. Więc zostają.
Cóż - poprzedni wiersz postawił przede mną pytanie, z którego nie da się łatwo zrezygnować, a Woodstock za daleko, żebym pojechał i zapomniał (swoją droga, dawaj w przyszłym roku - zobaczymy się :P) także jeszcze kilka wierszy przejdzie przez niego.
Dzięki za czytanie. Będzie jeszcze trudniej

Jagoda Mornacka.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Nie dotykać.
Takiego skojarzenia z odjęciem nogi nie znałam.
Twój wiersz, Twoje decyzje
Zdecydowanie wolę trudniej od łatwiej, nie przestraszyłeś.

Twój wiersz, Twoje decyzje

Zdecydowanie wolę trudniej od łatwiej, nie przestraszyłeś.

- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Nie dotykać.
Łączysz trudność z wymienianym userem?


- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Nie dotykać.
Hejka,
to
jest tekst osobisty - pardon, że tak piszę, ale tak czytam. A Ty , gdy go nam ofiarujesz, masz tego świadomość. Mogę się, jasne, mylić, co jednakoż nie zmienia odczuć Twego odbiorcy ( mnie konkretnie, w tym przypadku...), zresztą to nie jest aż tak istotne. Dlaczego? Bo mamy tekst. Tekst , który zaistniał:
a) po to, aby próbował dotrzeć ( jako tekst, oczywista)
b) by się do niego odnieść ( żaden pisarz nie pisze dla ślimaków czy sroki)
O czym jest tekst? O traceniu. To tak ogólnie, i tak - tak sądzę - starczy.
Co mi się - mimo zgrabności wyrażania - z niebytu nachalnie wtrąca w Twój tekst - ale nie czytaj tego jako sugestii wtrącenia - raczej jako mój udział w istnieniu ( tej sytuacji lirycznej więc) tekstu :
Piszesz:
"byliśmy kiedyś nad oceanem i on
musiał wyschnąć, żebyś mogła przyjść. "
Ja czytam: " byliśmy kiedyś nad oceanem i on
musiał wychynąć. i wyschnąć, żebyś mogła przyjść. '
Tak to czytam - ale to moje czytanie ...
h8
to

a) po to, aby próbował dotrzeć ( jako tekst, oczywista)
b) by się do niego odnieść ( żaden pisarz nie pisze dla ślimaków czy sroki)
O czym jest tekst? O traceniu. To tak ogólnie, i tak - tak sądzę - starczy.
Co mi się - mimo zgrabności wyrażania - z niebytu nachalnie wtrąca w Twój tekst - ale nie czytaj tego jako sugestii wtrącenia - raczej jako mój udział w istnieniu ( tej sytuacji lirycznej więc) tekstu :
Piszesz:
"byliśmy kiedyś nad oceanem i on
musiał wyschnąć, żebyś mogła przyjść. "
Ja czytam: " byliśmy kiedyś nad oceanem i on
musiał wychynąć. i wyschnąć, żebyś mogła przyjść. '
Tak to czytam - ale to moje czytanie ...

h8
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: Nie dotykać.
Faktycznie odjęta noga brzmi ciekawie, chociaż można wysnuć błędne wnioski, skoro coś odjęte to można to dodać, a w tym wypadku się nie sprawdzi. Ciekawy wiersz, chociaż moje wątpliwości wzbudza mrzeć, bo czy chowanie się pod dach pomoże. Ten brak kropki na końcu to przeoczenie czy celowe nie zamknięcie tekstu?
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Re: Nie dotykać.
Henryku - nie rozumiem sensu powtórzenia.
Marcinie - specjalnie niedomknięcie.
Dzięki za czytanie.
Marcinie - specjalnie niedomknięcie.
Dzięki za czytanie.
Jagoda Mornacka.