Fabryka słówek

[Marcin Sztelak]

Wczoraj diabeł sprzedał mi duszę.
Za garść żółtych monet, zebranych zimą,
na grzybobraniu.

Marynowałem je w occie siedmiu sprawiedliwych
złodziei, czy ilu ich tam nie było.
Od tak zwanego zarania dziejów.

Lecz to margines, wąski jak ucho igielne
– właśnie na nim spisałem cyrograf,
z jednym słowem: oksymoron.

Nie na temat, ale pięknie wybrzmiało
w kontekście czterech prawd, czyli
ściany, okna, podłogi i niezamkniętych drzwi.

A za nimi wciąż burza stulecia,
po niej arki wypłyną na połów.
Co prawda każda wróci z pustą siecią,
ale nic to – byleby fabryka działała.

Tylko sufitu zabrakło, gwieździste nad głową
oraz inne niewybredne zabawy literami.

[Alek Osiński]

Ale Ty masz Marcinie wyobraźnię. Super skojarzenia!

[eka]

Rzeczywiście, świetne pomysły, ileż tu artefaktów przenicowano.
Diabeł sprzedaje duszę, siedmiu sprawiedliwych czynienie złodziejami, no i czy w ogóle byli? Dalej mamy dodatkowe podkreślenie niewiary w sprawiedliwość - cyrograf na marginesie brzmi: sprzeczność. Czterech jeźdźców Apokalipsy nie zawiedzie, arki Noego na nic się nie zdadzą, nad nami prawo moralne, a w nas - wszystko to tylko złudne głupoty w fabryce słów .

Dobre!
Weź jednak Marcin pod uwagę autentyczny wpływ słów na rzeczywistość, ot choćby różne manifesty, np. Odę do młodości i ferment, który wywołała i to nie tylko literacki (powstanie), komunistyczne ( i każde inne) agitki, nie wspominając już o tym, jakim afrodyzjakiem bywa poezja.

[Marcin Sztelak]

A tak słowa owszem mają wpływ na rzeczywistość, dlatego to fabryka słówek. Tylko zastanowić się trzeba czy owe słowa nie są produkowanew tej samej fabryce, tylko na innej zmianie

[alchemik]

Słowa i ich moc sprawcza.
Pokuszę się o stwierdzenie, że nie ma czegoś takiego
jak fabryka słów, słówek.
Słowa żyją same z siebie.
To informacja.
Myślenie to dynamiczna informacja.

Słowa powielają się same
o ile napotkają sprzyjające warunki
w innych zgęstkach informatycznych - patrz memy.

Na początku było słowo.

Małpa zaczęła myśleć, że myśli,
bo udało jej się artykułować.
Ale to nie my myślimy,
to słowa myślą przez nas.

Świat wokół nas istnieje dzięki słowom
w specyficznym rozumieniu.
Najprostsze słowa to liczby.
Liczby, to ciągi bytu i niebytu.
Patrz zero jedynkowy układ dwójkowy.

Jesteśmy tylko wyobrażeniem
w matematycznej matrycy wszechkosmosu.
A kosmos to równanie. Równanie tak skomplikowane,
że posiada nieskończoną ilość rozwiązań
i wciąż je mnoży.
A to jest równoznaczne z tym,
że nie ma właściwego rozwiązania,
tak jak nie ma jednolitej teorii pola,
choć wydawałoby się, że powinna istnieć,
bo niby oddziaływania
w jakiś sposób wiążą się wzajem.

Ale przecież istnieje jeszcze mechanika kwantowa,
która twierdzi, że byt i niebyt to jedno,
albo wiele w jednym i na odwyrtkę,

no i oczywiście magia,
która nie istnieje, ale przecież jest, bo o niej myślę.

Matrix nas więzi.
Czekajmy na białego króliczka.
Puk! Puk!

[eka]

A tak słowa owszem mają wpływ na rzeczywistość, dlatego to fabryka słówek. Tylko zastanowić się trzeba czy owe słowa nie są produkowane w tej samej fabryce, tylko na innej zmianie

Zmianie wytwarzającej wątpliwą jakość? Użyte zdrobnienie w tytule powinno wcześniej mnie naprowadzić. Piękne (czyt. etyczne) są słówka, prawdziwe są słowa odsyłające do totalnej beznadziei.
Ech...

-------------
Jerzy, a ten wersowany wykład to do rozbudowanej dyskusji w którymś z naszych działów.
Tak czytam i myślę sobie, że Platon się uśmiecha.

- dla Was.

[alchemik]

Niezły pomysł na te wykłady.
Znajdź mi miejsce.
Obecnie piszę pseudofilozoficzny, subalchemiczny wykład na temat wpływów lunarnych.
Gdzie go zamieścić?

[Henryk VIII]

--- no i ironia , a to wielki jest plus!