Łoże me zimne, o Pani,
bez ciebie lodowa pustynia.
Codziennie się kładę na bani
z butelką taniego wina.
Pies także traci ochotę
na długie we dwoje spacery.
Jutro znów mamy sobotę
i ciężkiej dostanę cholery.
Ktoś wyrwie mnie pewnie na miasto
gdzie pokus czyhają tysiące.
Jak tu odmawiać niewiastom
gdy język wieczorem się plącze?
łoże
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner