wrześnię

[alchemik]

z otwartymi oczami niczym zając
na miedzy porośniętej wrzosem kolor
niespiesznie przemieniając z burego
na szary w oceanie fioletu śród zieleni
łodzią zdaję się lub mi się wydaje że płynę
ku jesieni przez babskie pogaduszki
o minionym lecie w pajęczej przędzy
przebierając spady jabłkowe zanim
uprzedzą mnie szerszenie za nic mam
minione sierpienie a nawet tęsknię za nim

odlecą w świat skrzydlaci ja zostanę
aby zapłonąć liśćmi przed upadkiem
pofrunę przecież także w niskie niebo
na chwilę ale przecież potem już tylko
jesień jesień ach jesień kurwa jesień

[Marcin Sztelak]

Cóż, zawsze nadchodzi jesień. dobrze oddana kolorystyka. Zastanawiam się czy to podkreślenie kurwą konieczne...

Pozdrawiam.

[nie]

Genialny poeta z ciebie i tyle.

Znowu to potwierdzasz.

[alchemik]

Marcinie, jesień to kurwa ubrana w pstre sukienki.
Szybko się ich pozbywa, zużywa się.
Choćby i była piękna, nie nastraja optymistycznie.
Czyżbym urażał estetykę bądź uczucia frazeologią?

Nie, no nie.

[elka]

Jerzyk, wybacz. ale nie podoba mi się ten wiersz. Chociaż lubię czytać, to tutaj się zmęczyłam, za dużo informacji i obrazów, przez co wpadłam w chaos. No i ta nieszczęsna kurwa, która nie wiem komu lub czemu miała służyć... bo chyba nie jesieni.

Pozdrawiam.elka.

[alchemik]

Zaiste, nieszczęsna.

[Maciek.J]

nic mnie tak nie razi we współczesnej poezji
jak nierzadka ubogość języka

jest tyle synonimów do wulgaryzmów
że aż ...
naprawdę zepsułeś piękny wiersz
a szkoda

[alchemik]

np. kuźwa, kurka wodna, jesień.
Maciek, ty nie wiesz co mówisz.
Ja z uśmiechem przyjmuję twoje wypowiedzi, choć moim zdaniem nie powinieneś się oficjalnie wypowiadać na tematy związane z poezją.

[Maciek.J]

przepraszam kolego , ale nie ja pierwszy zwróciłem ci
na to samo uwagę
przyjmij więc na klatę i wywal to słowo do zsypu

[alchemik]

Mój drogi, to najważniejsze stwierdzenie w wierszu.