CTM - Edycja III / Teksty i głosowanie
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
CTM - Edycja III / Teksty i głosowanie
APOKALIPSA
III EDYCJĘ CTM WYGRAŁA SPOWIEDŹ ODYSA
Gratulujemy Autorce zwycięskiej miniatury - LUCILE!!!
---------------------------------------------------------------------------
1.
Spowiedź Odysa
A po Kalipso, pani ciemności z wyspy Ogygia, nie wziąłem do łoża żadnej innej - boginki, nimfy, czy zwykłej ziemianki.
Pozwoliłem, by nieco utemperowała mój charakter. To prawie nic, za ofiarowaną nieśmiertelność. Musiałem uporządkować swoje sprawy; Kirke i Penelopa domagały się coraz wyższych alimentów.
- Telemach jest już dużym chłopcem, wymagającym, wstydzi się swojego starego smarthpona. Przecież wszyscy moi zalotnicy mają już te... no wiesz, najnowszej generacji. Chyba rozumiesz, jak on się czuje? - donosiła moja ślubna, w coraz bardziej natarczywych SMS-ach.
A Kirke, szalona, delikatna i namiętna Kirke! Po powiciu naszego syna, Telegonosa, już nie była - niestety - taka wiotka, rozumiecie; cellulit, rozstępy, rozregulowane hormony i... te sprawy. Ona, nie ograniczała się do SMS-ów - jednak Penelopa miała więcej klasy - uparta Kirke, dzień w dzień, jakby nie miała nic do roboty, wisiała na telefonie - pampersy coraz droższe, a mały sika jak koń, wydaje ci się, że na tej mojej niewielkiej wysepce, można je tanio kupić? Po tym nieszczęsnym Ajaixicie inflacja szaleje - wywrzaskiwała, jak pierwsza lepsza przekupka.
Jak to, po porodzie, potrafią się zmienić. Zastanawiające?
Alimenty - ich wysokość i częstotliwość - spędzały mi sen z powiek.
Ale bezsenne noce były upojne. Każdej z nich, moja temperamentna bogini, odkrywała i uczyła nowych odmian miłości. A myślałem, że w tej materii wiem już wszystko. - Wolniej, głębiej, celebruj, terra incognita, amat victoria curam - szeptała, nie wiedzieć czemu po łacinie.
Nawet ciąża nie była przeszkodą w naszej miłosnej ekwilibrystyce.
Dziwne jest to, że dzisiaj mało kto pamięta naszych synów: Nausitusa i Nausinusa. A przecież, świat bez ich wynalazków i odkryć byłby kaleki.
Nausitus, to praprzodek kapitana Nemo, twórca pierwszej łodzi podwodnej, ojciec chrzestny tych wszystkich: Nautilusów, Turleyów, Hunleyów i innych U-Bootów.
Nausinus zaś, genialny, a wymazany z podręczników do matematyki, trygonometryczny goniometra, jego to - sinus i cosinus.
Z nich jestem dumny!
Jakoś wiązałem koniec z końcem. Do czasu. Pewnego poranka otworzyłem e-malia:
W związku z poniesionymi wysokimi kosztami dwóch przyjęć weselnych, żądamy niezwłocznego uiszczenia załączonych faktur. A ponieważ, nie otrzymaliśmy obowiązkowych (w tych okolicznościach) prezentów, równocześnie domagamy się przeniesienia na nas praw własności do wyspy Ogygis.
Z poważaniem
Telemach i Telegonos
No nie, Tego było już za wiele! Nie byłem, nie jestem bezgrzeszny, ale żeby dwaj przyrodni bracia żenili się z moimi byłymi, a ich macochami - Telemach z Kirke, a Telegonos z Penelopą - taka krzyżówka, to już nie halo!
Nie na darmo, mój dziadek Autolykos, syn Hermesa, nadał mi imię - Odyseusz, czyli Gniewny.
Kiedy, z wymówką w oczach, spojrzałem w kierunku Olimpu, katem oka zauważyłem, że planetoida trojańska, nr (1143)1930 BH, jest wolna. Przeniosłem się tam, z tą całą - diabła wartą - nieśmiertelnością.
Homer? I ta cała jego Odyseja? To tylko misternie utkana konfabulacja.
ApoKalipso - niech wali się świat!
2.
In vitro, czyli niepokalane objawienie
Wczoraj do mnie przyszła. Promienna, ognistowłosa, pięknie zaokrąglona.
- Wróciłaś na dobre?
- Wróciłam na złe.
- ?
- Dziecko musi mieć ojca.
- Odeszłaś dwa lata temu!
- A jakie to ma znaczenie?
- Masz rację, żadnego. Rób swoje, moja słodka Apokalipso.
3.
Babo!
Znowu nektar i ambrozja?!
Strajkuję! Głodówka od dziś!
Że nieśmiertelność?
A po, Kalipso, po śmierci, gdzie trafię?
Pola Elizejskie? Ha, ha, ale nie z tobą, nieśmiertelne nie umierają, nie mogą.
Bezbrzeżna nuda.
Bidulko, podaruj sobie chociaż apokalipsę.
Wypuść mnie.
4.
Apokalipsa w parafii św. Jana
Czekam bezustannie, czekam trawiony nadzieją, że może dziś, może za chwilę... Pan Antoni z czwartego piętra mówił, że nadejdzie z chwilą, gdy Matuszewska spod szóstki da mu dupy. Kto wie, czy ta chwila nadeszła? Pozostanie to tajemnicą Matuszewskiej i pana Antoniego, który wczoraj wyskoczył ze swojego okna. Na szczęście zdążyłem mu zabrać zegarek, zanim ktokolwiek się zorientował i oskarżył mnie o szabrowanie zwłok.
Patrzę na cyferblat i wskazówkę sekundnika, pędzącą w kółko, niczym w obłędnej pułapce. Może gdy się zatrzyma, to będzie już? Wtedy się uwolni od narzuconego ruchu? Wtedy odpocznie i zazna spokoju? Wtedy my wszyscy będziemy wolni od świata pełnego przymusów?
Wciąż czekam, cztery rumaki też czekają w stajniach na swój czas. Z osiedlowej knajpy dochodzą wycia pijanych motocyklistów. Aniołowie piekieł od siedmiu boleści...
Leżę na kanapie, a na nocnym stoliku cichutko tyka zegarek pana Antoniego. Nużące jest takie czekanie, powieki coraz cięższe i cięższe...
Dzwonek do drzwi wyrwał mnie z półdrzemki.
To nic, to tylko Matuszewska przyszła dać mi dupy.
5.
***
Mógłbym zasłaniać się rękami, po sam sufit wystawiać język i łowić skraplające się z niego akacje.
Pamiętasz, jak tamtego Lipca - w ogrodzie pośrodku alei różanych - z wybitym zębem i ze zbitym kolanem,
próbowałem doczołgać się jakoś do furtki? Wtedy było podobnie i również nie mogłem doczekać się schyłku.
Co prawda biegłaś obok, dopingowałaś mnie jak najbardziej - szczególnie truchtem, po cztery kroki naraz
- jakby za chwilkę miał przed nami stanąć sam diabeł i przepytywać z tabliczki mnożenia.
Nie mam Ci za złe, chociaż to coraz częstsze. Tłumaczenie samemu sobie, że tak być powinno,
więc kaszlę. Więc dusi mnie każdy pyłek i każdą aglomerację, jestem w stanie zamienić na alergię
tak, że suchość porasta mi palce i nie pozwala cieszyć się słońcem. Aż w końcu zupełnie wyblaknę
i będę przypominał ze skóry tę ścianę, co to ją na początku - kiedy leżąc na łóżku, czy o nie oparty
przypatrywałem się jak zbierasz z podłogi paznokcie, mrucząc przy tym: a-po-kalipsa.
6.
Tak
- Kiedy czerwień kąsa wargę, tańczą krople krwi.
- Światło przyrasta zielenią.
- Czerń to lancet.
W rozerwanej klatce żeber bezgłośnie eksplodują tony szarości. Pchają w oczy wykręcone kręgosłupy.
Oddychaj, bo nie zawsze z pionowych warstw pyłu cieknie powietrze.
Idziesz po słupach jego milczenia.
- Apokalipsa ma kolor popiołu.
7.
Seans
Dopiero, kiedy wywaliła na stół zawartość torebki, wszystko stało się jasne i szemrzący w tle Czas apokalipsy zaczął przebijać na pierwszy plan. Z żoną prawie nie rozmawiałem, powiedziałem tylko zgoda, kiedy zażądała rozwodu. Tak, to jego słowa i teraz właśnie wybrzmiały do końca, a jej stanęła przed oczami wietnamska wioska, ludzie pijący z brudnego szkła alkohol zmieszany z krwią kobry. Serce dżungli wciąż jednak bije; czy jedno rozbite lusterko może przeważyć szalę? Ewa włożyła sobie do ust krwawiący palec i zaczęła ssać. Myśl o matce? Będzie dobrze, czas odwróci się i z jego brodawek zacznie sączyć jabłkowy sok, ciepła kora otrze o ramię. Popatrz, siedem lat, a jak niedaleko upadliśmy, cień drzewa ledwie przesunął się po twarzy, zamigotała wilgoć skórzastych liści i przez zarośla przeszło drżenie. Bo niczego bardziej nie znoszę niż smrodu kłamstw – przekonywał ekran i Ewie przemknęło przez głowę – nie oglądaj się tylko, a łuska spadnie z oczu. Dobro czy zło, równie niezrozumiałe jak głód, który właśnie zaczynał rozrastać się pod żebrami. Groza…groza – powiedział pułkownik Walter E. Kurz, słabnącym głosem, patrząc jej prosto w twarz.
*kursywą cytaty ze scenariusza filmu „Czas apokalipsy”
8.
Apokalipsa. Grzesznik po śmierci idzie w
Piekielne
Odmęty, gdzie rządzi
Kusiciel, zwany
Aniołem upadłym albo
Lucyferem. Tych, którym był
Idolem czeka
Pandemonium. Skoro się miast Boga wybrało
Szatana vel
Antychrysta trzeba ponieść karę.
--------------------------------------------------------
III EDYCJĘ CTM WYGRAŁA SPOWIEDŹ ODYSA
Gratulujemy Autorce zwycięskiej miniatury - LUCILE!!!
---------------------------------------------------------------------------
1.
Spowiedź Odysa
A po Kalipso, pani ciemności z wyspy Ogygia, nie wziąłem do łoża żadnej innej - boginki, nimfy, czy zwykłej ziemianki.
Pozwoliłem, by nieco utemperowała mój charakter. To prawie nic, za ofiarowaną nieśmiertelność. Musiałem uporządkować swoje sprawy; Kirke i Penelopa domagały się coraz wyższych alimentów.
- Telemach jest już dużym chłopcem, wymagającym, wstydzi się swojego starego smarthpona. Przecież wszyscy moi zalotnicy mają już te... no wiesz, najnowszej generacji. Chyba rozumiesz, jak on się czuje? - donosiła moja ślubna, w coraz bardziej natarczywych SMS-ach.
A Kirke, szalona, delikatna i namiętna Kirke! Po powiciu naszego syna, Telegonosa, już nie była - niestety - taka wiotka, rozumiecie; cellulit, rozstępy, rozregulowane hormony i... te sprawy. Ona, nie ograniczała się do SMS-ów - jednak Penelopa miała więcej klasy - uparta Kirke, dzień w dzień, jakby nie miała nic do roboty, wisiała na telefonie - pampersy coraz droższe, a mały sika jak koń, wydaje ci się, że na tej mojej niewielkiej wysepce, można je tanio kupić? Po tym nieszczęsnym Ajaixicie inflacja szaleje - wywrzaskiwała, jak pierwsza lepsza przekupka.
Jak to, po porodzie, potrafią się zmienić. Zastanawiające?
Alimenty - ich wysokość i częstotliwość - spędzały mi sen z powiek.
Ale bezsenne noce były upojne. Każdej z nich, moja temperamentna bogini, odkrywała i uczyła nowych odmian miłości. A myślałem, że w tej materii wiem już wszystko. - Wolniej, głębiej, celebruj, terra incognita, amat victoria curam - szeptała, nie wiedzieć czemu po łacinie.
Nawet ciąża nie była przeszkodą w naszej miłosnej ekwilibrystyce.
Dziwne jest to, że dzisiaj mało kto pamięta naszych synów: Nausitusa i Nausinusa. A przecież, świat bez ich wynalazków i odkryć byłby kaleki.
Nausitus, to praprzodek kapitana Nemo, twórca pierwszej łodzi podwodnej, ojciec chrzestny tych wszystkich: Nautilusów, Turleyów, Hunleyów i innych U-Bootów.
Nausinus zaś, genialny, a wymazany z podręczników do matematyki, trygonometryczny goniometra, jego to - sinus i cosinus.
Z nich jestem dumny!
Jakoś wiązałem koniec z końcem. Do czasu. Pewnego poranka otworzyłem e-malia:
W związku z poniesionymi wysokimi kosztami dwóch przyjęć weselnych, żądamy niezwłocznego uiszczenia załączonych faktur. A ponieważ, nie otrzymaliśmy obowiązkowych (w tych okolicznościach) prezentów, równocześnie domagamy się przeniesienia na nas praw własności do wyspy Ogygis.
Z poważaniem
Telemach i Telegonos
No nie, Tego było już za wiele! Nie byłem, nie jestem bezgrzeszny, ale żeby dwaj przyrodni bracia żenili się z moimi byłymi, a ich macochami - Telemach z Kirke, a Telegonos z Penelopą - taka krzyżówka, to już nie halo!
Nie na darmo, mój dziadek Autolykos, syn Hermesa, nadał mi imię - Odyseusz, czyli Gniewny.
Kiedy, z wymówką w oczach, spojrzałem w kierunku Olimpu, katem oka zauważyłem, że planetoida trojańska, nr (1143)1930 BH, jest wolna. Przeniosłem się tam, z tą całą - diabła wartą - nieśmiertelnością.
Homer? I ta cała jego Odyseja? To tylko misternie utkana konfabulacja.
ApoKalipso - niech wali się świat!
2.
In vitro, czyli niepokalane objawienie
Wczoraj do mnie przyszła. Promienna, ognistowłosa, pięknie zaokrąglona.
- Wróciłaś na dobre?
- Wróciłam na złe.
- ?
- Dziecko musi mieć ojca.
- Odeszłaś dwa lata temu!
- A jakie to ma znaczenie?
- Masz rację, żadnego. Rób swoje, moja słodka Apokalipso.
3.
Babo!
Znowu nektar i ambrozja?!
Strajkuję! Głodówka od dziś!
Że nieśmiertelność?
A po, Kalipso, po śmierci, gdzie trafię?
Pola Elizejskie? Ha, ha, ale nie z tobą, nieśmiertelne nie umierają, nie mogą.
Bezbrzeżna nuda.
Bidulko, podaruj sobie chociaż apokalipsę.
Wypuść mnie.
4.
Apokalipsa w parafii św. Jana
Czekam bezustannie, czekam trawiony nadzieją, że może dziś, może za chwilę... Pan Antoni z czwartego piętra mówił, że nadejdzie z chwilą, gdy Matuszewska spod szóstki da mu dupy. Kto wie, czy ta chwila nadeszła? Pozostanie to tajemnicą Matuszewskiej i pana Antoniego, który wczoraj wyskoczył ze swojego okna. Na szczęście zdążyłem mu zabrać zegarek, zanim ktokolwiek się zorientował i oskarżył mnie o szabrowanie zwłok.
Patrzę na cyferblat i wskazówkę sekundnika, pędzącą w kółko, niczym w obłędnej pułapce. Może gdy się zatrzyma, to będzie już? Wtedy się uwolni od narzuconego ruchu? Wtedy odpocznie i zazna spokoju? Wtedy my wszyscy będziemy wolni od świata pełnego przymusów?
Wciąż czekam, cztery rumaki też czekają w stajniach na swój czas. Z osiedlowej knajpy dochodzą wycia pijanych motocyklistów. Aniołowie piekieł od siedmiu boleści...
Leżę na kanapie, a na nocnym stoliku cichutko tyka zegarek pana Antoniego. Nużące jest takie czekanie, powieki coraz cięższe i cięższe...
Dzwonek do drzwi wyrwał mnie z półdrzemki.
To nic, to tylko Matuszewska przyszła dać mi dupy.
5.
***
Mógłbym zasłaniać się rękami, po sam sufit wystawiać język i łowić skraplające się z niego akacje.
Pamiętasz, jak tamtego Lipca - w ogrodzie pośrodku alei różanych - z wybitym zębem i ze zbitym kolanem,
próbowałem doczołgać się jakoś do furtki? Wtedy było podobnie i również nie mogłem doczekać się schyłku.
Co prawda biegłaś obok, dopingowałaś mnie jak najbardziej - szczególnie truchtem, po cztery kroki naraz
- jakby za chwilkę miał przed nami stanąć sam diabeł i przepytywać z tabliczki mnożenia.
Nie mam Ci za złe, chociaż to coraz częstsze. Tłumaczenie samemu sobie, że tak być powinno,
więc kaszlę. Więc dusi mnie każdy pyłek i każdą aglomerację, jestem w stanie zamienić na alergię
tak, że suchość porasta mi palce i nie pozwala cieszyć się słońcem. Aż w końcu zupełnie wyblaknę
i będę przypominał ze skóry tę ścianę, co to ją na początku - kiedy leżąc na łóżku, czy o nie oparty
przypatrywałem się jak zbierasz z podłogi paznokcie, mrucząc przy tym: a-po-kalipsa.
6.
Tak
- Kiedy czerwień kąsa wargę, tańczą krople krwi.
- Światło przyrasta zielenią.
- Czerń to lancet.
W rozerwanej klatce żeber bezgłośnie eksplodują tony szarości. Pchają w oczy wykręcone kręgosłupy.
Oddychaj, bo nie zawsze z pionowych warstw pyłu cieknie powietrze.
Idziesz po słupach jego milczenia.
- Apokalipsa ma kolor popiołu.
7.
Seans
Dopiero, kiedy wywaliła na stół zawartość torebki, wszystko stało się jasne i szemrzący w tle Czas apokalipsy zaczął przebijać na pierwszy plan. Z żoną prawie nie rozmawiałem, powiedziałem tylko zgoda, kiedy zażądała rozwodu. Tak, to jego słowa i teraz właśnie wybrzmiały do końca, a jej stanęła przed oczami wietnamska wioska, ludzie pijący z brudnego szkła alkohol zmieszany z krwią kobry. Serce dżungli wciąż jednak bije; czy jedno rozbite lusterko może przeważyć szalę? Ewa włożyła sobie do ust krwawiący palec i zaczęła ssać. Myśl o matce? Będzie dobrze, czas odwróci się i z jego brodawek zacznie sączyć jabłkowy sok, ciepła kora otrze o ramię. Popatrz, siedem lat, a jak niedaleko upadliśmy, cień drzewa ledwie przesunął się po twarzy, zamigotała wilgoć skórzastych liści i przez zarośla przeszło drżenie. Bo niczego bardziej nie znoszę niż smrodu kłamstw – przekonywał ekran i Ewie przemknęło przez głowę – nie oglądaj się tylko, a łuska spadnie z oczu. Dobro czy zło, równie niezrozumiałe jak głód, który właśnie zaczynał rozrastać się pod żebrami. Groza…groza – powiedział pułkownik Walter E. Kurz, słabnącym głosem, patrząc jej prosto w twarz.
*kursywą cytaty ze scenariusza filmu „Czas apokalipsy”
8.
Apokalipsa. Grzesznik po śmierci idzie w
Piekielne
Odmęty, gdzie rządzi
Kusiciel, zwany
Aniołem upadłym albo
Lucyferem. Tych, którym był
Idolem czeka
Pandemonium. Skoro się miast Boga wybrało
Szatana vel
Antychrysta trzeba ponieść karę.
--------------------------------------------------------
- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
- Koleś
- Posty: 485
- Rejestracja: 31 mar 2016, 9:22
Re: CTM - Edycja III / Teksty i głosowanie
7.
Za piękną inspirację.
Za piękną inspirację.
"Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." F. Zappa
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." S. Lem
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." S. Lem
- nie
- Posty: 1366
- Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
- Płeć:
- Kontakt:
Re: CTM - Edycja III / Teksty i głosowanie
1
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.
- pallas
- Posty: 1554
- Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33
Re: CTM - Edycja III / Teksty i głosowanie
1
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
/Dante Alighieri - Boska Komedia/
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: CTM - Edycja III / Teksty i głosowanie
3
za nazwanie nimfy - córki Atlasa - babą
za nazwanie nimfy - córki Atlasa - babą
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: CTM - Edycja III / Teksty i głosowanie
6 - za wyjątkową ekonomię językową
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2660
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: CTM - Edycja III / Teksty i głosowanie
Aktualna punktacja:
jedynka - dwa głosy,
dwójka - jeden głos,
trójka - dwa głosy,
czwórka - jeden głos,
szóstka - jeden głos,
siódemka - jeden głos.
Bardzo Wam dziękuję za udział w głosowaniu, proszę o więcej.
jedynka - dwa głosy,
dwójka - jeden głos,
trójka - dwa głosy,
czwórka - jeden głos,
szóstka - jeden głos,
siódemka - jeden głos.
Bardzo Wam dziękuję za udział w głosowaniu, proszę o więcej.