pomysł nawet dobry
lekko się uśmiałem
by potem zapłakać
roztargnienie sięgnęło gruntu
mając doła nie wskrzesisz przeszłości
nikt mnie nie słucha
tylko beczka bez dna
a tak się składało
na deszcz
purpura wetknięta w modły
pokryła się nierównością
próg bólu to tylko kreska
cienka czerwona granica
niemożliwości
i byłem chyba sobą
gdy sprzedałem duszę szumowi drzew
tonącej w zieleni trawie
bez ty i ja
tylko my albo
wy...
tak się ściemniło
że nocy nie widać
ale ręce trzymające dłonie
zastygły w uścisku
bo każdy jest bratem
mego ego
czuję i mam nadzieję
że kolor przelany w słowa
zatoczy morskie horyzonty
a kim jest Bóg ?
mówią że Był ...
człowiekiem!
zero
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: zero
Słowa o pocieszeniu w dłoniach natury.Napoleon North pisze:tak się ściemniło
że nocy nie widać
ale ręce trzymające dłonie
zastygły w uścisku
bo każdy jest bratem
mego ego
Antidotum na doły wszelakie.
Bo cierpliwa i kojąca z niej słuchaczka.
