Porządki
- Ola Sz.
- Posty: 14
- Rejestracja: 04 paź 2016, 23:34
Porządki
Porządki
Jestem zbyt zajęta paleniem papierosów,
dlatego nie mam czasu
wyrzucić ludzi, którzy mi przeszkadzają.
Jak dym - ucieka zawsze w inną stronę, tak oni -
przypadkowi,
gotowi podsunąć ogień. Albo wskoczyć.
Kiedy przyjdzie burza - zabierze irytację,
ogień,
ludzi.
Strąci ich - jak koty z dachu.
Zostanę - z papierosem w dłoni.
Z głową obitą dachówką.
Poczekam, aż wstanie słońce.
I zakurzymy - na pół z Bogiem.
Jestem zbyt zajęta paleniem papierosów,
dlatego nie mam czasu
wyrzucić ludzi, którzy mi przeszkadzają.
Jak dym - ucieka zawsze w inną stronę, tak oni -
przypadkowi,
gotowi podsunąć ogień. Albo wskoczyć.
Kiedy przyjdzie burza - zabierze irytację,
ogień,
ludzi.
Strąci ich - jak koty z dachu.
Zostanę - z papierosem w dłoni.
Z głową obitą dachówką.
Poczekam, aż wstanie słońce.
I zakurzymy - na pół z Bogiem.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Porządki
Bardzo zgubny nałóg, ten nikotynizm. Nie moralizuję, bo sam palę, niestety, cholera.
Ale, jeżeli papieros palony, zwłaszcza na balkonie, gdy dym wydmuchiwany jest w kierunku gwiazd, daje chwilę wytchnienia i samotności od nieproszonych gości, od zewnętrznego chaosu, to pal sobie na zdrowie, jako i ja czynię.
Skąd ta irytacja na przypadkowych, którzy gotowi są wskoczyć w ogień, zewsząd wyciągają zapalniczki, kiedy wyłuskasz papierosa.
Burza ta prawdziwa, atmosferyczna i ta metaforyczna faktycznie oczyszcza atmosferę, wcześniej czyniąc nieco przypadkowych zniszczeń.
Biedne koty, ale przecież nie tak łatwo je strącić z dachu, już prędzej tę dachówkę na otrzeźwienie. Katharsis wraz ze wschodem słońca.
Bóg pali? Jak mi zabraknie fajek, to może wymodlę coś od Niego.
Nawet z przyjemnością przeczytałem ten refleksyjny wiersz, kryjący w sobie mocno duszone w sobie emocje.
Pozdrawiam
Jerzy
Ale, jeżeli papieros palony, zwłaszcza na balkonie, gdy dym wydmuchiwany jest w kierunku gwiazd, daje chwilę wytchnienia i samotności od nieproszonych gości, od zewnętrznego chaosu, to pal sobie na zdrowie, jako i ja czynię.
Skąd ta irytacja na przypadkowych, którzy gotowi są wskoczyć w ogień, zewsząd wyciągają zapalniczki, kiedy wyłuskasz papierosa.
Burza ta prawdziwa, atmosferyczna i ta metaforyczna faktycznie oczyszcza atmosferę, wcześniej czyniąc nieco przypadkowych zniszczeń.
Biedne koty, ale przecież nie tak łatwo je strącić z dachu, już prędzej tę dachówkę na otrzeźwienie. Katharsis wraz ze wschodem słońca.
Bóg pali? Jak mi zabraknie fajek, to może wymodlę coś od Niego.
Nawet z przyjemnością przeczytałem ten refleksyjny wiersz, kryjący w sobie mocno duszone w sobie emocje.
Pozdrawiam
Jerzy
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
Re: Porządki
Urzekły mnie ostatnie wersy
Pozdrawiam.

Pozdrawiam.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
-
- Posty: 170
- Rejestracja: 08 cze 2016, 5:10
Re: Porządki
Fajnie jest w Bogu znaleźć przyjaciela.
Takie rzeczy zdarzają się gdy ludzie zawiodą i do tego wstrząs ...
Pozdrawiam
Małgosia
Takie rzeczy zdarzają się gdy ludzie zawiodą i do tego wstrząs ...
Pozdrawiam
Małgosia
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
- Toyer
- Posty: 242
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44
Re: Porządki
Pewnie powstał podczas palenia papierosa, nałóg straszny ale czasami potrafi wprowadzić w refleksję. Ja tez palę, ale nigdy nie pomyślałem żeby podzielić się z Bogiem papierosem.
Dym unosi się ku niebu jak modlitwa. Z Bogiem można rozmawiać w każdej chwili, zawsze znajdzie czas nawet na papierosa
Pozdrawiam
Dym unosi się ku niebu jak modlitwa. Z Bogiem można rozmawiać w każdej chwili, zawsze znajdzie czas nawet na papierosa

Pozdrawiam
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Porządki
Papierosy raczej potraktowałabym bardzo metaforycznie, jako symbol różnego rodzaju nawyków i przyzwyczajeń, które utrudniają nam właśnie uporządkowanie naszego życia, dokonanie w nim zmian, a przede wszystkim - uzdrowienie swoich relacji z ludźmi. Często otacza nas cała masa rozmaitych indywiduuów, których dobrze byłoby się pozbyć - fałszywych przyjaciół, złośliwców, wrednych sąsiadów, zawistnych kolegów z pracy, itp. Chciałoby się nieraz wreszcie uwolnić się od szeregu przymusów, konwenansów - a właśnie przyzwyczajenie, marazm, inercja to uniemożliwiają. Wpadamy w nieznośną rutynę, otępiamy nasze myśli, powtarzamy bezpieczne algorytmy (jak gest zapalania papierosa, zaciąganie się dymem, etc) - i nic się nie zmienia.
To jednak trwa do czasu. Natura nie znosi ani próżni, ani bezczynności, i wcześniej czy później następuje trzęsienie ziemi. Często potrzebny jest jednak jakiś impuls z zewnątrz (burza), bo człowiek rzadko kiedy jest w stanie wykrzesać z siebie samego wystarczająco dużo determinacji i energii do działania. No chyba, że właśnie pod wpływem jakiejś traumy, albo przypadkowego zbiegu okoliczności. Wtedy "dzieje się samo". Oczyszczenie, nawet za cenę zniszczeń, poranień.
I wciąż istotny, powtórzony motyw niechcianych ludzi. Emocjonalnych intruzów, których trzeba się wystrzegać. Tym razem jednak zostają strąceni, unieszkodliwienie.
Końcówka - optymistyczna. Odnalezienie spokoju, także w bliskości Boga. Nie wiem jednak, na ile ten Bóg jest tutaj po prostu personalizacją katharsis. No i doczytałabym się jeszcze w poincie pochwały samotności, którą utożsamiasz ze spokojem ducha, lekkością, wolnością.
Pozdrawiam,
Glo.
To jednak trwa do czasu. Natura nie znosi ani próżni, ani bezczynności, i wcześniej czy później następuje trzęsienie ziemi. Często potrzebny jest jednak jakiś impuls z zewnątrz (burza), bo człowiek rzadko kiedy jest w stanie wykrzesać z siebie samego wystarczająco dużo determinacji i energii do działania. No chyba, że właśnie pod wpływem jakiejś traumy, albo przypadkowego zbiegu okoliczności. Wtedy "dzieje się samo". Oczyszczenie, nawet za cenę zniszczeń, poranień.
I wciąż istotny, powtórzony motyw niechcianych ludzi. Emocjonalnych intruzów, których trzeba się wystrzegać. Tym razem jednak zostają strąceni, unieszkodliwienie.
Końcówka - optymistyczna. Odnalezienie spokoju, także w bliskości Boga. Nie wiem jednak, na ile ten Bóg jest tutaj po prostu personalizacją katharsis. No i doczytałabym się jeszcze w poincie pochwały samotności, którą utożsamiasz ze spokojem ducha, lekkością, wolnością.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Porządki
Witaj,
wiersz bardzo dobry i bardzo " koheletowski" ( jak dla mnie).
No, owszem , mogę ich wyrzucić - ale po co? Przecież wszystko to marność. Vanistas vanitaum et omnia vanitas. A zresztą i tak przeminą. Przeminą, bo przyjdzie burza. Bo wszystko przemija. Bo wszystko ma swój czas ( to też Kohelet) , więc wystarczy cierpliwie poczekać. A czekając tracić cenną energię - nieroztropność!, wszak mądrzej zakurzyć ( albo co innego - za papierosa można równie dobrze podstawić cokolwiek - np. kieliszek wódki albo szczoteczkę do zębów - w tym ostatnim przypadku zakończenie wiersza byłoby raczej zabawne).
Co jeszcze? Nno...
nie jest cacany Bóg z Twego wiersza, który zrobi za Ciebie porządki...
Pozdrawiam
Henryk VIII
wiersz bardzo dobry i bardzo " koheletowski" ( jak dla mnie).
No, owszem , mogę ich wyrzucić - ale po co? Przecież wszystko to marność. Vanistas vanitaum et omnia vanitas. A zresztą i tak przeminą. Przeminą, bo przyjdzie burza. Bo wszystko przemija. Bo wszystko ma swój czas ( to też Kohelet) , więc wystarczy cierpliwie poczekać. A czekając tracić cenną energię - nieroztropność!, wszak mądrzej zakurzyć ( albo co innego - za papierosa można równie dobrze podstawić cokolwiek - np. kieliszek wódki albo szczoteczkę do zębów - w tym ostatnim przypadku zakończenie wiersza byłoby raczej zabawne).
Co jeszcze? Nno...


Pozdrawiam

Henryk VIII