Lament

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
point of view
Posty: 505
Rejestracja: 31 maja 2016, 8:47
Lokalizacja: Stolnica

Lament

#1 Post autor: point of view » 10 paź 2016, 22:07

Noc zbyt głośno oddycha okiennicami
może to tylko zwykła blada bezsenność
sklejona z odciskiem głowy
śpiącym na poduszce
miałem wtedy flaszkę
bylem z nią lata by zrozumieć
co zamknięte pod kapslem
przechodziłem przez bramę wejścia i wyjścia
wąską zieloną szyjką gdzie jak chichot
na końcu języka różowością
dynda bluźnierstwo

sekundo szczęśliwa
wezmę cię jak słowo
nazwę już na zawsze
łowię spojrzeniami z dna
powtarzam pod powiekami
koszmar zegarków dudniących tę samą godzinę

kolejna ćma spala się w płomyku świecy
zmienia białko w smród
jak czas ze sklepu zegarmistrza
ukradkiem wbijający dni w plecy

gardłami nakręcanych kukułek
niedorzecznie skwierczą godziny
dopiero kiedy śpiące miasto
nadzieje wszystkie gołębie na stalowe druty
ucichnę razem z nimi.
Ostatnio zmieniony 13 paź 2016, 14:53 przez point of view, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Lament

#2 Post autor: Gloinnen » 12 paź 2016, 23:34

Przejmujący wiersz, zaczynający się bardzo ciekawą metaforą.
point of view pisze:Noc zbyt głośno oddycha okiennicami
Ten obraz wyzwala już w czytelniku uczucie przytłoczenia i potęguje atmosferę maligny. Może to być uporczywość wiatru, albo nocna gonitwa myśli.

Fragment o flaszce raczej pesymistycznie wskazuje na perspektywę, z której peel postrzegał dotychczas świat. Myślę, że rzeczywistość niepostrzeżenie uciekało mu przez palce, a on nawet tego nie spostrzegł, zaglądając zbyt często do butelki przez zieloną szyjkę, szukając w niej albo azylu, albo iluminacji. Wejście - wyjście - tutaj chyba opisany został nieustanny cykl przechodzenia od jasności umysłu do szaleństwa (symbolizowanego przez bluźnierczy chichot).
point of view pisze:sekundo szczęśliwa
wezmę cię jak słowo
nazwę już na zawsze
Nazwanie jest zawsze wyodrębnieniem z całości. A słowo ma wielka moc sprawczą. W tym fragmencie - nie wiem, na ile świadomie, na ile przypadkowo - wykazałeś się wyjątkową intuicją, jeśli chodzi o twórczą potęgę słów. Nawet, jeśli chodzi tylko np. o wspomnienie, lub jakiś ułamek z continuum codzienności.
point of view pisze:jak czas ze sklepu zegarmistrza
ukradkiem wbijający dni w plecy
Doskonała metafora o dniach wbijanych w plecy jak noże. O ciosach podstępnie przybliżających nas do kresu życia. A jednocześnie możesz również przywoływać pewne stany charakterystyczne dla osób z depresją, dla których każdy kolejny dzień zdaje się nie do zniesienia, a upływ czasu sprawia im fizyczny ból. I to nie ze względu na świadomość przemijania, ale po prostu ci ludzie odczuwają weltschmerz w najwyższym stopniu natężenia.
point of view pisze:dopiero kiedy śpiące miasto
nadzieje wszystkie gołębie na stalowe druty
ucichnę razem z nimi.
Niepokojące zakończenie, sugerujące że dla peela nie istnieje w aktualnym stanie ducha żadna doczesna droga wyzwolenia od "koszmaru zegarków", od dotkliwego odczuwania każdej minuty życia. Trzeba ucichnąć, co jawi się raczej jako odpoczynek, wymknięcie z rzeczywistości. Być może nawet można tu się doszukać samobójczych konotacji, choć wolałabym, aby były one jedynie symboliczne.

Z uwag technicznych: przemyślałabym jeszcze kwestię powtórzeń, czy na pewno wszystkie są celowe.

Pozdrawiam,
:rosa:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

point of view
Posty: 505
Rejestracja: 31 maja 2016, 8:47
Lokalizacja: Stolnica

Re: Lament

#3 Post autor: point of view » 13 paź 2016, 15:02

Gloinnen - dziękuję za wnikliwe, ze zrozumieniem pozostanie tak długo z wierszem. Zawsze mile widziana... :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”