Jakaż w niej nas ręka zazdrosna kołysze...
Ledwo pozwolono wsiąść nam na stacyjce
o tej samej porze do różnych pociągów,
by życie mijając przez chwilę się widzieć,
dojrzeć w szybach pełnie odbite od oczu.
Od bólu do bólu podróżna kołyska --
Jakaż w niej nas ręka zazdrosna kołysze...
Ciągle powracamy do tej złudy pierwszej -
nasze pocałunki jak przydrożne znaki,
a chwile - bilety w przeciwległą stronę,
widoczne dopiero, gdy miną, z oddali.
Od bólu do bólu podróżna kołyska --
Jakaż w niej nas ręka zazdrosna kołysze...
- O tę miłość, zawsze zbyt krótką szczęśliwsza?
- O tę niecierpliwość, by zmieniać ją w ciszę?
Od bólu do bólu podróżna kołyska --
Jakaż w niej nas ręka zazdrosna kołysze...
---
https://youtu.be/M9Gmmu2ligI[/list]