gdy nadeszła zima choć nie z kalendarza
w mocy swej nadanej wstęgami bezdroża
suchy pocałunek rozerwanej sieni
umorsane błotem trampki przeszłe wodą
ku celu szlachetnemu podążają ludzie
a tak dla zabawy nie koniecznie sytej
wiatrołomy sadzy z kuminów pędzące
jak dym co szpilę w niebiosa firmamentu wbija
zakotwiczone w świadomej pokopanej miedzy
tak jak ostatnie tchnienie liścia w ginącej jesieni
myślą bezdomne litery wychudłego prawa
zamykają oczy serca zajęczej mądrości
bardziej nieprzytomnej wiary w drugą stronę
nie zrzeszone słowa budują bariery , mury i zatrzaski
aby się odgrodzić od tych mniej szczęśliwych
bogate kury znoszą złote jajka
przywdziewają futra z żył natury
spokojnymi zastygłymi susami
przemykają lata pod mymi palcami
radują mnie błahostki dnia niepoczętego
z ciekawością idę i wypiętą piersią
żegnam chwile ulotne i nowe nie wyśnione
dziś idę już spać pod kopcem z kwiatów
przywdziewając wieńce
Dom Dusz
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Dom Dusz
Zatrzymała pierwsza zwrotka i te frazy:

Napoleon North pisze: myślą bezdomne litery wychudłego prawa
(...)
niezrzeszone słowa budują bariery, mury i zatrzaski
aby się odgrodzić od tych mniej szczęśliwych
(...)
spokojnymi zastygłymi susami
przemykają lata
