syreni zew

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
alchemik
Posty: 7009
Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy

Re: syreni zew

#21 Post autor: alchemik » 09 gru 2016, 1:04

Wiersz po kosmetyce

Płynę liściem na wietrze
w delikatnej bryzie
opadam
w preludium burzy

jestem snem o motylu
rozdeptanym ogniskiem
grozy po drugiej stronie czasu
świata życie
odbieram delikatnie
nieumyślnie zwykłą myślą
o słodyczach w nadmiarze

gdzieś kiedyś może dziś jeszcze
niezwiązany z masztem
w przypływach strachu sam
będąc lękiem ucieleśnionym
mitem obżartym lotosem
zdążam tam gdzie syreni śpiew
wwiercający się w woskowinę uszu
pomiędzy Scyllę i Charybdę w uściskach
duszy
towarzystwa
nie pragnę dlatego
dobrymi chęciami zabijam pamięć
martwej od niezawsze
a jednak nieumarłej
Penelopy

Dziękuję, Glo, że raczyłaś osobiście wskazać mankamenty tego pisania.

Co do pierwszych wersów, być może mogą się i kojarzyć z pieśnią kościelną, choć nią przecież nie są. Nie są cytatem, a przecież mogłyby być i niewiele by to zmieniło.

Faktycznie, miażdżona dusza to jednak nadmiar patosu.
A więc raczej ją uściskam, tym bardziej, że to dusza towarzystwa bez towarzystwa.
A choć wprowadzona Scylla i Charybda pochodzi raczej z mitu o Jazonie i Argonautach, to jednak ten wiersz nie do końca opowiada o Odyseuszu.
Jeżeli chodzi o sen o motylu, to już nawiązanie do pewnego chińskiego mędrca, który śniąc o tym, że jest motylem, po przebudzeniu zastanawiał się, czy aby nie jest snem motyla o sobie.
W dalszej części to nawiązanie do tzw. efektu motyla, który wiąże wszystko ze wszystkim narastającą lawiną przyczynowo-skutkową. Rozdeptanie tego łuskoskrzydłego owada na dworcu w Kielcach, może spowodować tsunami w Japonii gdzieś, kiedyś

Skaranie, syreni śpiew jest jak najbardziej zewem. Było się przykładać do mitologii. Syreny przyzywają marynarzy śpiewem, a przyzywanie to zew.
Odyseusz, kazał swojej załodze zalepić uszy woskiem, a sam został przywiązany do masztu, aby jednak móc wysłuchać tego śpiewu - zewu, obietnicy słodyczy w nadmiarze, omal nie oszalał, próbując uwolnić się z więzów i podążyć za syrenami. To metafora tego wszystkiego, co nieosiągalne, wydaje się piękne, choć prowadzi na zatracenie, tak jak i lotos, mający sprowadzać piękne sny, a sprowadzający jedynie zapomnienie i uzależnienie.

Być może obrazowanie jest zbyt natrętne, ale jest spójne i wynikające, nie sądzę, żebym całkowicie skopał ten wiersz - metaforę podróży przez życie, Glo.
Przecież piszę, że przepełniony dobrymi chęciami, a więc może Itaka jest piekłem, gdzie czekają tylko zalotnicy Penelopy i zrozumienie, że jestem kiepskim poetą.
Wprowadziłem bardzo drobną kosmetykę dla lepszego odczytu powyżej.

Jerzy

A oto zachowana pierwsza wersja.

Płynę liściem na wietrze
w delikatnej bryzie
opadam
w preludium burzy

jestem snem o motylu
rozdeptanym
ogniskiem grozy
po drugiej stronie czasu świata
zabijam
nieumyślnie zwykłą myślą
o słodyczach w nadmiarze

gdzieś kiedyś może dziś jeszcze
niezwiązany z masztem
w przypływach strachu sam
będąc lękiem ucieleśnionym
mitem obżartym lotosem
zdążam tam gdzie syreni śpiew
wwiercający się w woskowinę uszu
pomiędzy Scyllę i Charybdę
miażdżonej duszy
towarzystwa
nie pragnę dlatego
dobrymi chęciami zabijam pamięć
martwej od niezawsze
a jednak nieumarłej
Penelopy
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!

G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”