Miś Klusek
Moderatorzy: skaranie boskie, eka
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Miś Klusek
Do kolekcji, Alicjo.
Był jednym z podarków świątecznych dla przedszkola. Z niecierpliwością czekał, aż małe dziecięce rączki rozerwą zdobiony w gwiazdki papier opakowania i otworzą kolejny karton niespodziankę. W ciemności słyszał okrzyki zachwytu maluchów, rozpakowujących zabawkowe prezenty. Kiedy przyszła jego kolej, najpierw oślepiło go światło, a potem jakiś chłopięcy głos zawołał - Rany, ale klusek. Misiek grubasek. Nazwiemy go Klusek.
I tak już zostało. Do tej pory był zadowolony ze swoich krągłości. Teraz zaczął się jednak tego wstydzić. Był łakomczuchem, jak to misie. Wiedział, że lubi miodek, choć nigdy go jeszcze nie próbował. Oczywiście lubił dzieci. Wszystkie pluszaki lubią dzieci. Ale czy dzieci polubią jego, grubego kluska? Nachodziły go wątpliwości, zwłaszcza gdy zadziorny Piotruś krzyknął do kolegi, podnoszącego misia z podłogi, żeby go nie ruszał.
- Zostaw tego klucha, pobawimy się żołnierzykami w prawdziwą wojnę.
Rzucony w kąt przyglądał się prowadzonej przez chłopców batalii. Właściwie niespecjalnie rozumiał, co zabawnego jest w ustawianiu naprzeciw siebie żołnierzy, przewracaniu ich, aby udawali, że są martwi. Na półce sklepowej widział kiedyś martwą muchę. Inne latały, wesoło bzykały, a ta nic, tylko leżała bez ruchu. Bycie martwym chyba nie jest zabawne, kiedy wcześniej można było zwiedzać rożne miejsca. Jednak – pomyślał – chyba wolałbym być żołnierzem niż grubym Kluskiem. Bawiłbym się z chłopcami. Najlepiej gdybym był generałem. Szczupłym, ubranym w mundur oficerski, prowadziłbym do boju całą armię żołnierzyków. Nazywałbym się Pankracy. To piękne imię. No i wszyscy chłopcy z całego przedszkola bawiliby się ze mną. A tu w kącie tak nudno i smutno. Już miał się rozpłakać, kiedy obok niego pojawiła się pulchna dziewczynka z mysim ogonkiem.
- Cześć Klusku, nazywam się Kasia, chociaż chłopcy czasami wołają na mnie pyza. Ale ja lubię pyzy i lubię też kluski. Masz piękne imię. Wiesz, moja mama na wigilię robi kluski z makiem i z miodem. Pycha, mówię ci. Jak chcesz, to przyniosę ci odrobinę zaraz po świętach.
Oblizał się ukradkiem. Fajna ta mała Kasia. Pyza i Klusek. To dopiero będzie z nas para przyjaciół. Chyba jednak nie włożę munduru generalskiego. Zresztą, byłby na mnie za ciasny. Myślę, że jednak dobrze jest być misiem. A przede wszystkim dobrze jest być sobą.
Grubym czy chudym, co za różnica. Miś Klusek brzmi bardzo smacznie.
Był jednym z podarków świątecznych dla przedszkola. Z niecierpliwością czekał, aż małe dziecięce rączki rozerwą zdobiony w gwiazdki papier opakowania i otworzą kolejny karton niespodziankę. W ciemności słyszał okrzyki zachwytu maluchów, rozpakowujących zabawkowe prezenty. Kiedy przyszła jego kolej, najpierw oślepiło go światło, a potem jakiś chłopięcy głos zawołał - Rany, ale klusek. Misiek grubasek. Nazwiemy go Klusek.
I tak już zostało. Do tej pory był zadowolony ze swoich krągłości. Teraz zaczął się jednak tego wstydzić. Był łakomczuchem, jak to misie. Wiedział, że lubi miodek, choć nigdy go jeszcze nie próbował. Oczywiście lubił dzieci. Wszystkie pluszaki lubią dzieci. Ale czy dzieci polubią jego, grubego kluska? Nachodziły go wątpliwości, zwłaszcza gdy zadziorny Piotruś krzyknął do kolegi, podnoszącego misia z podłogi, żeby go nie ruszał.
- Zostaw tego klucha, pobawimy się żołnierzykami w prawdziwą wojnę.
Rzucony w kąt przyglądał się prowadzonej przez chłopców batalii. Właściwie niespecjalnie rozumiał, co zabawnego jest w ustawianiu naprzeciw siebie żołnierzy, przewracaniu ich, aby udawali, że są martwi. Na półce sklepowej widział kiedyś martwą muchę. Inne latały, wesoło bzykały, a ta nic, tylko leżała bez ruchu. Bycie martwym chyba nie jest zabawne, kiedy wcześniej można było zwiedzać rożne miejsca. Jednak – pomyślał – chyba wolałbym być żołnierzem niż grubym Kluskiem. Bawiłbym się z chłopcami. Najlepiej gdybym był generałem. Szczupłym, ubranym w mundur oficerski, prowadziłbym do boju całą armię żołnierzyków. Nazywałbym się Pankracy. To piękne imię. No i wszyscy chłopcy z całego przedszkola bawiliby się ze mną. A tu w kącie tak nudno i smutno. Już miał się rozpłakać, kiedy obok niego pojawiła się pulchna dziewczynka z mysim ogonkiem.
- Cześć Klusku, nazywam się Kasia, chociaż chłopcy czasami wołają na mnie pyza. Ale ja lubię pyzy i lubię też kluski. Masz piękne imię. Wiesz, moja mama na wigilię robi kluski z makiem i z miodem. Pycha, mówię ci. Jak chcesz, to przyniosę ci odrobinę zaraz po świętach.
Oblizał się ukradkiem. Fajna ta mała Kasia. Pyza i Klusek. To dopiero będzie z nas para przyjaciół. Chyba jednak nie włożę munduru generalskiego. Zresztą, byłby na mnie za ciasny. Myślę, że jednak dobrze jest być misiem. A przede wszystkim dobrze jest być sobą.
Grubym czy chudym, co za różnica. Miś Klusek brzmi bardzo smacznie.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl