słyszę krzyk
łkanie surowego mięsa z dna garnka
zwierzęcy skowyt niezrozumienia
każdym stłuczeniem serca
pocieram niewinność
ulegam ciekawości palców
zdziwieniom krwawię do środka
koniuszkiem języka
uczę słoności twoje oczy
namiętnie tłamszę skrawek szklanki po wódce
rzygliwość ze mnie uchodzi tkliwa
gdy dla dotyku kochanką bywasz
ciszą stłumiony
spowiadam się nocom
a tam
daleko
za oknem
wciąż tłoczy się
wyrżnięty spod powiek
chaos
Wulgaryk
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Wulgaryk
Co prawda można przypuszczać, że kiedyś chaos był, ale na pewno zniknął z zaistnieniem pierwszego obserwatora rzeczywistości.point of view pisze:spowiadam się nocom
a tam
daleko
za oknem
wciąż tłoczy się
wyrżnięty spod powiek
chaos
Ale ta metafora mi bardzo się podoba.
Praktyki w wersach nad zacytowanym fragmentem już nie.
