Ciotka Zośka
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- refluks
- Posty: 714
- Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49
Ciotka Zośka
Ciotkę Zośkę, szpetną kobietę, bardzo kochałem. Bardziej od jej siostry rodzonej, a mojej babki, Wiktorii, po której odziedziczyłem niebezpiecznie wahający się poziom cukru i zamiłowanie do długo pachnących perfum.
Obecna na każdej rodzinnej uroczystości.
Torty kroili, flaki roznosili, tańczyli do muzyki z magnetofonu, a ja trzymałem się ciotki Zośki sukni z bistoru, zawsze brązowej.
Patrzyła na mnie z miłością, której nie dał jej żaden mężczyzna ani dziecko, którego tak pragnęła i nigdy nie miała.
Inni też ją kochali za jej samotność, ale to mnie zapisała swoje mieszkanie.
Przychodzę na kwadrans przed przybyciem klientów. Zaduch, otwieram okna.
W meblościance szkło ciotki, filiżanka, z której dawała mi herbatę z cytryną, miseczka z konwaliami, w niej gniotła dla mnie jagody z cukrem, a na wersalce brązowy miś, którym mnie usypiała.
Dzwonek do drzwi.
- Proszę bardzo.
Podoba im się. Szeptem mówią, co przerobią.
Patrzę po ścianach, błysk zachodzącego słońca w czymś się odbija. Pierścionek z odpustu, z oczkiem czerwonym, dla ciotki na imieniny kupiłem. Tyle lat, a ona go miała, obok obrazka ze zdjęciem jej rodziców zawiesiła.
- Przepraszam, mieszkanie nie jest na sprzedaż.
- Ale…
- Bardzo państwa przepraszam, ale nie sprzedam tego mieszkania.
Obecna na każdej rodzinnej uroczystości.
Torty kroili, flaki roznosili, tańczyli do muzyki z magnetofonu, a ja trzymałem się ciotki Zośki sukni z bistoru, zawsze brązowej.
Patrzyła na mnie z miłością, której nie dał jej żaden mężczyzna ani dziecko, którego tak pragnęła i nigdy nie miała.
Inni też ją kochali za jej samotność, ale to mnie zapisała swoje mieszkanie.
Przychodzę na kwadrans przed przybyciem klientów. Zaduch, otwieram okna.
W meblościance szkło ciotki, filiżanka, z której dawała mi herbatę z cytryną, miseczka z konwaliami, w niej gniotła dla mnie jagody z cukrem, a na wersalce brązowy miś, którym mnie usypiała.
Dzwonek do drzwi.
- Proszę bardzo.
Podoba im się. Szeptem mówią, co przerobią.
Patrzę po ścianach, błysk zachodzącego słońca w czymś się odbija. Pierścionek z odpustu, z oczkiem czerwonym, dla ciotki na imieniny kupiłem. Tyle lat, a ona go miała, obok obrazka ze zdjęciem jej rodziców zawiesiła.
- Przepraszam, mieszkanie nie jest na sprzedaż.
- Ale…
- Bardzo państwa przepraszam, ale nie sprzedam tego mieszkania.
Re: Ciotka Zośka
Kto? Ciotka Zośka, babka Wiktoria, czy buteleczka perfum?refluks pisze:Ciotkę Zośkę, szpetną kobietę, bardzo kochałem. Bardziej od jej siostry rodzonej, a mojej babki, Wiktorii, po której odziedziczyłem niebezpiecznie wahający się poziom cukru i zamiłowanie do długo pachnących perfum.
Obecna na każdej rodzinnej uroczystości.
- refluks
- Posty: 714
- Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49
Re: Ciotka Zośka
Jak ty sobie radzisz z zawiłościami w prawdziwej literaturze?
No tak, są bryki.
No tak, są bryki.
Re: Ciotka Zośka
refluks pisze:Jak ty sobie radzisz z zawiłościami w prawdziwej literaturze?
Kocham literaturę, szczególnie polską chociaż powszechna też nie jest mi obca. Radzę sobie bardzo dobrze.
Bryki są świetne.refluks pisze:No tak, są bryki.
- pan_ruina
- Posty: 203
- Rejestracja: 16 sty 2017, 10:04
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ciotka Zośka
Szpetne sformułowanie. Szpetna może być blizna, ale nie ciotka. Tutaj brakuje precyzji, dlatego już na samym początku tekst traci...refluks pisze:szpetną kobietę,
Jak wyżej. Doprecyzuj, dobrze by było, np jakich perfum, lub opisać zapach, też można.refluks pisze:zamiłowanie do długo pachnących perfum.
Tu już koleżanka wyżej słusznie zauważyła.refluks pisze:Obecna na każdej rodzinnej uroczystości.
li li lirefluks pisze:Torty kroili, flaki roznosili, tańczyli
Trzymałeś się tej sukni, gdy ona tańczyła?refluks pisze:do muzyki z magnetofonu, a ja trzymałem się ciotki Zośki sukni z bistoru, zawsze brązowej.
Mógłbym jeszcze kilka rzeczy wyłuskać, ale powiesz, że się czepiam.refluks pisze:Patrzyła na mnie z miłością, której nie dał jej żaden mężczyzna ani dziecko, którego tak pragnęła i nigdy nie miała.
Inni też ją kochali za jej samotność, ale to mnie zapisała swoje mieszkanie.
Przychodzę na kwadrans przed przybyciem klientów. Zaduch, otwieram okna.
W meblościance szkło ciotki, filiżanka, z której dawała mi herbatę z cytryną, miseczka z konwaliami, w niej gniotła dla mnie jagody z cukrem, a na wersalce brązowy miś, którym mnie usypiała.
Dzwonek do drzwi.
- Proszę bardzo.
Podoba im się. Szeptem mówią, co przerobią.
Patrzę po ścianach, błysk zachodzącego słońca w czymś się odbija. Pierścionek z odpustu,
Niezły szort, ma klimat. Wymaga poprawy. Zamiast robić zadymę na portalu, lepiej skupić sie na dość istotnych szczegółach w prezentowanych tekstach.
Przecinki.
Pozdrawiam:)
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Re: Ciotka Zośka
Ale to ma klimat ,pewnie co nieco do poprawy - cóż, sam potrzebuję uwag inspektorów budowy.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Ciotka Zośka
Ja bym się jednak pewnych sformułowań nie czepiał. Jeżeli autor chce nazwać kobietę szpetną, to przypuszczam jednak, że wie co ma na myśli.
Torty kroili, flaki roznosili, tańczyli... li, li, li, moim zdaniem takie sformułowanie o powtarzalnej końcówce jest li tylko narzędziem pisarskim i akurat tutaj bardzo pasuje.
zamiłowanie do długo pachnących perfum jest wedle mnie świetnym określeniem. Nie potrzeba żadnych dopowiedzeń. Niektóre perfumy i w ogóle zapachy zapadają w pamięć, nawet jeśli nie pachną długo.
Te, których woń unosi się wciąż jeszcze, kiedy ich pomazana nimi właścicielka odeszła, bądź nawet odeszła, są pewną metaforą.
I, oczywiście, pewne inne szczegóły wymagają kosmetyki. ale to są tylko szczegóły.
Co nie zmienia faktu, że powinny podlec korekcie, kiedy już nastąpiła publikacja.
Torty kroili, flaki roznosili, tańczyli... li, li, li, moim zdaniem takie sformułowanie o powtarzalnej końcówce jest li tylko narzędziem pisarskim i akurat tutaj bardzo pasuje.
zamiłowanie do długo pachnących perfum jest wedle mnie świetnym określeniem. Nie potrzeba żadnych dopowiedzeń. Niektóre perfumy i w ogóle zapachy zapadają w pamięć, nawet jeśli nie pachną długo.
Te, których woń unosi się wciąż jeszcze, kiedy ich pomazana nimi właścicielka odeszła, bądź nawet odeszła, są pewną metaforą.
I, oczywiście, pewne inne szczegóły wymagają kosmetyki. ale to są tylko szczegóły.
Co nie zmienia faktu, że powinny podlec korekcie, kiedy już nastąpiła publikacja.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- pan_ruina
- Posty: 203
- Rejestracja: 16 sty 2017, 10:04
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ciotka Zośka
Jeżeli autor pisze dla siebie, to tak. Jeżeli dla mnie, to nie:)alchemik pisze:Ja bym się jednak pewnych sformułowań nie czepiał. Jeżeli autor chce nazwać kobietę szpetną, to przypuszczam jednak, że wie co ma na myśli.
Nie odbieram tekstowi klimatu, zaznaczyłem, że ma. Tylko jest niechlujnie napisany.witka pisze:Ale to ma klimat
Żaden ze mnie inspektor, pisanie traktuję z mocnym przymrużeniem oka i dystansem do siebie, jak i do tego co piszę. Uwagi, które wyżej zamieściłem są tylko skromną sugestią:)
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Ciotka Zośka
Ja bym jednak kilka kobiet nazwał szpetnymi, a jako poeta znam wartość słów. Jednocześnie rozumiem, że nie wszystkim można dogodzić użytymi sformułowaniami, w przypadku, kiedy nie pasują nam osobiście, ponieważ nie wchodzą w zakres naszego indywidualnego skarbca określeń. Wtedy, zwykle, próbuję jednak rozszerzyć swój ogląd, bowiem nie jestem pępkiem świata, a moje narzecze nie jest jedyne.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- pan_ruina
- Posty: 203
- Rejestracja: 16 sty 2017, 10:04
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ciotka Zośka
Pierwsze zdanie już na wstępie kładzie tekst. Jest jego najsłabszym elementem. Napisanie, że ciotka jest szpetna i kropka, bez rozwinięcia, czy dodatkowej wzmianki...
Poza tym, co to znaczy szpetna kobieta? Szpeci raczej coś, a nie ktoś.
Mamy przed sobą okruch prozatorski, nawet nie drabble, gdzie trzeba odchudzać tekst, a nawet gdyby, to i tak jest piaskiem w oku pozostawienie czegoś takiego.
Jerzy, kilka kobiet byś tak nazwał, ok, w napisanym tekście wystawionym do oceny, też?
Poza tym, co to znaczy szpetna kobieta? Szpeci raczej coś, a nie ktoś.
Mamy przed sobą okruch prozatorski, nawet nie drabble, gdzie trzeba odchudzać tekst, a nawet gdyby, to i tak jest piaskiem w oku pozostawienie czegoś takiego.
Jerzy, kilka kobiet byś tak nazwał, ok, w napisanym tekście wystawionym do oceny, też?