Chimera

[jabberwocky]

W nocy śniła mi się Chimera
choć w te potwory już nie wierzę.
Rano, gdy oczy swe otwieram
już ani śladu po Chimerze.
Gdzie się podziała ta cholera,
przecież leżałem tu, gdzie leżę
i nadal twardo się upieram
że było to paskudne zwierzę.
Powiem i znów będzie afera,
że schiza mnie od nowa bierze.
Spokoju nie da mi cholera
ilekroć w psychiatryku leżę.

[EdwardSkwarcan]

Gdyby te strofy rozdzielić, to tekst nawet z chimerą staje się milszy