Nagrzej.
- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Nagrzej.
To tak niewiele, że mogłabyś zetknąć ze sobą
wargi i z przestrzeni zaistniałej pomiędzy -
wyszeptać zaprzeczenie, bądź koniec świata.
Apokalipsę, mówiąc potocznie - taką,
w której mógłbym schować obawę, że jesteś.
Że kiedy rano rozklejam sobie oczy,
ty maszerujesz już w stronę progu
i zostawiasz na nim wilgotny piach.
Coś na kształt pocztówek z miejsc
nie do zapamiętania.
Później przyjdzie czas na bukiety
poupychane w kieszeniach, pomięte
przez kamień, leżący obok.
Teraz wystarczy brak ciepła.
Nagrzej.
Z cyklu: Nieobecność.
Jagoda Mornacka aka Marcin Lenartowicz.
25.09.2016.
wargi i z przestrzeni zaistniałej pomiędzy -
wyszeptać zaprzeczenie, bądź koniec świata.
Apokalipsę, mówiąc potocznie - taką,
w której mógłbym schować obawę, że jesteś.
Że kiedy rano rozklejam sobie oczy,
ty maszerujesz już w stronę progu
i zostawiasz na nim wilgotny piach.
Coś na kształt pocztówek z miejsc
nie do zapamiętania.
Później przyjdzie czas na bukiety
poupychane w kieszeniach, pomięte
przez kamień, leżący obok.
Teraz wystarczy brak ciepła.
Nagrzej.
Z cyklu: Nieobecność.
Jagoda Mornacka aka Marcin Lenartowicz.
25.09.2016.
Jagoda Mornacka.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Nagrzej.
Karma, bardzo oryginalnie podana prośba (potrzeba) podmiotu, bo jeśli dobrze ogarnęłam obrazy i komunikat, to on, peel, chce trwać w nieobecności. Już się nie waha, nie ogląda wstecz.
Apokalipsą byłby Jej powrót, choćby w jego myślach, snach... jest dobrze, brak ciepła wystarczy.
A tytule - Nagrzej.
I co z tym zrobić?
Co prawda tytuł prosi, czynność do wykonania, a pointa? Co zrobi? Wystarczy - niby też czas przyszły prosty, ale zaimek przysłowny teraz informuje o aktualnym stanie.
Apokalipsa powrotu... no mocne, przekonywuje o determinacji trwania w Nieobecności.
Po co i co nagrzej? Peel wie, że zmieni się jego nastawienie. Inaczej nie potrafię odczytać.
Masz dar zatrzymywania uwagi.
Przynajmniej mojej. Takie tropienie maksymalnego realizmu, prawdy - ale w jakże metaforycznym ujęciu.

Apokalipsą byłby Jej powrót, choćby w jego myślach, snach... jest dobrze, brak ciepła wystarczy.
A tytule - Nagrzej.
I co z tym zrobić?
Co prawda tytuł prosi, czynność do wykonania, a pointa? Co zrobi? Wystarczy - niby też czas przyszły prosty, ale zaimek przysłowny teraz informuje o aktualnym stanie.
Apokalipsa powrotu... no mocne, przekonywuje o determinacji trwania w Nieobecności.
Po co i co nagrzej? Peel wie, że zmieni się jego nastawienie. Inaczej nie potrafię odczytać.
Masz dar zatrzymywania uwagi.
Przynajmniej mojej. Takie tropienie maksymalnego realizmu, prawdy - ale w jakże metaforycznym ujęciu.

- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Re: Nagrzej.
To nagrzej, to takie zawadiackie nieco wyzwanie. W pewnym sensie,
ale i zaprzeczenie - podkreślenie tego, że chce zostać bez niej.
A właściwie, to nawet takie droczenie się - no chodź, spróbuj! I tak gówno zyskasz!
Reszta się zgadza. Dzięki za to, że mam (chyba) w Tobie fankę.
Piszę już osiem lat. Dziewięć - zdaję sobie sprawę, że nie jestem najgorszy.
A mimo to, to nadal totalna abstrakcja dla mnie. Że ktoś szuka, że czeka na te teksty.
Choćby i bez udziału świadomości, albo tylko i wyłącznie w mojej.
Dzięki.
ale i zaprzeczenie - podkreślenie tego, że chce zostać bez niej.
A właściwie, to nawet takie droczenie się - no chodź, spróbuj! I tak gówno zyskasz!
Reszta się zgadza. Dzięki za to, że mam (chyba) w Tobie fankę.
Piszę już osiem lat. Dziewięć - zdaję sobie sprawę, że nie jestem najgorszy.
A mimo to, to nadal totalna abstrakcja dla mnie. Że ktoś szuka, że czeka na te teksty.
Choćby i bez udziału świadomości, albo tylko i wyłącznie w mojej.
Dzięki.
Jagoda Mornacka.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Nagrzej.
Wyobraź sobie, Marcinie, że i ja jestem fanem twojego pisania.
Choć to z różnych względów dziwne. Wyjaśnię na koniec postu.
A może samo się wyjaśni w trakcie.
Pomimo iż jesteś sporo młodszy ode mnie, to masz dużo większy staż w pisaniu.
Nie wliczam prób z podstawówki i liceum.
Masz własny, niepodrabialny styl. Podziwiam go, a jednocześnie coś mnie wkurwia, nie wiem co. Chyba wiem. Jesteś niezmienny.
Podczas, gdy ja miotam się od jednej formy do drugiej i wszędzie jest mi źle, to ty uwiłeś sobie poetyckie gniazdko.
Czyli jesteśmy bardzo różni. ale jeżeli tak rózni, to dlaczego twoja poezja na mnie działa?
Nie interpretuję, bo sam to zrobiłeś, Narcyzie.
Twój
Jurek
Choć to z różnych względów dziwne. Wyjaśnię na koniec postu.
A może samo się wyjaśni w trakcie.
Pomimo iż jesteś sporo młodszy ode mnie, to masz dużo większy staż w pisaniu.
Nie wliczam prób z podstawówki i liceum.
Masz własny, niepodrabialny styl. Podziwiam go, a jednocześnie coś mnie wkurwia, nie wiem co. Chyba wiem. Jesteś niezmienny.
Podczas, gdy ja miotam się od jednej formy do drugiej i wszędzie jest mi źle, to ty uwiłeś sobie poetyckie gniazdko.
Czyli jesteśmy bardzo różni. ale jeżeli tak rózni, to dlaczego twoja poezja na mnie działa?
Nie interpretuję, bo sam to zrobiłeś, Narcyzie.
Twój
Jurek
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Re: Nagrzej.
Widzisz, Jerzy - ale to też nie do końca tak. To kwestia wyboru.
Próbowałem już różnych form wyrazu i pewnie gdybym się postarał - napisałbym wszystko.
To nie żadna arogancja z mojej strony, proszę nie nazywać mnie narcyzem.
(Choć każdy piszący takim narcyzem jest - bez dwóch zdań)
Kwestia tego właśnie, żeby nie popadać w tym w arogancję.
Jak zauważyłeś, piszę już kilka lat i doskonale wiem, jak najlepiej sprzedać siebie.
No - "sprzedać".
Inna forma, byłaby z mojej strony kłamstwem, a ja w pisaniu kłamać nie lubię.
Robię to zbyt często poza nim, więc jakaś równowaga być musi.
A, że to być może monotonne? Może się wydawać, że każdy wiersz jest taki sam?
Bo jest o tym samym, bez przerwy. Jak w końcu będę szczęśliwie zakochany,
miał swoją kochaną, malutką Alicję, albo Jagódkę z moim nazwiskiem jako ogonkiem
- wtedy zacznę pisać sonety miłosne, przystrajać muchy w kwiatki, czy liście akacji.
Do tej pory jednak jestem tak cholernie samotny, że to aż ze mnie wyłazi.
I Ty przecież też - odpowiadając na pytanie, skąd ta chropowata sympatia między nami.
Między moim pisaniem a Tobą - konkretnie - bo się w tym odnajdujesz.
Bo masz w sobie podobną pustkę, nie do zapełnienia - chociaż ja mam w tym względzie
plus w postaci Trzech Skarbeniek (chociaż nie moich - chociaż to nie moje dzieci)
Rodzina się zastanawia, czemu te wszystkie moje bratanice są tak za mną.
Bo ja tę całą miłość, którą w sobie mam, przelewam na nie. Chyba.
Zdecydowanie. Ale dla nich jeszcze nie odważę się pisać.
Salam alejkum, Jurku.
Próbowałem już różnych form wyrazu i pewnie gdybym się postarał - napisałbym wszystko.
To nie żadna arogancja z mojej strony, proszę nie nazywać mnie narcyzem.
(Choć każdy piszący takim narcyzem jest - bez dwóch zdań)
Kwestia tego właśnie, żeby nie popadać w tym w arogancję.
Jak zauważyłeś, piszę już kilka lat i doskonale wiem, jak najlepiej sprzedać siebie.
No - "sprzedać".
Inna forma, byłaby z mojej strony kłamstwem, a ja w pisaniu kłamać nie lubię.
Robię to zbyt często poza nim, więc jakaś równowaga być musi.
A, że to być może monotonne? Może się wydawać, że każdy wiersz jest taki sam?
Bo jest o tym samym, bez przerwy. Jak w końcu będę szczęśliwie zakochany,
miał swoją kochaną, malutką Alicję, albo Jagódkę z moim nazwiskiem jako ogonkiem
- wtedy zacznę pisać sonety miłosne, przystrajać muchy w kwiatki, czy liście akacji.
Do tej pory jednak jestem tak cholernie samotny, że to aż ze mnie wyłazi.
I Ty przecież też - odpowiadając na pytanie, skąd ta chropowata sympatia między nami.
Między moim pisaniem a Tobą - konkretnie - bo się w tym odnajdujesz.
Bo masz w sobie podobną pustkę, nie do zapełnienia - chociaż ja mam w tym względzie
plus w postaci Trzech Skarbeniek (chociaż nie moich - chociaż to nie moje dzieci)
Rodzina się zastanawia, czemu te wszystkie moje bratanice są tak za mną.
Bo ja tę całą miłość, którą w sobie mam, przelewam na nie. Chyba.
Zdecydowanie. Ale dla nich jeszcze nie odważę się pisać.
Salam alejkum, Jurku.
Jagoda Mornacka.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Nagrzej.
Alejkum salam,
Marcinie
Marcinie
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Nagrzej.
Ejże! Brak ciepła nigdy nie wystarcza nawet Eskimosom. Dla mnie to tekst przekorny!, tytuł mniej niż reszta. Się możesz nie zgodzić, ale ja to tak czytam. A co do fanklubowania - w królu Henryku VIII też masz baaardzo solidnego fana
A co do much przystrojonych - z serca Ci życzę, byś jak najrychlej miał powody je tworzyć, choć to ani chybi ze szkodą będzie dla Twej poezji, ale dla dobra wyższego... niech się spełni
!
h8


h8
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2660
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
Re: Nagrzej.
Podziwiam gadatliwość Towarzystwa i o 01.40




-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: Nagrzej.
Pięknie, chociaż niepięknie. Taki bunt przeciwko niedosytowi, czy trawiącym brakom. Samotność to okropna choroba i czasami niuleczalna niestety.
I podoba mi się to wyzwanie w tytule.
Pozdrawiam.
I podoba mi się to wyzwanie w tytule.
Pozdrawiam.