My darling

[alchemik]

Oh, my darling Valentine. Oh, my darling Valentine.
Świat się zmienia, świat wymienia imionami, moja droga,
których tyle przeszło po mnie, wyciskając jak cytrynę.
Resztki soku krzywią usta w nieco gorzkim półuśmiechu.

Tyle grzechów, uciech tyle, ile było tych dziewczynek.
Od kosmosu po małżeństwo, choć zsunęło się z orbity.
Przy tym, żadna to tragedia, kiedy pędzisz wolny duchem.
Pod gwiazdami, ze słowami, wiecznie wietrzny, wiecznie

słucham, nasłuchuję. Czy żałuję? Ani trochę, może trochę.
Może było was za mało? Lub za wiele, powie któraś,
mógłbyś ustatkować nieco. A ja na to, kieca, chyba,
jeszcze jedna mi się przyda. Niech się Walentynki zlecą.

Urządzimy sobie konkurs. Taki casting na półpiętrze.
Wnętrze piękne niech ukażą. Wierszem, to jest oczywiste.
Mógłbym przystać na kawałki cudnie poetyckiej prozy
tajemniczo suknią skryte. Więc o imię spytam tylko.

Moja droga Walentynko.

[witka]

Świnty Walenty, Świnty Walenty
miedzę pod babą zgubiłem.
A jak robilim insze przekręty
to słuńce miałem z tyłu.

[alchemik]

Czy słońce, czy deszcz, czy wiatr w oczy lub kark,
dupa zawsze z tyłu, witka.

[EdwardSkwarcan]

Ładnie na flecie grały Ci dupy
boś w kształt mandolin zgrabnie obkuty
i marzą Ci się po latach skrzypce
popraw się grzeszny nie psuj dziewczynek

[Stella]

Wiersz cudny


Oh my Darling Valentine, oh my Darling you'll be mine
Till the sun shines will bright above
And the waves will love the sand
Oh my Wizard, you'll be mine

[alchemik]

Oh my Darling Valentine, oh my Darling you'll be mine
Till the sun shines will bright above
And the waves will love the sand
Oh my Wizard, you'll be mine

Przetłumaczyłem sobie

Och, moja droga Walentynko, o kochanie będziesz moja,
dopóki jasne słońce będzie świecić wysoko, a fale pokochają piasek.
Och, czarodziejko, będziesz moją.

Mamy więc imię Walentynki nr 1

[Stella]

wersja męska jakkolwiek Valentino brzmiałoby idiotycznie.
Valentine w tym dzisiejszym kontekście znaczy mniej więcej tyle, co obiekt westchnień.

[Gruszka]

W tym tekście peel szaleje w tempie... bardzo
I bardzo się podoba

[elka]

o gdybyś mi powiedział wtedy w tej godzinie
żebym poszła za tobą bo coś mnie ominie
i zaplączą się włosy w sieci samotności
czy bym poszła za tobą gdybyś mnie poprosił

może bym się zaśmiała jak miałam w zwyczaju
a może bym pobiegła na spotkanie w gaju
i zrzuciła sukienkę na resztę czekając
żebyś sam delikatnie mój wstyd rozbierając

szeptał na bezdechu nad inne mnie chwaląc
żebym nie uciekała nie była jak zając
że weźmiesz moje serce na sercu położysz
gdybyś mi to powiedział w wątpliwości włożył

dzisiaj byś mnie nie pytał o imię z daleka
bo byłabym przy tobie i byś nie uciekał
w romanse i przygody funta kłaków warte
i może takie tęskne przez życie wytarte

lecz nie sposób dogonić wczorajszego ranka
dzisiaj marna poetka i marna kochanka

[alchemik]

To już trzy, w tym jedno zdublowane, ale chyba nie pomylę właścicielek.

To dla mnie ten wiersz?

Jeżżu, piękny.