Maleńki świecie
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Maleńki świecie
Piotr, chyba nikt nie jest panem czasu : )
A interpretacja bardzo dla mnie ciekawa.
Dzięki.
A interpretacja bardzo dla mnie ciekawa.
Dzięki.
- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: Maleńki świecie
A proszę Cię bardzo

Za to samozwańczych królów życia na pęczki, ale to już temat na zupełnie inny wiersz.chyba nikt nie jest panem czasu
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: Maleńki świecie
Pozwól Ewo, że ja pójdę jeszcze w innym kierunku, swoim tropem, i proszę, nie mów, że różnorodność interpretacji to porażka.
Dla mnie wprost przeciwnie. Nawet najbardziej „szalone odczytanie” jest cenne i ważne, wszak poszerza horyzonty piszącego – uściślam – odnoszę to do siebie. Bywa, że sama nie wpadłabym na taki trop myślenia - górnolotnie powiem - podczas tworzenia, gdyby nie odpowiedni komentarz.
Ale, ad rem.
Twój maleńki świat odesłał mnie do... uniwersum – do, by tak rzec, poszukiwania paradygmatów: powstania świata i „odciśnięcia” weń boskiego wzorca.
Pomyślałam, a jak też sobie ziarenko, zalążek, czy też jego model wyobrażali nasi praprzodkowie? Pierwszym, który przyszedł mi na myśl był Anaksymander z Miletu (ok. 610 – 546 p.n.e.), astronom i filozof, podobno także twórca pierwszego zegara słonecznego. On pierwszy wprowadził do słownika pojęć filozoficznych termin - arche – początek.
Początek, ziarenko z Twojego wiersza stało się kluczem do jego odczytania. I tak mi to nie dawało spokoju, że sięgnęłam do źródła, czyli wykładni jego teorii. Proszę, posłuchaj - czy bardzo błądzę łącząc te sprawy. Wyszłam z założenia, że każdy, absolutnie każdy, akt „zapoczątkowywania” jest aktem twórczym, ale nie pierwotnym.
Anaksymander twierdzi, że: żadna substancja znana nam z doświadczenia nie może być początkiem i zasadą wszechrzeczy, bo każda powstaje, zmienia się i ginie, a zatem żadnej nie można nazwać pierwotną. Rozglądając się, nigdzie nie znajdziemy takiej, która by odpowiadała warunkom arche. Pierwotna substancja musi być nieskończona, bo z niej powstaje nieskończona rozmaitość rzeczy. I nie może być podobna do tych rzeczy, bo ma zawierać wszystkie, a nie być żadną z nich; nie będzie ani ciałem stałym, ani płynnym, ani lotnym, ani ciepłym, ani zimnym; nie będzie wodą, ani powietrzem. Jest poza czasem, poza przestrzenią... Jest niezniszczalna, nieśmiertelna, nie starzejąca się (aidion kai agero). Z niej wszystko powstaje i do niej wraca. Ze wszystkich rzeczy arche nie może może mieć swojej arche. A co nie ma arche, jest tym samym apeiron (a – negacja, peras – kres, granica).
Natomiast Archimedes z Syrakuz mówi wprost: nieskończona ciągłość powstawania nie wymaga ciała postrzeganego zmysłami, które by było nieskończenie aktualne.
Wracając do filozofii starszego z nich: to co jest początkiem istniejących rzeczy, to z konieczności stanie się ich zgubą. Ponoszą bowiem karę sprawiedliwą, za niesprawiedliwość swoją w porządku czasu. A nieistnienie samo jest winą.
Ten mój przydługi i nieskładny wywód doprowadził mnie do konkluzji.
Ewo, pomimo tylu atrybutów cielesności, realności, konkretów - wiersz czytam po swojemu i dla mnie... chodzi o... duszę.
Dostarczyłaś mi niemało przemyśleń i intelektualnych wrażeń
– bardzo na tak, dziękuję i pozdrawiam.
L.
Dla mnie wprost przeciwnie. Nawet najbardziej „szalone odczytanie” jest cenne i ważne, wszak poszerza horyzonty piszącego – uściślam – odnoszę to do siebie. Bywa, że sama nie wpadłabym na taki trop myślenia - górnolotnie powiem - podczas tworzenia, gdyby nie odpowiedni komentarz.
Ale, ad rem.
Twój maleńki świat odesłał mnie do... uniwersum – do, by tak rzec, poszukiwania paradygmatów: powstania świata i „odciśnięcia” weń boskiego wzorca.
Pomyślałam, a jak też sobie ziarenko, zalążek, czy też jego model wyobrażali nasi praprzodkowie? Pierwszym, który przyszedł mi na myśl był Anaksymander z Miletu (ok. 610 – 546 p.n.e.), astronom i filozof, podobno także twórca pierwszego zegara słonecznego. On pierwszy wprowadził do słownika pojęć filozoficznych termin - arche – początek.
Początek, ziarenko z Twojego wiersza stało się kluczem do jego odczytania. I tak mi to nie dawało spokoju, że sięgnęłam do źródła, czyli wykładni jego teorii. Proszę, posłuchaj - czy bardzo błądzę łącząc te sprawy. Wyszłam z założenia, że każdy, absolutnie każdy, akt „zapoczątkowywania” jest aktem twórczym, ale nie pierwotnym.
Anaksymander twierdzi, że: żadna substancja znana nam z doświadczenia nie może być początkiem i zasadą wszechrzeczy, bo każda powstaje, zmienia się i ginie, a zatem żadnej nie można nazwać pierwotną. Rozglądając się, nigdzie nie znajdziemy takiej, która by odpowiadała warunkom arche. Pierwotna substancja musi być nieskończona, bo z niej powstaje nieskończona rozmaitość rzeczy. I nie może być podobna do tych rzeczy, bo ma zawierać wszystkie, a nie być żadną z nich; nie będzie ani ciałem stałym, ani płynnym, ani lotnym, ani ciepłym, ani zimnym; nie będzie wodą, ani powietrzem. Jest poza czasem, poza przestrzenią... Jest niezniszczalna, nieśmiertelna, nie starzejąca się (aidion kai agero). Z niej wszystko powstaje i do niej wraca. Ze wszystkich rzeczy arche nie może może mieć swojej arche. A co nie ma arche, jest tym samym apeiron (a – negacja, peras – kres, granica).
Natomiast Archimedes z Syrakuz mówi wprost: nieskończona ciągłość powstawania nie wymaga ciała postrzeganego zmysłami, które by było nieskończenie aktualne.
Wracając do filozofii starszego z nich: to co jest początkiem istniejących rzeczy, to z konieczności stanie się ich zgubą. Ponoszą bowiem karę sprawiedliwą, za niesprawiedliwość swoją w porządku czasu. A nieistnienie samo jest winą.
Ten mój przydługi i nieskładny wywód doprowadził mnie do konkluzji.
Ewo, pomimo tylu atrybutów cielesności, realności, konkretów - wiersz czytam po swojemu i dla mnie... chodzi o... duszę.
Dostarczyłaś mi niemało przemyśleń i intelektualnych wrażeń

L.
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Maleńki świecie
Maleńki świat embrionu pod kołyską. Nie ośmielę się wydobyć swojej interpretacji. Ale myślę, że nie o embrion tu chodzi. Wiersz wchodzi głęboko. Zadaniowo-zagadkowy.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Maleńki świecie
Lucile, bardzo Ci dziękuję za bogactwo odpowiedzi, jesteś niesamowita, gdyby zorganizowano konkursy na najlepszy komentarz miesiąca, bez wątpienia stałabyś na podium raz po raz : )
I bardzo się cieszę, że moje wersy zainspirowały do tak filozoficzno-światopoglądowego wywodu, ustalającego tezę. Bardzo mi ona leży. Wzbogaciłaś treść, szczególnie ostatnie cytaty-konkluzje mnie zaintrygowały.
Nieistnienie jest winą.
Czyli zakładamy preegzystencję, dla uściślenia dokonajmy podziału na istnienie (przed i po życiu) i życie tutaj, na Ziemi.
Peelka (dusza) i jej obszar biologiczny, czyli maleńki na początku świat.
Ona wie, czym ją może obdarzyć (podzielonym w czasie zimnem, ale i całą gamą pozytywnych doznań), wie że gra życia ją wciągnie, ale to wszystko jest ambiwalentne (żar, żart?). Żaden wybór, ale on, maleńki, ziemski świat naciska. Dusza wie, jak to się skończy, kiedyś życie ją zostawi, pryśnie, peelka wróci do istnienia bez czasu i przestrzeni, ale moment agonii będzie refleksją nad jego ulotnym pięknem.
Czego pragnie? Aby świat, który ją tu ściągnął, zapamiętał jej obecność (wykuł na pamięć : ).
Raz jeszcze bardzo, bardzo Ci dziękuję. Super trop, który wszystko połączył.

I bardzo się cieszę, że moje wersy zainspirowały do tak filozoficzno-światopoglądowego wywodu, ustalającego tezę. Bardzo mi ona leży. Wzbogaciłaś treść, szczególnie ostatnie cytaty-konkluzje mnie zaintrygowały.
Nieistnienie jest winą.
Czyli zakładamy preegzystencję, dla uściślenia dokonajmy podziału na istnienie (przed i po życiu) i życie tutaj, na Ziemi.
Peelka (dusza) i jej obszar biologiczny, czyli maleńki na początku świat.
Ona wie, czym ją może obdarzyć (podzielonym w czasie zimnem, ale i całą gamą pozytywnych doznań), wie że gra życia ją wciągnie, ale to wszystko jest ambiwalentne (żar, żart?). Żaden wybór, ale on, maleńki, ziemski świat naciska. Dusza wie, jak to się skończy, kiedyś życie ją zostawi, pryśnie, peelka wróci do istnienia bez czasu i przestrzeni, ale moment agonii będzie refleksją nad jego ulotnym pięknem.
Czego pragnie? Aby świat, który ją tu ściągnął, zapamiętał jej obecność (wykuł na pamięć : ).
Raz jeszcze bardzo, bardzo Ci dziękuję. Super trop, który wszystko połączył.

Wielka satysfakcja dla mnie. Dzięki.anastazja pisze:Wiersz wchodzi głęboko.

- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
Re: Maleńki świecie
Jak ja Ci zazdroszczę tego wiersza!
Brawo!!!

Brawo!!!







i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Maleńki świecie
A więc, Ewo, uchwyciłaś istotę bytu
na powierzchni mydlanej bańki? I pięknie:)
Nie wiem tylko, czy nie można sobie darować
w tekście zaimków osobowych, w końcu tytuł
już jakby konsumuje je z góry;)
na powierzchni mydlanej bańki? I pięknie:)
Nie wiem tylko, czy nie można sobie darować
w tekście zaimków osobowych, w końcu tytuł
już jakby konsumuje je z góry;)
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Maleńki świecie
Zazdrość bywa bardzo konstruktywna, Ewuniu. Wyjdź w swoich wierszach z domu na maleńki lub większy świat. : )biegnąca po fali pisze:Jak ja Ci zazdroszczę tego wiersza!
Brawo!!!
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Dzięki.
-------------------------
To jedna z dróg interpretacyjnych, którą darowała mi Lucile.Alek Osiński pisze:A więc, Ewo, uchwyciłaś istotę bytu
na powierzchni mydlanej bańki? I pięknie:)
Nie wiem tylko, czy nie można sobie darować
w tekście zaimków osobowych, w końcu tytuł
już jakby konsumuje je z góry;)
W innej (Elka ją sugeruje w komentarzu), te zaimki są bardzo istotne : D.
-
- Posty: 98
- Rejestracja: 19 lut 2017, 23:49
Re: Maleńki świecie
Witaj Ewa,
Czy mnie jeszcze pamiętasz? Przyznam, że cię szukałam i oto jesteś.
Wiersz piękny. Też zazdroszczę. Jeżeli miałabym się pokusić o interpretację to dla mnie oczywiście o stracie. To zimno i pryskanie. Ale jak pla wtedy życie wciąga? Tylko, że mnie się to całkiem splata. Gorąco pozdrawiam i bardzo się cieszę, że cię spotkałam.
Czy mnie jeszcze pamiętasz? Przyznam, że cię szukałam i oto jesteś.
Wiersz piękny. Też zazdroszczę. Jeżeli miałabym się pokusić o interpretację to dla mnie oczywiście o stracie. To zimno i pryskanie. Ale jak pla wtedy życie wciąga? Tylko, że mnie się to całkiem splata. Gorąco pozdrawiam i bardzo się cieszę, że cię spotkałam.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Maleńki świecie
Pokrewne dusze, czy jakoś tak...tojatwoja pisze: Tylko, że mnie się to całkiem splata.
: )