dwudziesty pierwszy stycznia

[witka]

od Lucyny Ćwierczakiewiczowej z rozdziału o wołowinie
Picasso największy grafficiarz naszych czasów jak tuszę
zerżnął był koneserom sztuki mięsa pomysł na byka

monumenciarz od murali jest tylko bystrym paserem
po włamie do jaskini Lascaux

dwadzieścia lat wczesniej kiedy miałem kupę czasu ( jeszcze jedną )
Babcia skutecznie obanerowała kuchnię i alkierz

jednak na początku była makatka potem laurka

[Gloinnen]

Wiersz bardzo ciekawy, na pewno oryginalny, choć nie jestem zwolenniczką tak barokowych zdań. Wolę prostsze, czytelniejsze konstrukcje.
Podoba mi się naturalność, autentyczność klimatów i spora doza ironii. Świat traktujesz bardzo żartobliwie, ale również nie bez sarkazmu. Jak przystało zresztą na kogoś, kto ma za sobą wiele doświadczeń i dostrzega we wszystkim ukryte aspekty tragikomizmu. Z akcentem na komizm, ale gorzki.
Choć po latach, wspomnienia zawsze budzą uśmiech. Wszystko postrzega się z zupełnie innej perspektywy, a właśnie to rozszerzenie oglądu to świetny punkt wyjścia dla poety.

Pozdrawiam,

Glo.