w imię...
- 4hc
- Posty: 612
- Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
- Płeć:
w imię...
w imię...
...ojca, syna i ducha
dopełnione przez zabicie ciebie
wyglądałaś ślicznie, jak zwykle
mimo groteskowej siekiery
w miejscu głowy
ale nawet z nią
było ci do twarzy
on zwymiotował kiedy położyłem twoją dłoń
na kolanie, i mówiłem cicho o miłości
o intymności tego, że głaszczesz
sztywniejąc powoli
kiedy zacząłem cię pieścić palcem
głaszcząc okolice pępka
on mnie chwycił za barki i przewrócił na plecy
coś krzyczał, później padł na ciało
kopnąłem go w głowę
ciężkim roboczym butem w skroń
i znów, i znów, w mózg w kolorze ściany
dalej słyszałem jak szepcze to swoje
mamo mamo zachrypniętym gardłem
płakał jak gówniarz
a wychowywałem mężczyznę
wróciłem do ciebie ale byłaś już sztywna
jak często
za każdym razem nasza noc poślubna
układam cię jak lubię
całuję metalowe usta
i bez pamięci kocham się w swym trupie
-
-
-
...ojca, syna i ducha
dopełnione przez zabicie ciebie
wyglądałaś ślicznie, jak zwykle
mimo groteskowej siekiery
w miejscu głowy
ale nawet z nią
było ci do twarzy
on zwymiotował kiedy położyłem twoją dłoń
na kolanie, i mówiłem cicho o miłości
o intymności tego, że głaszczesz
sztywniejąc powoli
kiedy zacząłem cię pieścić palcem
głaszcząc okolice pępka
on mnie chwycił za barki i przewrócił na plecy
coś krzyczał, później padł na ciało
kopnąłem go w głowę
ciężkim roboczym butem w skroń
i znów, i znów, w mózg w kolorze ściany
dalej słyszałem jak szepcze to swoje
mamo mamo zachrypniętym gardłem
płakał jak gówniarz
a wychowywałem mężczyznę
wróciłem do ciebie ale byłaś już sztywna
jak często
za każdym razem nasza noc poślubna
układam cię jak lubię
całuję metalowe usta
i bez pamięci kocham się w swym trupie
-
-
-
Ostatnio zmieniony 25 lut 2017, 11:50 przez 4hc, łącznie zmieniany 1 raz.
moje zdanie to moje zdanie
nie lubię poezji - lubię placki
nie lubię poezji - lubię placki
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: w imię...
Muszę go kilka przeczytać, przetrawić wypluć i znów przeczytać, żeby odnaleźć w metaforach, to co należy odnaleźć.
Ten dopisek o obrażaniu, możesz spokojnie skasować.
Nie sądzę, żeby obrażał uczucia.
Zresztą, każdy odczytuje jak potrafi.
Jednym słowem, wrócę.
Ten dopisek o obrażaniu, możesz spokojnie skasować.
Nie sądzę, żeby obrażał uczucia.
Zresztą, każdy odczytuje jak potrafi.
Jednym słowem, wrócę.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- 4hc
- Posty: 612
- Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
- Płeć:
Re: w imię...
ok, więc skasowałem dopisek
moje zdanie to moje zdanie
nie lubię poezji - lubię placki
nie lubię poezji - lubię placki
Re: w imię...
Sporo metaforyki, niejednoznaczności, np. siekiera w głowie - można czytać na wiele sposobów - bezpośredni kontekst mordu / "dobieranie sie" do czyjejś psychiki / indoktrynacja.... itd
Tekst poprowadzony dobrze, niemniej wybór bezpośredniego kontekstu - zawsze zastanawia mnie granica między środkami wyrazu, a bulwersowaniem, skandalizowaniem jako techniką marketingową twórców.
Dla mnie najciekawszy element to fraza
/kocham się w swym trupie/ - niejednoznaczna, dająca pole interpretacyjne.
To tyle.
Tekst poprowadzony dobrze, niemniej wybór bezpośredniego kontekstu - zawsze zastanawia mnie granica między środkami wyrazu, a bulwersowaniem, skandalizowaniem jako techniką marketingową twórców.
Dla mnie najciekawszy element to fraza
/kocham się w swym trupie/ - niejednoznaczna, dająca pole interpretacyjne.
To tyle.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: w imię...
Hmm, zapytałeś o formę.
Odpowiada mi ten strumień obrazów rozpoczęty znakiem krzyża, sakramentalnym żegnaniem.
Tu pożegnaniem.
Oczywiście, gdybym próbował czytać dosłownie tylko, to raczej nie miałbym po co zaglądać do poezji.
Owszem, obrazowanie makabryczne, mocne i ciemne.
Kawałek zbrodni i trupa.
A przecież to wiersz o miłości.
O jej zabijaniu.
O cienkiej granicy i jej przekraczaniu, kiedy miłość i nienawiść to dwie strony tej samej monety, ściany, kruchego muru.
Ale to również wiersz o rodzinie, rozbitej.
O powrotach do martwej przeszłości.
To również wiersz o rozpaczy, niegodzeniu się ze śmiercią i zabijaniu siebie w sobie.
Zbrodnia kochania, przemijania, szaleństwa i nienawiści.
Obrazowanie ciężkie, ale nie toporne, choć siekiera.
Mam wrażenie, że to również ze strony autora rodzaj prowokacji.
Niemniej, dosyć udanej, według mnie.
Pozdrawiam z mroku
Jerzy
Odpowiada mi ten strumień obrazów rozpoczęty znakiem krzyża, sakramentalnym żegnaniem.
Tu pożegnaniem.
Oczywiście, gdybym próbował czytać dosłownie tylko, to raczej nie miałbym po co zaglądać do poezji.
Owszem, obrazowanie makabryczne, mocne i ciemne.
Kawałek zbrodni i trupa.
A przecież to wiersz o miłości.
O jej zabijaniu.
O cienkiej granicy i jej przekraczaniu, kiedy miłość i nienawiść to dwie strony tej samej monety, ściany, kruchego muru.
Ale to również wiersz o rodzinie, rozbitej.
O powrotach do martwej przeszłości.
To również wiersz o rozpaczy, niegodzeniu się ze śmiercią i zabijaniu siebie w sobie.
Zbrodnia kochania, przemijania, szaleństwa i nienawiści.
Obrazowanie ciężkie, ale nie toporne, choć siekiera.
Mam wrażenie, że to również ze strony autora rodzaj prowokacji.
Niemniej, dosyć udanej, według mnie.
Pozdrawiam z mroku
Jerzy
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: w imię...
Kto jest w dramacie duchem? Najsłabsze ogniwo treści, która dogmat religijnej Trójcy rozpisuje w wielojaźni podmiotu.
Wiersz, który po prostu szarpie uwagę, zmusza do snucia interpretacji sytuacji lirycznej, metaforycznej oczywiście, ale gdzieś tam, z tyłu głowy wie się, że odniesienia jak najbardziej realne.
Historia na tyle mocno wciąga, że forma jej zapisu schodzi na plan dalszy. Chociaż widać troskę o czytelnika w tu i ówdzie stawianych przecinkach, aby odbiór był płynny, nie haczył w wątpliwości.
No to wróćmy, czwarta głowo, do konstrukcji, do krzyża wszystkich bohaterów. Ojciec - podmiot liryczny, syn - jego lepsze alter ego, duch - myślę, że mama ( ale może to ktoś związany z martwą bohaterką), no i ta tak różnie przez 'ojca i 'syna' traktowana kobieta - ideał. Którą 'ojciec' musiał zabić, aby jej martwą rękę położyć na swoim kolanie, a jego syn jej nietykalności broni i ginie, brutalnie potraktowany przez swoje gorsze ja (ojca).
Ojciec - kocha jednak swoje lepsze ja (ostatni wers).
Krzyż ojca - noce z kobietą martwą. Krzyż syna - unicestwianie przez ojca. Krzyż ducha - brak wpływu na ojca.
Widać odniesienie do surowości/bezwzględności Jahwe (ojciec), delikatność, obronę słabych Jezusa (syn) i obecność mgliście zarysowanego ducha.
Jestem bogiem, mówi podmiot, i cierpię.
Wszyscy cierpią.
Dzięki za możliwość mocnego zajęcia głowy.
I przerwę w myciu okien ; D
Dobrze, że są takie utwory na 8.
Nota wysoka.
Wiersz, który po prostu szarpie uwagę, zmusza do snucia interpretacji sytuacji lirycznej, metaforycznej oczywiście, ale gdzieś tam, z tyłu głowy wie się, że odniesienia jak najbardziej realne.
Historia na tyle mocno wciąga, że forma jej zapisu schodzi na plan dalszy. Chociaż widać troskę o czytelnika w tu i ówdzie stawianych przecinkach, aby odbiór był płynny, nie haczył w wątpliwości.
No to wróćmy, czwarta głowo, do konstrukcji, do krzyża wszystkich bohaterów. Ojciec - podmiot liryczny, syn - jego lepsze alter ego, duch - myślę, że mama ( ale może to ktoś związany z martwą bohaterką), no i ta tak różnie przez 'ojca i 'syna' traktowana kobieta - ideał. Którą 'ojciec' musiał zabić, aby jej martwą rękę położyć na swoim kolanie, a jego syn jej nietykalności broni i ginie, brutalnie potraktowany przez swoje gorsze ja (ojca).
Ojciec - kocha jednak swoje lepsze ja (ostatni wers).
Krzyż ojca - noce z kobietą martwą. Krzyż syna - unicestwianie przez ojca. Krzyż ducha - brak wpływu na ojca.
Widać odniesienie do surowości/bezwzględności Jahwe (ojciec), delikatność, obronę słabych Jezusa (syn) i obecność mgliście zarysowanego ducha.
Jestem bogiem, mówi podmiot, i cierpię.
Wszyscy cierpią.
Dzięki za możliwość mocnego zajęcia głowy.
I przerwę w myciu okien ; D
Dobrze, że są takie utwory na 8.
Nota wysoka.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: w imię...
No to masz recenzje, jakich nie powstydziłby się chyba nikt.
Nic dodać, nic ująć.
To już drugi dobry wiersz twojego autorstwa na tym portalu. Oby tak dalej.

Nic dodać, nic ująć.
To już drugi dobry wiersz twojego autorstwa na tym portalu. Oby tak dalej.



Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- refluks
- Posty: 714
- Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49
Re: w imię...
Majaki analfabety.
Infantylna zabawa własnym infantylizmem.
Recenzje entuzjastyczne mnie nie dziwią. Spodziewałem się takich na okoliczność stworzonego przez autora na wejściu imidżu: przedstawiający się jako tajemniczy i niezrozumiale piszący ekscentryk, więc chwalmy, bo musi cudny poeta. Tak to widzę.
A dla mnie autor z kategorii, co to czują, że muszą pisać. Niestety.
Infantylna zabawa własnym infantylizmem.
Recenzje entuzjastyczne mnie nie dziwią. Spodziewałem się takich na okoliczność stworzonego przez autora na wejściu imidżu: przedstawiający się jako tajemniczy i niezrozumiale piszący ekscentryk, więc chwalmy, bo musi cudny poeta. Tak to widzę.
A dla mnie autor z kategorii, co to czują, że muszą pisać. Niestety.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: w imię...
Sorry, ale mam dychawkę ze śmiechu, a wiersz przecie poważny.
Nie powinienem, tym bardziej, że dowiedziałem się właśnie, że autor to tajemniczy ekscentryk.
Między nami ekscentrykami nie musi być zgody.
Jednakowoż oceniam wiersze, a nie autorów, jak poprzednik,
którego, niestety, muszę z lekka upomnieć za personalizację wypowiedzi.
Na razie na różowo, bo mi humor poprawił.
Nie powinienem, tym bardziej, że dowiedziałem się właśnie, że autor to tajemniczy ekscentryk.
Między nami ekscentrykami nie musi być zgody.
Jednakowoż oceniam wiersze, a nie autorów, jak poprzednik,
którego, niestety, muszę z lekka upomnieć za personalizację wypowiedzi.
Na razie na różowo, bo mi humor poprawił.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- refluks
- Posty: 714
- Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49
Re: w imię...
A ja pomimo komunikatu w różowym podtrzymuję swoją ocenę tego autora, bo przeczytałem jego wszystkie utwory, jakie tu zamieścił.
I w przeciwieństwie do niektórych nie będę doszukiwał się czegoś w niczym i nazywał chłamu literaturą.
Oceniłem ostatnio krytycznie JuzesaBenea. O ile jeszcze ten może się nauczyć pisać, za jakieś 130 lat, tak ten autor w mojej ocenie nie rokuje żadnych nadziei.
Tym samym rezygnuję z komentowania, które i tak rzadko czynię.
Odzywam się jedynie na wypadek świetnego lub fatalnego pisania.
Chwalcie tu sobie nawet badziew i poklepujcie się po plecach radośnie.
Ja w tym udziału brał nie będę.
I w przeciwieństwie do niektórych nie będę doszukiwał się czegoś w niczym i nazywał chłamu literaturą.
Oceniłem ostatnio krytycznie JuzesaBenea. O ile jeszcze ten może się nauczyć pisać, za jakieś 130 lat, tak ten autor w mojej ocenie nie rokuje żadnych nadziei.
Tym samym rezygnuję z komentowania, które i tak rzadko czynię.
Odzywam się jedynie na wypadek świetnego lub fatalnego pisania.
Chwalcie tu sobie nawet badziew i poklepujcie się po plecach radośnie.
Ja w tym udziału brał nie będę.