marzenia domowej gospodyni

[alchemik]

a kiedy skończę lepić kluski
kiedy nadzieję już pierogi
w uśmiechu wdzięcznym wygnę usta
zaraz się na kociaka zrobię

staniczek włożę ten pod kluczem
co to fikuśne ma wycięcie
majteczki kuse jako mruczek
znów będę mieć u ciebie wzięcie?

[alchemik]

Tak, to była ja.
Teraz jestem innej płci.

[Stella]

a to Ci psotnik (literacki)

[Lucile]

zgrabne, ładne, z poczuciem humoru, autoironiczne

Tak, to była ja.

co za uroda!



PS. a z okazji jutrzejszego niby święta, między nami wiedźmo - alchemikami:

[alchemik]

Nie odmawiam.
To ta nalewka z muchomora?

[Lucile]

a jak myślisz?
przecież częstuję Cię tym, co mam najlepszego!!!

[Gruszka]

Ej tam, marzeniem gospodyni domowej jest raczej, bycie zaproszoną na obiad na mieście - przez gospodarza oczywiście zaproszoną

A co do Twojego żenskiego wcielenia na beju - sprawdziłąm, nie komentowałam, czyli.... chyba nie przekonałeś mnie jako kobieta

[skaranie boskie]

Wierszyk jest zabawny, ale nieprzekonujący.
To widać, że miłośnik staniczków i majteczek go pisał, nie zaś ich posiadaczka.
Pozostaje wypić za te fajne gadżety.

[Leon Gutner]

Żeby to kluski czyniły wzięcie to byłoby pełno klusek na świecie .

Z ukłonami L.G.

[alchemik]

Żeby to kluski czyniły wzięcie to byłoby pełno klusek na świecie .

Ależ Leonie, tak właśnie jest.
Może nie ciepłe kluchy.
Ale te al dente. Twarde, bez bojaźni bożej bodzące w niebo lub piekło do wyboru.
Niech mottem gospodyń będzie
Nie makaron czyni, acz twarda klucha.