vilanella zimowa
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
vilanella zimowa
Pragnę skryć się w tym wierszu; niemożliwy powrót,
bo zabrakło mi siły, aby powstać z kolan.
Niech więc noc jak najszybciej zamknie trumnę z lodu,
dławiąc z sykiem płomienie, skoro nie chce pomóc
w najtrudniejszych godzinach. Czeka druga strona,
głupie żądze wnet zgasną; po co teraz powrót?
Lekko krążę wśród planet, chwytam sny bez domów,
ziemia znika ze wspomnień; prędzej, dalej w otchłań!
podczas gdy sztywne ciało wchłania trumna z lodu.
Wieczność czule kołysze obolały rozum,
Ufam śmierci jak siostrze i nie zdradzą słowa
żadnych zbędnych tajemnic. Minął czas na powrót.
Obłęd jest moim światem; krzyk jak srebrne opium
w myśli wlewa iluzje, ale nikt nie woła.
Darmo łzy chcą roztopić wieko trumny z lodu.
Miałeś takie życzenie – daję święty spokój,
będzie lepiej. Niedługo śniegi zmyje wiosna,
wtedy wszystko przepadnie; choć się marzył powrót,
już nie znajdziesz miłości ani trumny z lodu.
____________________
Glo. (moja pierwsza vilanella)
bo zabrakło mi siły, aby powstać z kolan.
Niech więc noc jak najszybciej zamknie trumnę z lodu,
dławiąc z sykiem płomienie, skoro nie chce pomóc
w najtrudniejszych godzinach. Czeka druga strona,
głupie żądze wnet zgasną; po co teraz powrót?
Lekko krążę wśród planet, chwytam sny bez domów,
ziemia znika ze wspomnień; prędzej, dalej w otchłań!
podczas gdy sztywne ciało wchłania trumna z lodu.
Wieczność czule kołysze obolały rozum,
Ufam śmierci jak siostrze i nie zdradzą słowa
żadnych zbędnych tajemnic. Minął czas na powrót.
Obłęd jest moim światem; krzyk jak srebrne opium
w myśli wlewa iluzje, ale nikt nie woła.
Darmo łzy chcą roztopić wieko trumny z lodu.
Miałeś takie życzenie – daję święty spokój,
będzie lepiej. Niedługo śniegi zmyje wiosna,
wtedy wszystko przepadnie; choć się marzył powrót,
już nie znajdziesz miłości ani trumny z lodu.
____________________
Glo. (moja pierwsza vilanella)
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: vilanella zimowa
Wszystko jest, Glo - równa ilość 13-tu zgłosek w wersach, średniówka 7/6, a jednak wiersz jest jakby mało melodyjny.
Tak się zastanawiałam, dlaczego, i przyszło mi do głowy, że wrażenie takie stwarza obecność dwusylabowych słów na końcu każdego wersu. W tym układzie bardziej płynne byłoby dodanie 14-tej zgłoski do metrum.
Inna sprawa, że villanelle najczęściej brzmią w taki trochę mniej płynny sposób, ponieważ widocznie tercyny z powtarzającymi się rymami są już chyba same przez się jakby mniej melodyjne.
Ale to jest dobra villa, Glo, i ja sobie tylko tak rozmyślam głośno.
Rozważając tę 14-tkę:
Dla porównania:
dławiąc z sykiem płomienie, skoro nie chce już pomóc
w najtrudniejszych godzinach. Czeka mnie druga strona,
głupie żądze wnet zgasną; po co teraz więc powrót?
Ja bym się chyba pobawiła w przerobienie na 14-tkę.
Ale jeżeli to Twoja pierwsza villanella, Gloneczku, to jest to rekord świata.
Dobrego

Tak się zastanawiałam, dlaczego, i przyszło mi do głowy, że wrażenie takie stwarza obecność dwusylabowych słów na końcu każdego wersu. W tym układzie bardziej płynne byłoby dodanie 14-tej zgłoski do metrum.
Inna sprawa, że villanelle najczęściej brzmią w taki trochę mniej płynny sposób, ponieważ widocznie tercyny z powtarzającymi się rymami są już chyba same przez się jakby mniej melodyjne.
Ale to jest dobra villa, Glo, i ja sobie tylko tak rozmyślam głośno.

Rozważając tę 14-tkę:
Dla porównania:
dławiąc z sykiem płomienie, skoro nie chce już pomóc
w najtrudniejszych godzinach. Czeka mnie druga strona,
głupie żądze wnet zgasną; po co teraz więc powrót?
Ja bym się chyba pobawiła w przerobienie na 14-tkę.

Ale jeżeli to Twoja pierwsza villanella, Gloneczku, to jest to rekord świata.

Dobrego


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: vilanella zimowa
Dziękuję, Mila 
Rzeczywiście pierwsze koty za płoty. Nie będę raczej jej zmieniać, może jak mnie jeszcze najdzie vilanellowa wena, spróbuję powalczyć z czternastozgłoskowcem.
Pozdrawiam

Glo.

Rzeczywiście pierwsze koty za płoty. Nie będę raczej jej zmieniać, może jak mnie jeszcze najdzie vilanellowa wena, spróbuję powalczyć z czternastozgłoskowcem.
Pozdrawiam

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: vilanella zimowa
Myślę, że Miladora, jako wielbicielka vilanelli nie do końca jest obiektywna.
Ja bym się wstrzymał z pochwałami, jedną bowiem z podstawowych zasad tego gatunku jest powtarzalność niektórych wersów.
I tak:
1. Pierwszy wers, lekko zmodyfikowany, musi się pojawić jako trzeci w drugiej, czwartej i szóstej strofie.
2. Wers trzeci, równie lekko zmodyfikowany, powinien pojawić się na końcu strof trzeciej, piątej i szóstej.
Podkreślam -lekko zmodyfikowany!
A jak to wygląda u Ciebie?
Moim zdaniem vilanella, jako twór włoski powinna pozostać atrybutem tamtejszej poezji. Nasz język, rządzony odmianą bezpośrednią rzeczowników (bez użycia rodzajników), nie pasuje do tego rodzaju twórczości.
Oczywiście wypowiadam się tutaj jako osoba daleka od zachwytu tą akurat formą, mogę więc się mylić. Jednak uwagi dotyczące niezgodności z definicją gatunku, pozostają niezależnie od moich upodobań.
Jest jeszcze jeden atrybut vilanelli, z którym nijak mi dyskutować.
Ostatnio stała się modna i sporo twórców na siłę stara się ją napisać.
Myślę, że Ty, Glo, też chciałaś w tym trendzie zaistnieć.
Pozdrawiam

Ja bym się wstrzymał z pochwałami, jedną bowiem z podstawowych zasad tego gatunku jest powtarzalność niektórych wersów.
I tak:
1. Pierwszy wers, lekko zmodyfikowany, musi się pojawić jako trzeci w drugiej, czwartej i szóstej strofie.
2. Wers trzeci, równie lekko zmodyfikowany, powinien pojawić się na końcu strof trzeciej, piątej i szóstej.
Podkreślam -lekko zmodyfikowany!
A jak to wygląda u Ciebie?
Gloinnen pisze:Pragnę skryć się w tym wierszu; niemożliwy powrót, (...)
głupie żądze wnet zgasną; po co teraz powrót? (...)
żadnych zbędnych tajemnic. Minął czas na powrót. (...)
wtedy wszystko przepadnie; choć się marzył powrót, (...)
Jeśli to są lekkie modyfikacje to ja jestem cesarzowa chińska!Gloinnen pisze:Niech więc noc jak najszybciej zamknie trumnę z lodu, (...)
podczas gdy sztywne ciało wchłania trumna z lodu. (...)
Darmo łzy chcą roztopić wieko trumny z lodu. (...)
już nie znajdziesz miłości ani trumny z lodu. (...)
Moim zdaniem vilanella, jako twór włoski powinna pozostać atrybutem tamtejszej poezji. Nasz język, rządzony odmianą bezpośrednią rzeczowników (bez użycia rodzajników), nie pasuje do tego rodzaju twórczości.
Oczywiście wypowiadam się tutaj jako osoba daleka od zachwytu tą akurat formą, mogę więc się mylić. Jednak uwagi dotyczące niezgodności z definicją gatunku, pozostają niezależnie od moich upodobań.
Jest jeszcze jeden atrybut vilanelli, z którym nijak mi dyskutować.
Ostatnio stała się modna i sporo twórców na siłę stara się ją napisać.
Myślę, że Ty, Glo, też chciałaś w tym trendzie zaistnieć.

Pozdrawiam




Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: vilanella zimowa
Widzisz, Skarańku, ja już kiedyś występowałam w obronie villanelli.skaranie boskie pisze:Myślę, że Miladora, jako wielbicielka vilanelli nie do końca jest obiektywna.

Bo moim zdaniem ten gatunek wart jest kontynuacji i uwspółcześniania. Zarówno pod względem treści, jak i formy.
Dlatego nie mam nic przeciwko modyfikacjom, a nawet wariacjom na ich temat.
Tak bawiło się już sporo dobrych poetów i nikt im głów nie urywał.
Dlatego nie jestem rygorystką, bo poezja powinna nie tylko czerpać z dawnych źródeł, lecz i rozwijać się.
Villanelle nie są łatwe - ani do napisania, ani często do polubienia. Nie każdy też temat nadaje się do tej formy.
Ale... próbować zawsze warto, ponieważ abstrahując od wszelkich pojęć, jest to doskonałe ćwiczenie warsztatowe.
Wymaga sporej dyscypliny twórczej. I niewątpliwie rozwija.
A poza tym każdy, kto pisze wiersze rymowane, nie powinien zamykać się w obrębie tylko jednej, czy dwóch form.
Wolno mu eksperymentować z każdym materiałem poetyckim. Bo to poszerza umiejętności, a czytelnikom otwiera oczy na formy, z którymi prawdopodobnie nie spotkaliby się w świecie panujących obecnie niemal wszechwładnie wolnych wierszy.
Mówisz o trendzie. Owszem i dobrze, że jest takowy.
A także: "Ostatnio stała się modna i sporo twórców na siłę stara się ją napisać".
I tu wyczuwam w Twoim głosie jakby pewną dezaprobatę. Dlaczego?
Początkowo być może pisze się je trochę na siłę, ale w miarę zdobywania umiejętności zaczynają żyć, a wtedy się je docenia, a nawet można polubić.
Poeci bawią się także w różnego rodzaju stylizacje i naprawdę nie wiem, w czym miałaby być gorsza villanella od uwspółcześnionej maniery Mickiewicza.
Ja bym po prostu stwierdziła na koniec, że gdy wiersz jest dobry, to nieważne w jakiej formie został napisany.
Bo po prostu jest dobry.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: vilanella zimowa
Tak . Czasami właśnie od tego są wiersze . Można się w nich doskonale skryć .
Leo poczytał z przyjemnością .
Z ukłonem L.G.
Leo poczytał z przyjemnością .
Z ukłonem L.G.
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: vilanella zimowa
Glo - dla mnie ten wiersz - to krzyk peelki. Taki, który służy uzewnętrznienu rozpaczy. Po nim przychodzi rezygnacja i pogodzenie...
I to jest ten nastrój, który lubię w wierszach...
Pozdrawiam ciepło...
Ewa
I to jest ten nastrój, który lubię w wierszach...



Pozdrawiam ciepło...
Ewa
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: vilanella zimowa
Mila, dzięki za obronę vilanelli (jako jednego z gatunków liryki). 
Leo - zachęcam do zaczytywania się.
Ewa, dziękuję ślicznie. Doskonale rozumiesz wiersz
Pozdrawiam wszystkich,

Glo.

Leo - zachęcam do zaczytywania się.

Ewa, dziękuję ślicznie. Doskonale rozumiesz wiersz

Pozdrawiam wszystkich,


Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl