Przystojny, elokwentny, uroczy bon vivant* przedwojennego Berlina.
Wielbiciel kobiet i koni. Pożeracz serc znudzonych, niezaspokojonych żon
wysokich funkcjonariuszy państwowych.
One - spragnione namiętnych wzlotów - stawały się łatwą zdobyczą.
Nie tylko w łożu, jednak nie o to chodziło.
Sprawdzianem miłości i oddania były z wdziękiem wynoszone raporty
z gabinetów, pracujących dla Rzeszy, mężów.
Te, o najwyższym stopniu tajności, najhojniej wynagradzał gorącymi
pieszczotami jurny Polak. No, bo skoro tamci nie zaspakajali tęsknot,
to niewystarczającą karą byłaby tylko zwyczajna niewierność;
Renate, Gizelle, Lotty, Xeni, Lei.
Koniec romansów tragiczny;
z powodu profesji wytwornego rotmistrza brudny topór
magdeburskiego rzeźnika
przeciął szyje jego kochanek -
Benity i Irene.
----------------------------
Jerzy Sosnowski, przedwojenny, podwójny, a niektórzy sądzą, że nawet potrójny superszpieg.
Polski James Bond.
W Niemczech posługiwał się nazwiskiem Georg von Nalecz – Sosnowski i Ritter von Nalecz.
W Berlinie, w latach 1926 – 1934, kierował placówką polskiego wywiadu „IN – 3”.
Za udział w wojnie polsko – bolszewickiej odznaczony orderem Virtuti Militari.
Miłość agenta
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Miłość agenta
Ostatnio zmieniony 24 mar 2017, 10:54 przez Lucile, łącznie zmieniany 1 raz.
- pan_ruina
- Posty: 203
- Rejestracja: 16 sty 2017, 10:04
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Miłość agenta
100:)
Dobrze, że poświęciłaś jurnemu Jurkowi;) z jakiej urody niemry słyną - wszyscy wiemy. Tym większy podziw i szacunek za poświęcenie dla naszego agenta:)
Jest ok:))
Dobrze, że poświęciłaś jurnemu Jurkowi;) z jakiej urody niemry słyną - wszyscy wiemy. Tym większy podziw i szacunek za poświęcenie dla naszego agenta:)
Kosmetyka. Tylko to bym zmienił.Lucile pisze: albowiem
Jest ok:))
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: Miłość agenta
Najpierw oddam głos samemu Jerzemu Sosnowskiemu (1896 - lata II wojny światowej?):pan_ruina pisze: Dobrze, że poświęciłaś jurnemu Jurkowi;) z jakiej urody niemry słyną - wszyscy wiemy. Tym większy podziw i szacunek za poświęcenie dla naszego agenta:)
Szpiegostwo to pasja jak sport, takie swoiste zawody, w których walczy się mózgiem... owszem jest niebezpieczne, ale też jakże frapujące.
Cieszę się, że udało mi się zamknąć w stu słowach (nie pozbawiając czytelności), mały fragment dziejów tego niezwykłego człowieka. Długo i dużo by na temat jego życia pisać, także - o owianych tajemnicą i rozmaitymi przypuszczeniami - latach ostatnich, po (prawdopodobnym) aresztowaniu przez NKWD. Niestety, za mało na ten temat wiem.
Dziwię się, że tak barwna postać; szpieg, kawalerzysta, legionista w brygadach Piłsudskiego, major Wojska Polskiego, niezwykle przystojny mężczyzna, człowiek który, na długo przed wybuchem wojny, zdobył plany inwazji na Polskę, skazany na śmierć za szpiegostwo przez Niemców, a po jego wymianie za pracowników Abwehry, także przez polskie sądy, do tej pory nie doczekał się wielkiej, pełnometrażowej produkcji.
Nie jestem pewna, ale chyba toczy się (jeżeli tak, to niemrawo, bo nie widzę i nie słyszę odbicia w mediach) proces jego rehabilitacji.
może po prostu odrzucić „al” i pozostanie „bowiem” - dobrze będzie? Czy może coś stosowniejszego mi podpowiesz?pan_ruina pisze:Lucile pisze:
albowiem
Kosmetyka. Tylko to bym zmienił.
Dziękuję i pozdrawiam
Lu
- pan_ruina
- Posty: 203
- Rejestracja: 16 sty 2017, 10:04
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Miłość agenta
Może... Jak wolisz:) aż taki pyszniutto to nie jestem, żeby sugerować co jest lepsze. Dla mnie albowiem nie wchodzi, nie używam, chyba, że stylizuję. Podobnie z 'me' 'twe' 'zaprawdę' itp...Lucile pisze:może po prostu odrzucić „al” i pozostanie „bowiem” - dobrze będzie? Czy może coś stosowniejszego mi podpowiesz?
S.