krwi płynęła wielce zacna rzeka
chyba czerwona bo błękitną zostawiłem w rodowym zamku
na przykład pasa cnoty
żony haftującej proporzec bohatera
mój rumak jest wart wioskę czyli
ludzi ornych
bydląt rzeźnych
ziemi tłustej rodzącej zboże
i chwasty w postaci maków i chabru
wraca więc w glebę czerwono – błękitna zmora życia
bo mam w sobie strzałę angielskiego wieśniaka
niewartego konia
a jednak trafił w tętnicę
żona haftuje
moje Crecy
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: moje Crecy
Historyczna Crecy udowodniła o niebo wyższą skuteczność organizacji nad liczebnością i etosem średniowiecznego rycerza (jeśli dobrze pamiętam). Angielscy nierodowi wieśniacy roznieśli po krwawym polu francuską i nie tylko niebieską krew.
Crecy współczesnego podmiotu (którego można by poczytywać za szlachetnie urodzonego w tamtym czasie - gdyby nie metaforyczny tytuł), to zapewne porażka z niehonorowym a skutecznym przeciwnikiem.
Niby dobra, a drażni ta forma:
No i chwastów - jeśli wcześniej masz bydląt.
Crecy współczesnego podmiotu (którego można by poczytywać za szlachetnie urodzonego w tamtym czasie - gdyby nie metaforyczny tytuł), to zapewne porażka z niehonorowym a skutecznym przeciwnikiem.
Niby dobra, a drażni ta forma:
Może czyli przerzucić do kolejnego wersu?mirek13 pisze:mój rumak jest wart wioskę czyli
ludzi ornych
bydląt rzeźnych
ziemi tłustej rodzącej zboże
i chwasty w postaci maków i chabru
No i chwastów - jeśli wcześniej masz bydląt.