a blond coraz bardziej srebrzysty
a blond coraz bardziej srebrzysty
kolejny maj farbuje mi włosy -
wtapiam w jasne refleksy palce.
zmierzwiona czuję się cieplej,
zrzucam warstwy czasu z karku
i wietrzę spokój w naturze.
nawet wyszarpywany cyklicznie
pazurami trzyma się nadziei
i wiary w miłość, która
wiosennymi cudami na różowo
koloruje szkła - tak rodzi się
astygmatyzm prostujący ścieżki,
którymi pod górę toczę elipsę
prywatnego mikrokosmosu.
wtapiam w jasne refleksy palce.
zmierzwiona czuję się cieplej,
zrzucam warstwy czasu z karku
i wietrzę spokój w naturze.
nawet wyszarpywany cyklicznie
pazurami trzyma się nadziei
i wiary w miłość, która
wiosennymi cudami na różowo
koloruje szkła - tak rodzi się
astygmatyzm prostujący ścieżki,
którymi pod górę toczę elipsę
prywatnego mikrokosmosu.
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Re: a blond coraz bardziej srebrzysty
Podejrzewam, że jesteś z Tych piękniejących.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- Ania Ostrowska
- Posty: 503
- Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21
Re: a blond coraz bardziej srebrzysty
fraza "wyszarpywany cyklicznie pazurami" stanowi mocny kontrast dla klimatu maja srebrzącego rozwichrzoną fryzurę. Czy to celowy zabieg?
Re: a blond coraz bardziej srebrzysty
Witka - podejrzliwy 
Dodano -- 06 maja 2017, 19:28 --
Dzięki Wam za czytania

Dodano -- 06 maja 2017, 19:28 --
Tak, Aniu - kontrast jest celowy, bo tekst zasadza się na 2 wątkach - błogosławieństwo maja pojmowanego jako miesiąc rodzących się nadziei, w zestawieniu z twardymi prawami życia pod górę - toczenia elipsy. Jedno nie wyklucza drugiego - czyli radość życia współistnieje wraz z jego dyskomfortami.Ania Ostrowska pisze:fraza "wyszarpywany cyklicznie pazurami" stanowi mocny kontrast dla klimatu maja srebrzącego rozwichrzoną fryzurę. Czy to celowy zabieg?
Dzięki Wam za czytania

- Ania Ostrowska
- Posty: 503
- Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21
Re: a blond coraz bardziej srebrzysty
rozumiem, dziękuję
-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: a blond coraz bardziej srebrzysty
Elu, ponieważ wiersz mi się podoba, postanowiłem napisać parę uwag;
1) zapis liryczny nie wymaga interpunkcji, ponieważ jednostką z której budujemy wiersz
jest wers, a nie zdanie; z tego tytułu staramy się o tworzenie takich wersów,
żeby interpunkcja nie była konieczna; można więc przyjąć za pewnik, że stawianie znaków
interpunkcyjnych (a w szczególności przecinków) na końcach wersów jest błędne;
oczywiście interpunkcję w utworach lirycznych można stosować, ale jej głównym celem
jest zapobieganie tworzeniu nadmiernej ilości wersów: dlatego znaki interpunkcyjne w zapisie lirycznym
mają sens tylko wówczas, gdy są stawiane wewnątrz wersów;
w przypadku Twojego wiersza znaki zastosowane w wersach 8, 10 są prawidłowe;
a co z kropkami lub innymi znakami kończącymi zdania (lub zdania nadrzędne)?
one z kolei zapobiegają "rozstrzeleniu" wiersza polegającym na stosowaniu odstępów międzywersowych;
inaczej mówiąc kropka zastępuje odstęp taki, jaki zastosowałaś pomiędzy wersami 5 i 6;
kropka i odstęp po wersie 5 wygląda tak, jakbyś po wersie 5 zastosowała dwie kropki (to błąd),
ale kropka zastosowana przez Ciebie w wersie 2 jest ok; kropka na końcu utworu lirycznego nie ma sensu...
2) rozważmy jeszcze kwestię zdań: w liryce nie są one konieczne (powtórzę: jednostką z której budujemy wiersz
jest wers, a nie zdanie), ale stosowanie zdań w wierszach jest oczywiście dozwolone; pod jednym warunkiem:
muszą być zgodne z gramatyką i składnią; np zdanie: "ja smarujesz masłom chlebie", na pewno nie może być
elementem wiersza; z tego też względu stosowanie nowotworów słownych typu "(nie)wydolność" jest błędne,
choć mile widziane są neologizmy;
w Twoim wierszu wersy 2 i 4 nie spełniają wymogów składni; zasada, że najpierw jest dopełnienie bliższe
a potem dalsze, każe zbudować te wersy tak: "wtapiam palce w jasne refleksy", "zrzucam z karku warstwy czasu";
są jednak sytuacje, które pozwalają przymknąć oko na niedostatki składni; usprawiedliwieniem jest przerzutnia:
kolejny maj farbuje mi włosy
w jasne refleksy. wtapiam palce
3) nieładnie też wygląda "bombardowanie" czytelnika zdaniami oznajmującymi; taki sposób pisania
jest ostatnio nagminnie stosowany przez wielu autorów; popatrz na swoje wersy 2, 3, 4 i 5:
(ja) wtapiam, (ja) czuję, (ja) zrzucam, (ja) wietrzę;
wszystkie czasowniki jednakowe: niedokonane, w pierwszej osobie czasu teraźniejszego; a przecież
istnieją sposoby zapobiegania takim wyliczankom i litaniom:
a) manewrowanie czasami:
kolejny maj farbuje mi włosy
wtopiłam w palce jasne refleksy.
poczuję się cieplej, zmierzwiona
zrzucam z karku warstwy czasu
to trudny sposób i nie zawsze możliwy do zastosowania, ale na szczęście są inne:
b) zastąpienie czasownika przymiotnikiem:
kolejny maj farbuje mi włosy
palcami wtopionymi w jasne refleksy
c) zastąpienie czasownika imiesłowem:
kolejny maj farbuje mi włosy
wtapiając palce w jasne refleksy
poczuję się cieplej. zmierzwiona
zrzucam z karku warstwy czasu
i wietrzę spokój w naturze
mniej więcej tak widzę pierwszą strofę; imiesłów "wtapiając" łamie szyk zdań oznajmujących;
4) o gustach się nie dyskutuje, ale powiem: za moich czasów "różowe okulary" były synonimem
beztroski i optymizmu; dzisiaj kolor różowy kojarzy się nie za bardzo, zwłaszcza panom,
którzy nie przepadają za panami;
5) zamiast elipsy (przedostatni wers) sugerowałbym mniej matematycznie brzmiącą orbitę;
serdecznie pozdrawiam

1) zapis liryczny nie wymaga interpunkcji, ponieważ jednostką z której budujemy wiersz
jest wers, a nie zdanie; z tego tytułu staramy się o tworzenie takich wersów,
żeby interpunkcja nie była konieczna; można więc przyjąć za pewnik, że stawianie znaków
interpunkcyjnych (a w szczególności przecinków) na końcach wersów jest błędne;
oczywiście interpunkcję w utworach lirycznych można stosować, ale jej głównym celem
jest zapobieganie tworzeniu nadmiernej ilości wersów: dlatego znaki interpunkcyjne w zapisie lirycznym
mają sens tylko wówczas, gdy są stawiane wewnątrz wersów;
w przypadku Twojego wiersza znaki zastosowane w wersach 8, 10 są prawidłowe;
a co z kropkami lub innymi znakami kończącymi zdania (lub zdania nadrzędne)?
one z kolei zapobiegają "rozstrzeleniu" wiersza polegającym na stosowaniu odstępów międzywersowych;
inaczej mówiąc kropka zastępuje odstęp taki, jaki zastosowałaś pomiędzy wersami 5 i 6;
kropka i odstęp po wersie 5 wygląda tak, jakbyś po wersie 5 zastosowała dwie kropki (to błąd),
ale kropka zastosowana przez Ciebie w wersie 2 jest ok; kropka na końcu utworu lirycznego nie ma sensu...
2) rozważmy jeszcze kwestię zdań: w liryce nie są one konieczne (powtórzę: jednostką z której budujemy wiersz
jest wers, a nie zdanie), ale stosowanie zdań w wierszach jest oczywiście dozwolone; pod jednym warunkiem:
muszą być zgodne z gramatyką i składnią; np zdanie: "ja smarujesz masłom chlebie", na pewno nie może być
elementem wiersza; z tego też względu stosowanie nowotworów słownych typu "(nie)wydolność" jest błędne,
choć mile widziane są neologizmy;
w Twoim wierszu wersy 2 i 4 nie spełniają wymogów składni; zasada, że najpierw jest dopełnienie bliższe
a potem dalsze, każe zbudować te wersy tak: "wtapiam palce w jasne refleksy", "zrzucam z karku warstwy czasu";
są jednak sytuacje, które pozwalają przymknąć oko na niedostatki składni; usprawiedliwieniem jest przerzutnia:
kolejny maj farbuje mi włosy
w jasne refleksy. wtapiam palce
3) nieładnie też wygląda "bombardowanie" czytelnika zdaniami oznajmującymi; taki sposób pisania
jest ostatnio nagminnie stosowany przez wielu autorów; popatrz na swoje wersy 2, 3, 4 i 5:
(ja) wtapiam, (ja) czuję, (ja) zrzucam, (ja) wietrzę;
wszystkie czasowniki jednakowe: niedokonane, w pierwszej osobie czasu teraźniejszego; a przecież
istnieją sposoby zapobiegania takim wyliczankom i litaniom:
a) manewrowanie czasami:
kolejny maj farbuje mi włosy
wtopiłam w palce jasne refleksy.
poczuję się cieplej, zmierzwiona
zrzucam z karku warstwy czasu
to trudny sposób i nie zawsze możliwy do zastosowania, ale na szczęście są inne:
b) zastąpienie czasownika przymiotnikiem:
kolejny maj farbuje mi włosy
palcami wtopionymi w jasne refleksy
c) zastąpienie czasownika imiesłowem:
kolejny maj farbuje mi włosy
wtapiając palce w jasne refleksy
poczuję się cieplej. zmierzwiona
zrzucam z karku warstwy czasu
i wietrzę spokój w naturze
mniej więcej tak widzę pierwszą strofę; imiesłów "wtapiając" łamie szyk zdań oznajmujących;
4) o gustach się nie dyskutuje, ale powiem: za moich czasów "różowe okulary" były synonimem
beztroski i optymizmu; dzisiaj kolor różowy kojarzy się nie za bardzo, zwłaszcza panom,
którzy nie przepadają za panami;
5) zamiast elipsy (przedostatni wers) sugerowałbym mniej matematycznie brzmiącą orbitę;
serdecznie pozdrawiam


Ostatnio zmieniony 07 maja 2017, 9:47 przez AS..., łącznie zmieniany 1 raz.
Re: a blond coraz bardziej srebrzysty
Do mnie tylko przemawia theraphosa blond - ptasznik goliat.
Wiersz dobry ale moje zdanie się nie liczy ...
Wiersz dobry ale moje zdanie się nie liczy ...
Re: a blond coraz bardziej srebrzysty
Naoleonie, a jakie masz ku temu przesłanki, by uważać, że dla mnie Twoja ocena sie nie liczy???Napoleon North pisze: Wiersz dobry ale moje zdanie się nie liczy ...
Nie bądź tego taki pewien.
Cieszę sie z Twojego komentarza i dziękuje bardzo za czytanie i pochylenie się

Dodano -- 07 maja 2017, 10:28 --
ASie jestem naprawdę bardzo wdzięczna za Twoją wykładnie. Poprawię wiersz - dzięki Tobie.
Ale zanim zamieszczę wersję poprawioną, podrązę tę elipsę - w moim zamyśle miała spełnić określona funkcję w tekście.
Mianowicie - kojarzy sie nie przypadkiem z orbitą, ale... ktoś wynalazł koło, którym ułatwił życie. A człowiek potrafi mimo to komplikować i toczyć pod górę elipsę, mnożąc trudności na własne zyczenie, albo przez głupotę, czy upór. Stąd w tekście elipsa. Owszem, słowo wzięte z nauk ścisłych, ale na tyle zrozumiałe, że spokojnie funkcjonuje w potocznym słowniku, nie gorzej, wg mnie, od powiedzmy, owalu. I chodzi za mna zapamiętany (od podstawówki) fragment wiersza B. Drozdowskiego. Mam nadzieje, że z pamięci ten fragment wiernie odtworzę, choć nie jestem pewna wersyfikacji i interpunkcji zastosowanych przez autora:
"(...) glob to jajo Kolumba
trwanie to etapy
w drodze przez mapę udręk
o kształcie elipsy (...)"
Bardzo dziękuję za tak profesjonalne pochylenie się. Właściwie brakuje mi takiej wiedzy, jaką Ty posiadasz, więc ochoczo skorzystam z Twojej pomocy w tym zakresie

-
- Posty: 989
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
- Lokalizacja: Kraków
Re: a blond coraz bardziej srebrzysty
owal, który wymieniłaś
msz też byłby lepszy od elipsy;
ma szersze spektrum znaczeniowe;
msz też byłby lepszy od elipsy;
ma szersze spektrum znaczeniowe;
Re: a blond coraz bardziej srebrzysty
Ok ASie - spróbuję z tym owalem w wersji z poprawkami. Choć mniej pasuje do kosmosu. Ale w sumie... w mikrokosmosie owalne komórki... Może nawet lepiej 
Raz jeszcze dziękuję


Raz jeszcze dziękuję

