Jasne, słowa żyją i zmieniają znaczenia, ale nie dlatego, że Ania sobie postanowi, że pod słowem "kawa" będzie się od dzisiaj kryło znaczenie słowa "kompot" - i w takim właśnie znaczeniu napisze o kawie w wierszu. Nikt nie zrozumie kompotu. A przecież wiersz jak każda dziedzina sztuki (przepraszam za górnolotność) jest formą komunikacji - i to szczególną, bo werbalną.
Oczywiście, że trywializuję. Wyłącznie, żeby wyostrzyć to, co chcę powiedzieć.
A metafory? Czy nie napisałam w poprzednim komentarzu, że autor buduje nowe sensy poprzez słowa i ich złożenia?
Pierwsza lepsza definicja metafory z google to: (podkreślenia moje) "językowy środek stylistyczny, w którym
obce znaczeniowo wyrazy są ze sobą składniowo zestawione, tworząc związek frazeologiczny o innym znaczeniu
niż dosłowny sens wyrazów"
- czyli: autor nie zniekształca pierwotnego znaczenia słów tworzących metaforę, ale buduje nowe znaczenie na ich połączeniu.
Pozdrawiam
Aha, jeszcze jedno: w ogóle nie mam wrażenia, że uczestniczę w sprzeczce. Jeśli tak jest, to natychmiast milknę.